Lublinianka-Wieniawa mierzy w awans
2011-08-08 15:49:53 | autor: KD | źródło: własne / fot. orleta-spomlek.pl | « poprzedni news | następny news » |
Walka o awans, stabilizacja kadrowa i integracja zespołu to główne cele na najbliższe miesiące stawiane przez trenera Marka Sadowskiego przed zespołem Lublinianki-Wieniawy. Szkoleniowiec przyznaje, że w perspektywie pojawiają się myśli o trzeciej lidze.
- Chcemy walczyć o awans. Mamy co prawda problemy, bo nie wszyscy równo przepracowali okres przygotowawczy, ale chcemy grać o miejsce premiowane promocją - zdradza szkoleniowiec, choć nie ukrywa, że stoi przed trudnym zadaniem - Potrzebujemy trochę czasu. Musimy poświęcić sporo uwagi, by zintegrować nasz zespół. Ci chłopcy przecież wcześniej występowali w dwóch rywalizujących ze sobą zespołach, a teraz grają razem. To nie jest też dla nich łatwa sytuacja.
Mowa tu przede wszystkim o nowych graczach, którzy wcześniej występowali w drużynie prowadzonej przez Zbigniewa Grzesiaka, m.in. Łukaszu Grombie, Macieju Sebastianiuku czy Erwinie Sobiechu. Poza nimi do zespołu dołączył Kamil Kowalski reprezentujący wcześniej Wisłę Puławy. Zawodnik będzie występował przy Leszczyńskiego przez najbliższe 12 miesięcy na zasadzie wypożyczenia. Innych wzmocnień sztab szkoleniowy nie planuje i trzyma się ściśle określonych pułapów płacowych dla piłkarzy. - Mamy określony budżet i wysokość płac dla zawodników, dlatego musimy prowadzić dość staranną selekcję kandydatów do gry. Nie każdy zawodnik, którego bym chciał zaakceptuje przedstawione warunki - mówi trener Sadowski.
Lublinianie zaczną rozgrywki już w najbliższą sobotę o godzinie 11 wyjazdowym meczem ze Stalą Poniatowa. - Nie planujemy już gier kontrolnych. Ciężko trenowaliśmy, zajęcia odbywały się codziennie. Najbliższe dni służą już tylko złapaniu świeżości - kończy szkoleniowiec.
Komentarze
asdi | 2011-08-08 19:55:38 |
---|---|
Gołociński też dołącza do zespołu. | |
fg | 2011-08-08 19:50:48 |
a co z Golocińskim | |
kibic | 2011-08-08 18:04:43 |
Dostaniecie od Stalówki i marzenia o awansie szybko prysną. |
do góry strony | powrót