III liga: Wisła Puławy 3:0 Tomasovia Tomaszów Lubelski

W rozegranym dziś w Puławach spotkaniu 20. kolejki III ligi lubelsko-podkarpackiej miejcowa Wisła pokonała Tomasovię Tomaszów Lubelski 3:0. Już w drugiej minucie padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Dobre rozegranie rzutu rożnego celnym strzałem z powietrza zakończył Michał Budzyński. Osiem minut później podopieczni Mariusza Sawy prowadzili 2:0. Kapitalną akcją popisał się Maciej Wójtowicz, który ograł czterech rywali i znanym z boisk NBA "no look pass" uruchomił Konrada Nowaka. Ten ostatni ładnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Waśkiewicza. W piętnastej minucie dobrą akcję Łukasza Misztala wykończył Rafał Giziński, ustalając wynik spotkania. Dziesięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie Łukasz Giza lobował golkipera rywali, ale piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy z Tomaszowa. W pojedynku najlepszego ataku z najsolidniejszą linią obrony w rundzie wiosennej lepsi napastnicy.


Po meczu powiedzieli:


Jarosław Korzeń (trener Tomasovii Tomaszów Lubelski): - Gratulacje dla Wisły, to naprawdę zespół ,który robi wrażenie. Dzisiaj świetnie dysponowany, trafił na naszą słabszą dyspozycję. Na pewno sprzymierzeńcem było sztuczne boisko, chociaż Wisła wygrałaby na każdym boisku z nami. Była lepszym zespołem, posiadała  w swoich szeregach lepszych zawodników. Zepchnęła nas do defensywy, w pierwszych piętnastu minutach praktycznie mecz był już rozstrzygnięty.Strzelili trzy bramki. Później mieliśmy może trochę więcej z gry, ale nie mieliśmy sytuacji. Wynik mógł być wyższy dla Wisły. Moi zawodnicy podeszli do tego meczu dzisiaj w sposób juniorski, za luźny, byli za mało skoncentrowani. Było takie podejście, że Wisła musi, a my możemy. Wisła musiała i zrobiła to, co musiała, czyli wygrała z nami gładko 3:0, a my sie z tym zbyt łatwo pogodziliśmy. Brawa dla Wisły, mają dobry, mocny zespół i ta liga jest już dla nich trochę "męczarnią".


Mariusz Sawa (trener Wisły Puławy): - Chciałem podziękować trenerowi, bo to chyba pierwszy trener, który uznał naszą wyższość w meczach rozegranych do tej pory. Wydaje mi się, że pierwszą polowę zdominowaliśmy zdecydowanie. Mieliśmy zagrać agresywnie, nie pozwolić przyjąć piłki najszybszym zawodnikom Tomasovii, bo wiedzieismy, co mają dobrego. Tak jak trener wspomniał, te piętnaście minut zdecydowało, ale w moim odczuciu pierwsza połowa naprawdę była na wysokim poziomie. Nie mogę sie do chłopaków przyczepić. Nie było żadnego zawodnika, który odstawał. Wszyscy walczyli. Drugą połowę chcieliśmy zagrać tak samo, ale nie wiem, czy to jest w mentalności wszystkich Polaków, czy tylko takiego zespolu, który prowadzi, że dali sie troszeczkę "wyhuśtać" Tomasovii. Rywale zaczęli troszeczkę grać w piłkę, ale nic groźnego nie stworzyli. Dlatego cieszę się, bo rozegraliśmy jeden z lepszych meczów, odkąd jestem w Puławach.


Wisła Puławy 3:0 (3:0) Tomasovia Tomaszów Lubelski

Bramki: Budzyński 2, Nowak 10, Giziński 15

Wisła: Beszczyński - Gawrysiak, Kursa, Bednaruk, Misztal, Wójtowicz, Orzędowski, Giziński (62 Kozieł), Budzyński (82 Chwiszczuk), Giza (77 Kamola), Nowak (77 Dryk)

Tomasovia: Waśkiewicz - Banaś, Chwała, Nowosad, Skiba, Żurawski, Stefanik (46 Zatorski), Słotwiński (57 Kulas), Mychalczuk (30 Kozyra), Wawryca, Kusiak