III liga: Wisła Puławy 2:1 Partyzant Targowiska
2011-04-09 17:55:48 | autor: TP / KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
W meczu 19. kolejki III ligi lubelsko-podkarpackiej prowadząca w tabeli Wisła Puławy wygrała z Partyzantem Targowiska 2:1. Pierwsza połowa stała pod znakiem walki obydwu zespołów. Mało było strzałów na bramkę, mało groźnych akcji. Poza lekkim strzałem Mateusza Kozieła w 22. minucie, pierwsze poważne zagrożenie miało miejsce dopiero kwadrans później. Daleki wrzut z autu dobrze głową strącił jeden z puławian. Piłka spadła na piąty metr, a tam czekał już Łukasz Giza, który uderzył pod poprzeczkę i było 1:0 dla miejscowych. Po zdobyciu gola Wiślacy chcieli pójść za ciosem, ale swojej szansy nie wykorzystał Konrad Nowak.
Druga połowa ponownie zaczęła się od ataków puławian. Podopieczni Mariusza Sawy byli groźniejsi, a prym w ataku wiódł Nowak, który nękał co chwilę obronę przyjezdnych. Ten właśnie zawodnik podwyższył wynik w 67. minucie. Nowak wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Macieja Wójtowicza i strzałem z woleja umieścił piłkę w długim rogu bramki Krawczyka. W kolejnych minutach Partyzant starał się atakować, kierując długie piłki na osamotnionego Ireneusza Zarzykę. Niestety napastnikowi Partyzanta brakowało wsparcia, a w bramce dobre zawody rozgrywał Kamil Beszczyński. Poza groźnymi wrzutami z autu w pole karne puławian, podopieczni trenera Kality nie stworzyli sobie klarownych okazji do zdobycia gola. Już w czwartej minucie doliczonego czasu gry piłkę do własnej bramki w zamieszaniu w polu karnym skierował Paweł Jabkowski, ustalając wynik spotkania.
Wisła Puławy 2:1 (1:0) Partyzant Targowiska
Bramki: Giza 38, Nowak 67 - Jabkowski 90 (sam.)
Wisła Puławy: Beszczyński - Kowalski (46 Giziński), Mróz, Bednaruk, Misztal, Kozieł, Wójtowicz (86 Jabkowski), Mokiejewski (69 Orzędowski), Budzyński, Giza (63 Dryk), Nowak
Partyzant Targowiska: Krawczyk - Zych, Konrad, Słaby, Ginalski, Fryc, Łanucha, Płonka, Wierdak, Wójcik, Kozub (63 Zarzyka)
Po meczu powiedzieli:
Mirosław Kalita (trener Partyzanta Targowiska): - Jestem zawiedziony przede wszystkim pierwszą połową, bo mieliśmy swoje sytuacje, które powinny się zakończyć bramką dla nas, rzutem wolnym z linii szesnastki, ewentualnie rzutem karnym. Mieliśmy takie sytuacje, które sędzia powinien zupełnie inaczej zinterpretować. Przez 45 minut zespół gospodarzy nie stworzył sobie klarownych sytuacji. Wyszła ich mądrość, obycie z boiskiem i doświadczenie przede wszystkim dwóch piłkarzy, Gizy i Nowaka. To oni już któryś raz z kolei zapewniają Puławom punkty. Gra puławian była, jak na lidera przystało, solidna, ale powiedzmy sobie szczerze - też "bez szału". Gdyby odeszło tych dwóch ludzi, to zespół pewnie by się ciągnął w środku tabeli. Trener ma szczęście, że ma takich dwóch piłkarzy. Ja takich zawodników u siebie nie posiadam, ale może się dochowamy kiedyś, mamy na to materiał. Jeśli chodzi o drugą połowę, to zagraliśmy trochę inaczej niż planowaliśmy. Niepotrzebnie chcieliśmy grać za wszelką cenę długą piłkę na Irka Zarzykę, który nie miał wsparcia, bo zanim zdążyliśmy wyjść z własnej połowy, to piłka była już ekspediowana na "szesnastkę" przeciwnika. Stąd nasze problemy w stwarzaniu sytuacji. Gratuluję miejscowym kolejnych trzech punktów na własnym boisku. Ja mogę tylko życzyć powodzenia w dalszych spotkaniach. Partyzant nie przestaje walczyć, ale mamy już trzynaście punktów straty do Wisły. Raczej nie jesteśmy w stanie jej dogonić. Musiałby nastąpić jakiś kataklizm. Ktoś musiałby podpalić boisko, żeby Wisła nie miała gdzie grać i do końca byłyby walkowery. My będziemy grali w każdym meczu o trzy punkty. Dzisiaj udało nam się zdobyć pierwszą bramkę w tej rundzie. Nie zrobił tego żaden z moich piłkarzy, ale jest jakiś prognostyk na przyszłość. W kolejnym meczu zdobędziemy na pewno trzy punkty, bo meczu nie rozegramy. Mamy dwa tygodnie na jakieś przemyślenia, piłkarze się wykurują i skład będę miał mocniejszy.
Jacek Magnuszewski (drugi trener Wisły Puławy): - Tak jak trener wspomniał, pierwsza połowa nie ułożyła się dla nas najlepiej, mieliśmy trochę swoich problemów. Zabrakło dwóch etatowych obrońców, Kursy i Gawrysiaka. Musieliśmy drużynę trochę przemeblować. Do linii obrony doszedł młody Kowalski. Niestety gra nie układała się najlepiej. Mieliśmy problemy z wyprowadzeniem piłki, do tego trochę nerwowości i stąd też nasze problemy w ataku, ale wiedzieliśmy, że dysponując takimi zawodnikami w ataku jak Giza i Nowak, prędzej czy później te sytuacje sobie stworzymy. Staraliśmy się grać w miarę bezpiecznie. Nasi boczni obrońcy grali mało ofensywnie, nie włączali się do akcji ofensywnych, tak jak ma to miejsce zazwyczaj. Przez to nie mogliśmy się utrzymać dłużej przy piłce na połowie przeciwnika. Rywal był bardzo agresywny, bardzo groźny. Było z ich strony zagrożenie, ale nie było "czystych" sytuacji. Nam chodziło o to, byśmy zagrali przede wszystkim na zero z tyłu, licząc na naszych napastników. Niestety nie udało nam się, straciliśmy bramkę w końcówce. Cieszymy się z tych punktów, cieszymy się, że nasza skuteczność strzelecka została podtrzymana. Nasze "żądła" z przodu znowu dały o sobie znać. Z gry nie można być do końca zadowolonym, ale nigdy nie będzie tak, że każdego zdominujemy. Walczymy przede wszystkim o punkty. Z tego jesteśmy rozliczani.
Tagi: III liga lub.-podkarp.; Wisła Puławy;
do góry strony | powrót