I i II liga w podsumowaniu weekendu

To był dobry weekend dla zespołów z regionu występujących w najwyższych ligach. Co prawda lubelski Motor pauzował, ale zarówno GKS Bogdanka jak i puławska Wisła spisały się na medal i podniosły z murawy trzy punkty. Główne role w obydwu zespołach odgrywali napastnicy, w Łęcznej punktował Nildo, w Poniatowej dobrą formą odznaczał się Konrad Nowak.




„Bardzo bałem się tego meczu”

- Bardzo bałem się tego meczu – mówił po spotkaniu z KS Polkowice trener GKS Piotr Rzepka.  Niepotrzebnie ! O wszystko zadbał Nildo – jak się okazuje następca Nakoulmy ! To był jego dzień , Brazylijski napastnik był tam gdzie być powinien, zdobył trzy gole i zapewnił swojemu zespołowi trzy punkty w meczu siódmej kolejki z ostatnim w tabeli rywalem. Nie byłoby jednak tego zwycięstwa bez kolegów z zespołu, przy bramkach asystowali odpowiednio, Wojciech Łuczak, Jhonatan i Michał Renusz, a Nildo ze stoickim spokojem uderzał piłkę w kierunku bramki. GKS wygrał z zespołem z Polkowic i po chwilowym kryzysie awansował na podium w ligowej tabeli. Aktualnie jest trzeci, o dwa punkty za bydgoskim Zawiszą i punkt za Pogonią Szczecin. W następnej kolejce zespół Piotra Rzepki zagra z katowickim GKS-em. Rywale w tym sezonie jeszcze nie wygrali i oby tej passy nie udało im się przerwać w Łęcznej. W ubiegłym obydwa zespoły wygrywały zgodnie u siebie, 1:0 w Łęcznej i 4:2 w Katowicach.


„Ta dwójka jest jedną z lepszych w tej lidze”

Po porażce w Siedlcach nadszedł czas na pogromcę Pogoni, Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Wyżej notowany zespół miał być najtrudniejszym z jakim do tej pory spotkała się puławska Wisła. Trener Mariusz Sawa wyciągnął wnioski z wysokiej porażki i trochę przemeblował skład czym zaskoczył obecnych kibiców. Na środku defensywy mecz rozpoczął Michał Budzyński, na lewej pomocy biegał dotychczas głównie rezerwowy Mateusz Kozieł. W kadrze meczowej nie znalazł się za to Rafał Kursa. Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszych dwudziestu minutach. Sześć minut po pierwszym gwizdku dobrą akcję Rafała Wiącka strzałem w długi róg zakończył Rafał Giziński, a jedenaście minut później wynik ustalił Konrad Nowak, po szarży lewym skrzydłem Mateusza Kozieła. Rywale próbowali atakować, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony nominalnych gospodarzy. Po spotkaniu trener Sawa odniósł się do komentarzy szkoleniowców z regionu, którzy mieli deprecjonować umiejętności i zasługi pary puławskich snajperów, Giza-Nowak. Przypomniał jednocześnie, że obaj mają już sześć goli na drugoligowych boiskach. Wtórował mu trener Świtu Tomasz Reginis – Masz jedną z najlepszych dwójek w ataku w całej lidze – zwracał się do kolegi po fachu. – A w dzisiejszym meczu ta dwójka była o klasę, albo i dwie, lepsza od mojej dwójki – dodał.  Należy się cieszyć, że bramki dla Wisły padają regularnie, oby ten trend został zachowany do końca sezonu. W następnej kolejce do Poniatowej przyjedzie Znicz Pruszków z byłym Motorowcem Grzegorzem Wojdygą w składzie.

Kamil Beszczyński bronił bardzo pewnie i zachował czyste konto




Mikołaj Skórnicki, Mateusz Gawrysiak i Rafał Giziński powstrzymujący zawodnika rywali




Kamil Beszczyński uprzedza Dariusza Zjawińskiego



Po przerwie na placu gry zameldował się Mateusz Olszak



I wzorem meczu z Garbarnią starał wpisac się na listę strzelców. Tu mija Piotra Maślankę.




W dryblingu Paweł Jabkowski

Autorem zdjęć jest Mariusz Krysa