Podsumowanie weekendu na boiskach Lubelszczyzny
2011-04-11 11:19:59 | autor: KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Punkty na wyjazdach w najwyższych ligach, Wisła umacnia się na pozycji lidera w trzeciej lidze, na czwartym froncie Orlęta z Radzynia straciły status drużyny z ligi wyższej. Ważne bramki, sporo niespodzianek i... modły o to, by jak najdłużej grać z wiatrem. To wszystko i jeszcze więcej w podsumowaniu weekendu na boiskach Lubelszczyzny.
I liga:
GKS po porażkach w Katowicach i w spotkaniu u siebie z ŁKS-em liczył na przełamanie w Ostrowcu Świętokrzyskim. Miejscowe KSZO to rywal niżej notowany, ale jednocześnie grający z coraz mocniej zaciskającą się pętlą na szyi, co czyni ten zespół nieprzewidywalnym. Mecz okazał się spotkaniem bez historii, bramka padła jedna, ale nie została uznana przez arbitra z powodu spalonego. Dla łęcznian to akurat dobra wiadomość, bo gola strzelili rywale. Po spotkaniu trener Jabłoński mówił o dobrej grze swojego zespołu, a trener Jakołcewicz podkreślał kulturalnie stan murawy na obiekcie w Ostrowcu, porównując ją do trawy na pastwisku. Punkt nie krzywdzi żadnej ze stron, GKS wciąż jest solidnym średniakiem, a KSZO będzie walczyć do ostatniej kępki murawy o utrzymanie pierwszoligowego statusu. Kolejny mecz "Górnicy" rozegrają w sobotę, do Łęcznej przyjedzie będąca w dobrej formie Flota Świnoujście. Przyjedzie też telewizja..
II liga:
Nikt nam nie może zarzucić braku wiary w lubelski Motor. W piątkowym typerze umieściliśmy solidną dwójeczkę w spotkaniu Pelikana z lublinianami w Łowiczu i mieliśmy rację. Motor wyszedł zmobilizowany i wreszcie poparł dobrą grę strzelonymi golami. Doświadczeni Piotr Prędota i Rafał Niżnik sprytnymi strzałami zapewnili trzy punkty i pozwolili wskoczyć o jedną pozycję do góry w ligowej tabeli, dodatkowo ułatwiając decyzję o dymisji trenerowi rywali. Zwycięstwo jest tym bardziej cenne i okazałe, że drugi gol padł, gdy goście grali w osłabionym składzie po czerwonej kartce dla Sebastiana Łętochy. Za tydzień kolejny mecz z cyklu "o życie". Motor zmierzy się z właśnie wyprzedzonym Startem Otwock i jeśli wygra, to dystans do wielkomiejskich Puszczy, Sokoła czy GLKS-u z Nadarzyna zmniejszy się, a wkrótce może zostać zniwelowany, na co z niecierpliwością czekamy.
III liga:
Jedni mówią, że Wisła jest już w drugiej lidze, inni nie dopuszczają do siebie takich myśli. Trener Sawa mówi o medialnej presji, a jego piłkarze dopisują kolejne trzy punkty. Tak jest dzisiaj w Puławach. Giza i Nowak na stałe wpisali się już do naszych edytorów tekstu, ich nazwiska są przez nas używane nad wyraz często i - ułatwiając sobie życie - mamy je pod konkretnymi skrótami klawiszowymi. Obaj snajperzy znowu ukąsili, dopisując do swoich kont po jednym trafieniu i prowadząc puławian do zwycięstwa nad mocnym Partyzantem z Targowisk. Mimo porażki humor nie opuszczał trenera Mirosława Kality, który cieszył się z trzech punktów za tydzień za "mecz" z Olendrem. O ile do postawy Wisły już się przyzwyczailiśmy, o tyle Tomasovia Tomaszów Lubelski to największe jak na razie zaskoczenie in plus. Cztery mecze, cztery strzelone bramki, osiem punktów i... ani jednej bramki straconej to bilans podopiecznych Jarosława Korzenia wiosną. Interesująca jest zwłaszcza ostatnia pozycja, bo tomaszowianie z "ogórkami" nie grali. Rezerwy Bogdanki z Zagurskasem i Zuberem, Avia z Mazurkiem i Pranagalem, Izolator z Płonką, Dominem i Beresiem czy Karpaty z Sikorskim i Buczkiem nie pokonały golkiperów Tomasovii. W ostatni weekend trzy punkty w Krośnie zapewnił Tomasovii Jan Kulas, który potrzebował na to zaledwie trzech minut od wejścia na boisko. Sporą niespodziankę swoim kibicom sprawiła też Stal Poniatowa, która urwała punkty bardzo mocnej Siarce z Tarnobrzega. Skazywani na pożarcie gospodarze mogli nawet pokusić się o trzy punkty, ale skończyło się tylko na jednym, co nie poprawia zbytnio sytuacji zespołu Tomasza Jasika. Dziewięć punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli to nie jest dystans nie do odrobienia, ale realnie patrząc, będzie o to bardzo trudno. Chełmianka Chełm pojechała na Izo Arenę do jaskini lwa. Tu zaskoczenia nie było - gospodarze wygrali 2:0, strzelając pierwszą bramkę już w trzeciej minucie spotkania. Odmłodzone Podlasie Biała Podlaska zmierzyło się z także naszpikowaną młodzieżowcami Stalą Mielec. Tak jak trudno jest typować wyniki spotkań na szczeblu juniorskim, tak trudno było przewidzieć wynik tutaj. Bialczanie nie zwykli przegrywać u siebie, ale zdarzają im się wpadki, jak np. porażka z Unią Nowa Sarzyna jesienią. Ten sam scenariusz powtórzył się w ubiegłą sobotę, a katem miejscowych okazał się Ireneusz Ryniewicz, którzy "wrzucił" piłkę za kołnierz golkiperowi Podlasia. O tym, jak najmniejszym nakładem sił uporać się z potencjalnie trudnymi kibicami, wiedzą w Świdniku. Spotkanie rezerw GKS-u z Avią zostało przełożone na najbliższą środę, wszak może kilku z tych niepokornych nie da rady "zerwać" się z pracy.
IV liga:
Trener lidera z Radzynia Rafał Wójcik zgrabnie wywierał presję na rywalach przez jakieś dwanaście miesięcy. Przeciwnicy zaczęli już sobie z nią radzić, a dziwna niemoc dopadła nieoczkiwanie drużynę Orląt. Porażka w Kraśniku była jeszcze do przewidzenia (nie wszystko da się wygrać, choć trener Wójcik sądzi inaczej), ale totalne męczarnie w Szczebrzeszynie to zaskoczenie. Goście nie mogliby mieć pretensji, gdyby wrócili tylko z jednym punktem albo zupełnie na tarczy. Mieli jednak przysłowiową "furę szczęścia" i zainkasowali kolejny komplet. Stal Kraśnik pokonała Lubliniankę Lublin 3:0. Wynik świadczy o gładkim zwycięstwie, choć wcale łatwo nie było. Goście mieli problemy z własną skutecznością, która nie pozwoliła przynajmniej na postraszenie kraśniczan. Zmarnowany rzut karny i kilka wyśmienitych okazji do zdobycia gola oraz wyśmienita dyspozycja w zespole gospodarzy młodego Grzegorza Leziaka to główne powody porażki zespołu trenera Grzesiaka. Nudno było tam razem w Łukowie, gdzie Orlęta podzieliły się punktami z Lewartem. Dość wyrównane spotkanie kibice oglądali w Stoczku Łukowskim. "Czerwona latarnia" ligi uległa Włodawiance tylko jednym trafieniem (1:2). Unia Bełżyce dość niespodziewanie przegrała u siebie ze Spartą Rejowiec Fabryczny. Wciąż o swoim strzeleckim instynkcie nie zapomina Jacek Ziarkowski, zdobywca jednej z bramek dla zwycięzców. Tak jak w przypadku Podlasia, swoimi prawami rządzą się rezultaty Startu Krasnystaw. "Mleczarze" pokonali Huczwę Tyszowce 2:1, a wystarczy wspomnieć o jakże odmiennym rezultacie jesienią (0:6). Czy taka metamorfoza to nagły wzrost umiejętności piłkarzy? A może to trener Mieczkowski tchnął w zespół nowego ducha? Cokolwiek nie miałoby wpływu na Start, to nie zalecamy typowania spotkań tego zespołu, bo będzie niezwykle trudno o poprawny wynik. Prawie zapomnieliśmy o spotkaniu Wieniawy z Janowianką, ale tu godny odnotowania jest tylko wynik 0:0. Niewiele więcej z tego nudnego jak flaki z olejem spotkania dało się zapamiętać.
Komentarze
KD | 2011-04-14 16:06:09 |
---|---|
Dzięki za informacje. Czuję się naprawdę doceniony :) | |
do KD | 2011-04-12 23:04:38 |
Laikiem jesteś, a to wszystko to tylko radosna twórczość. | |
2011-04-11 16:01:45 | |
Brawo Roztocze,,oby tak dalej a beda płynęly druzyny,,nie dac sie i grac swoje | |
Caps Lock | 2011-04-11 14:05:15 |
Popieram przedmówcę "Start". Dopisywanie ideologii w tym przypadku nie jest potrzebne, bo kto zna rzeczywistość, to brzmi to groteskowo i fałszywie. Nie ma co "ubarwiać", jednocześnie wprowadzając czytających w błąd. | |
Start | 2011-04-11 12:25:01 |
"Mleczarze" ? Mleczarnia poza reklamą na stadionie nie sponsoruje w żaden sposób Startu. W założeniach portal miał informować bez felietonów czy też komentarzy wywołujących niepotrzebne dyskusje. Takimi durnymi określeniami nie mającymi związku z rzeczywistością odchodzicie od swoich pierwotnych założeń. |
do góry strony | powrót