Pierwsza i druga liga w podsumowaniu weekendu
2011-09-20 12:27:43 | autor: KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
"Łęczna to Nildo? "
- Łęczna to Nildo – obwieściły w ubiegłym tygodniu ogólnopolskie portale sportowe. Jak bardzo mylna jest ta teza pokazały te same portale przytaczając słowa Piotra Rzepki, który wspominał o tym, że najskuteczniejszy w GKS Brazylijczyk żyje z podań i samemu trudno byłoby mu przesądzić losy spotkania. Jak bardzo teza odbiega od rzeczywistości pokazał też niedzielny mecz dziesiątej kolejki pierwszej ligi. Łęcznianie pokonali płocką Wisłę 2:1 i wrócili na podium. Dwie bramki dla miejscowych zdobył Tomas Pesir, ten sam Tomas Pesir, który przez kilka pierwszych miesięcy pobytu na Lubelszczyźnie nie mógł się przełamać. Ten sam Pesir, który przedstawiając się dzieciom odwiedzającym stadion ówczesnego Górnika mówił – Nazywam się Tomek i nie strzelam bramek. Czech tym razem okazał się głównym architektem zwycięstwa nad Nafciarzami. Wykorzystał dobre podania Michała Zubera i Wojciecha Łuczaka i zapewnił miejscowym trzy punkty. GKS po dziesięciu kolejkach ma już dziewiętnaście oczek, a jeszcze przed sezonem wydawało się, że zespół się osłabił. Odeszło wielu piłkarzy pierwszego planu, a nowe nazwiska nie rzucały na kolana. Jak się okazuje po raz kolejny, nazwiska nie grają…
"Za Motorem warto jeździć"
Trudno pisać o Motorze, bo to co wyprawiają w ostatnim czasie podopieczni Modesta Boguszewskiego wydaje się trudnym do wytłumaczenia. W Siedlcach Motorowcy grali już ze swoim asem atutowym w postaci Igora Migalewskiego, ale źle weszli w mecz i po dwudziestu minutach przegrywali 0:3. Pomijając aspekt sportowy, taka sytuacja jest strasznie trudna do „dźwignięcia” mentalnie, a jak pokazali lublinianie charakteru nie można im odmówić. Trzy strzelone gole w drugiej połowie i dodatkowe okazje do zwycięstwa to wyczyn wobec, którego nie można być obojętnym i należy go docenić. Motor na wyjeździe nie przegrał, u siebie tylko raz schodził z boiska pokonany, ale działo się to po meczu z liderem z Brzeska. Błyszczy Migalewski, asystuje Niżnik, w obronie bryluje Batata. Strach pomyśleć co by się działo gdyby między słupkami stał bardziej doświadczony bramkarz. Motor w pierwszej lidze? Kilka tygodni temu te słowa brzmiały jak żart, z każdym meczem zaczynają jednak nabierać nowego znaczenia.
"Wstawaj szybko, bądź mężczyzną"
Wisła Puławy dopiero poznaje czym jest druga liga. Poznaje, bo kalendarz meczów jest bardzo napięty, a na boisku czekają coraz mocniejsi rywale. Tak było w ubiegłą sobotę, do Poniatowej przyjechał Jeziorak Iława. Mecz nie był wielkim widowiskiem, gra była dość wyrównana, nie było też wielu okazji bramkowych. Pojedyncze dogodne sytuacje do strzelenia bramki mieli jednak gospodarze. Dwukrotnie w doskonałych sytuacjach znajdował się Konrad Nowak, ale to wyraźnie nie był dzień puławskiego snajpera. Wisła dopięła swego w 84. Minucie, a do siatki trafił Rafał Wiącek. Chwilę później po błędzie obrony goście wyrównali za sprawą Romana Kretowa. Ostatnie minuty to „leżakowanie” iławian przy każdym możliwym kontakcie i końcowy gwizdek arbitra. Warto wspomnieć o ciekawym dopingu zorganizowanej grupy kibiców, którzy w końcowym fragmencie meczu dopingowali leżącego, rzekomo kontuzjowanego, bramkarza gości Dawida Kręta. – Wstawaj szybko, bądź mężczyzną – skandowali puławscy fani za co otrzymali brawa grających obrońców Jezioraka.
Za tydzień derby, derby Lubelszczyzny. Ostatni raz taka okazja w II lidze była 14 marca 2009 roku, kiedy zamojski Hetman pokonał u siebie Stal Poniatowa 1:0 po golu Marka Fundakowskiego. Tym razem faworytem są gospodarze, ale goście nie zamierzają składać broni. Czeka nas ciekawe spotkanie, na które już dziś zapraszamy wszystkich kibiców. Dla wszystkich nieobecnych wortal lubgol.pl przeprowadzi relację minuta po minucie z tego wydarzenia.
Tagi: Ekstraklasa; II liga;
Komentarze
2011-09-20 16:21:58 | |
---|---|
obserwator palnij se w łep | |
2011-09-20 16:19:58 | |
obserwator | 2011-09-20 12:55:47 |
motor-wisla 1-3 |
do góry strony | powrót