Ciągle "pod górę" mają piłkarze i sztab szkoleniowy Roztocza Szczebrzeszyn. Co prawda ustablizowała się sytuacja na stanowisku szkoleniowca, na prowadzenie zespołu zdecydował się Zbigniew Pająk, ale kolejne dni przynoszą wciąż nowe problemy, zarówno kadrowe jak i organizacyjne.

- Zespół osłabił się znacznie w porównaniu do rundy wiosennej ubiegłego sezonu. Do zespołu AMSPN Hetman Zamość odszedł Michał Rajtar, z kolei do Echa Zawada przeniósł się Artur Lipski. Treningów nie wznowili Antoszek, Grela, Bielec, Daciuk, Wachowicz i Duda. Nie wygląda to dobrze, bo na treningach mam do dyspozycji  zaledwie 11-12 zawodników - zdradza szkoleniowiec, który wierzy jeszcze w powrót do gry ostatniego z wymienionych zawodników.

- Dołączyliśmy do kadry kilku wychowanków, zwłaszcza osoba Karola Misiarza pokazuje, że była to dobra decyzja - dodaje trener. W grach kontrolnych pokazali się też Michał Hajduk ze Sparty Łabunie oraz Artur Łukasik z Olendra Sól. Obaj zawodnicy ustalili już warunki gry w Szczebrzeszynie i mają występować w Roztoczu jesienią.

To jednak nie wszystko co trapi szkoleniowca zespołu z Zamojszczyzny. Wiosną piłkarze narzekali na zły stan murawy, nie tak dawno oddanego do użytku stadionu w Szczebrzeszynie.

- Była reklamacja i zostały wykonane prace naprawcze. Nie możemy jednak wejść na płytę aż do końca sierpnia. Obecnie trenujemy na przyszkolnym, małym boisku. Od wczoraj jeździmy też do Deszkowic i trenujemy na boisku miejscowej Perły - wylicza Zbigniew Pająk.

W związku z tym faktem spotkanie drugiej kolejki IV ligi lubelskiej pomiędzy Roztoczem Szczebrzeszyn a Orlętami Łuków odbędzie się w Łukowie.