Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Poniedziałek 13 Maj 2024
wyniki na żywo mobilna wersja portalu

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Puławy miastem lidera - relacja z meczu Wisła - Stal Sanok

2011-04-02 22:55:58 | autor: KD | źródło: własne / fotolukasso.pl « poprzedni news | następny news »



Wisła Puławy
nie zwalnia tempa. Zarówno kibice, jak i piłkarze oraz sztab szkoleniowy puławian nie kryli obaw przed spotkaniem z trzecią w tabeli Stalą Sanok. Zapowiedzi nie były buńczuczne, ale nieśmiało trener Sawa wspominał o walce o pełną pulę. Jak pokazało sobotnie popołudnie, obawy były bezpodstawne. Wiślacy rozegrali dużo lepsze spotkanie, niż w ubiegły weekend i pewnie pokonali podopiecznych Romana Lechoszesta.

Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków miejscowych. Dość powiedzieć, że pierwsze wyjście z własnej połowy większą liczbą graczy z Sanoka odnotowaliśmy dopiero w dziesiątej minucie gry. Już w drugiej minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. Znak firmowy puławian, akcja duetu Nowak – Giza i wyśmienita okazja tego ostatniego. Najlepszy snajper Wisły znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale źle trafił w piłkę i ta minęła dalszy słupek. Pięć minut później bardzo dobrym wolejem popisał się Konrad Nowak i Paweł Wilczewski ratował się wybiciem piłki przed siebie. Pierwszą groźną okazję dla Stali sprokurowali puławscy obrońcy i bramkarz. Nieporozumienie Beszczyńskiego z Gawrysiakiem próbował wykorzystać Pańko, ale bez efektu bramkowego. Kolejne minuty to minimalnie niecelne uderzenie Mateusza Gawrysiaka z rzutu wolnego oraz ciekawa akcja w wykonaniu Fabiana Pańko. Strzał tego ostatniego minął bramkę spokojnie interweniującego golkipera puławian. W 25. minucie przed kolejną szansą stanął Nowak, który wykończył ładną zespołową akcję podopiecznych Mariusza Sawy. Zabrakło jednak precyzji i bramka Wilczewskiego wciąż była jak zaczarowana. Trzy minuty przed gwizdkiem oznajmiającym koniec pierwszych 45 minut piłka zatrzepotała w siatce. Ładne dośrodkowanie Mokiejewskiego celnym strzałem z powietrza wykończył Łukasz Giza, otwierając wynik spotkania. Pierwsza część gry zakończyła się zasłużonym prowadzeniem 1:0 gospodarzy, którzy stwarzali spore zagrożenie pod bramką rywali. Goście próbowali się odgryzać, ale poza jedną sytuacją, gdy niepewnie interweniował Kursa, nie mieli innych okazji do zdobycia gola.

W przerwie meczu o dobrą zabawę zadbał spiker zawodów Michał Świderski, który zorganizował między innymi konkurs rzutów karnych, strzelanych rezerwowemu bramkarzowi puławian Piotrowi Stachurskiemu. Kibice mieli okazję do zdobycia cennych nagród fundowanych przez Urząd Miasta Puławy, producenta odzieży sportowej IBRA oraz nasz wortal.




Fotogaleria dostępna pod adresem fotolukasso.pl/sportowe.htm

Drugie 45 minut lepiej rozpoczęli goście. Pięć minut po wznowieniu gry Maciej Kuzicki podał do Rafała Nikodego, a ten zdecydował się na strzał z powietrza. Z największym trudem piłkę odbił Beszczyński. Poprawka Pańki znalazła się w rękawicach puławskiego bramkarza. W 55. minucie rzut wolny wykonywał Łukasz Misztal, a futbolówkę po jego strzale końcami palców na rzut rożny sparował Wilczewski. Sześć minut później kolejna próba ze stałego fragmentu gry Misztala i ponownie lepszy golkiper z Sanoka. Chwilę po tym miała miejsce fantastyczna akcja gospodarzy. Maciej Wójtowicz dogrywa na prawą stronę do Gizy, ten centruje na piąty metr do Konrada Nowaka, a tam w ostatniej chwili piłkę z nogi napastnika gospodarzy „zdejmuje” Mariusz Sumara. W 65. minucie "zaspali" obrońcy gości. Do bezpańskiej piłki ruszył Konrad Nowak, przejął ją w narożniku boiska i dograł do Piotra Mokiejewskiego. Popularny „Mokiej” bez namysłu zagrał ją w pole karne do pozostawionego bez opieki Łukasza Gizy, a "Gizmen" z najbliższej odległości pokonał Wilczewskiego, zdobywając 11. (!) gola w czterech ostatnich spotkaniach ligowych. Od tego momentu puławianie zaczęli szanować piłkę i przetrzymywali ją możliwie długo w środkowej strefie boiska. Bardzo waleczny w tym okresie meczu był Wójtowicz, który walczył z dużo roślejszymi od siebie przeciwnikami. W 67. minucie Marcin Czenczek próbował jeszcze z dużej odległości lobować Kamila Beszczyńskiego, ale piłka minęła bramkę gospodarzy. Dziewięć minut przed końcem podstawowego czasu gry boisko opuścił Łukasz Giza, zmieniony przez Rafała Dryka. Na trybunach niosło się gromkie "dziękujemy", a Wiślacy spokojnie kontrolowali spotkanie. Trzecie podejście Łukasza Misztala do rzutu wolnego miało miejsce w 84. minucie i, jak mówi stare przysłowie, do trzech razy sztuka. Lewy obrońca puławian potężnie uderzył z 25 metrów i piłka mimo rozpaczliwej interwencji Wilczewskiego wpadła w samo okienko bramki sanoczan.


Po meczu powiedzieli:



Roman Lechoszest (trener Stali Sanok): - Z wyniku nie można być zadowolonym. Uważam, że mimo tej długiej podróży, którą odbyliśmy, jednak powinniśmy w paru sytuacjach się lepiej zachować. Przegraliśmy 3:0, wydaje się, że gładko, ale jednak tak nie było. Gra była dość wyrównana poza pierwszymi minutami, kiedy to Wisła mogła już zdobyć dwie bramki. Zgubienie piłki w środku pola i dłuższe zagranie jej do przodu powodowało to, że pogubiliśmy się. Zabrakło koncentracji i świeżości. Były błędy w obronie i bramkarza, bo na pewno przy drugiej bramce bramkarz powinien wyjść do tej piłki i nawet nogami wybić ją na aut. Te błędy w defensywie przeciwnik wykorzystał i dlatego jest 3:0. Z przodu też nie mieliśmy zbyt wielu okazji. Tak naprawdę może dwie, raz bramkarz dobrze wybronił, drugi raz źle dogrywaliśmy piłkę.


Mariusz Sawa (trener Wisły Puławy): - Tak jak zaznaczył trener gości, gra była wyrównana, ale w moim odczuciu byliśmy zdecydowanie skuteczniejsi. Skończyło się 3:0.Wyeliminowaliśmy najważniejsze ogniwa w drużynie z Sanoka, czyli Kuzickiego i Węgrzyna. Nie było też Niemczyka, a baliśmy się bardzo tej trójki w środku pola. Na nasze szczęscie grało tylko dwóch z nich. Z sytuacji, które mieliśmy, uważam, że wynik mógł być nawet wyższy. Jestem zadowolony, zawodnicy wytrzymali również napięcie powodowane przez media, ale jeśli chce się coś osiągnać, to zawsze będzie się grało pod presją. Gra dzisiaj momentami wyglądała bardzo fajnie i ja się cieszę, że fizycznie wyglądało to bardzo dobrze. Dzisiaj się cieszymy, a od wtorku już myślimy o spotkaniu z Partyzantem.



Wisła Puławy 3:0 (1:0) Stal Sanok

Bramki: Giza 42, 65, Misztal 84

Wisła: Beszczyński - Gawrysiak, Kursa, Mróz, Misztal, Budzyński (78 Chwiszczuk), Wójtowicz (85 Jabkowski), Mokiejewski, Kozieł (70 Giziński), Giza (81 Dryk), Nowak 

Stal: Wilczewski - Ząbkiewicz, Sumara, Łuczka, Zajdel, Nikody (79 Kuzio), Węgrzyn, Kuzicki (76 Kruszyński), Czenczek (79 Tabisz), Sobolak (46 Lorenc), Pańko 



Pełna galeria ze spotkania dostępna na stronie fotolukasso.pl/sportowe.htm



Tagi: III liga lub.-podkarp.;  Wisła Puławy;


do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski