Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Niedziela 19 Maj 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Podsumowanie weekendu w I i II lidze

2011-10-17 19:20:29 | autor: KD | źródło: własne / fot. piastgliwice.eu « poprzedni news | następny news »




"Myślałem, że już się nie podniosą"


Trener Piotr Rzepka nie traci rezonu nawet wtedy, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli. Jego GKS grał w Wodzisławiu z Piastem Gliwice i remis 2:2, który osiągnał każdy (włącznie z trenerem) wziąłby w ciemno. Po meczu nie jest to już tak oczywiste.- (...) prowadząc 2:0, dajemy sobie strzelić dwie bramki i pozostaje niedosyt. Piast dostaje od sędziów bramkę w momencie, gdzie myślałem, że już się nie podniosą - mówił po meczu szkoleniowiec z Łęcznej. Punkt na wyjeździe szanować jednak trzeba, bo w ostatecznym rozrachunku może mieć spore znaczenie. Cieszyć na pewno może bramka Mateusza Pielacha, który tym występem ma szansę zaistnieć na dłużej w wyjściowej jedenastce pierwszego zespołu. Cieszy także bramka Nildo, który był tam gdzie być powinien i po raz jedenasty w sezonie wpisał się na listę strzelców (prowadzi wspólnie z Jakubem Świerczokiem z Polonii Bytom). Przez cały ubiegły sezon Brazylijczyk będący, wraz z Pesirem i Miloseskim, najlepszym strzelcem drużyny, wpisywał się na listę strzelców zaledwie sześć razy. Tak jak cały zespół snajper z kraju kawy wykonuje 200% normy, z korzyścią dla sytuacji w tabeli. Po meczu czerwoną kartką za obrazę sędziego otrzymał wspomniany Pesir. Czech nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra o podyktowaniu rzutu karnego i w następnym meczu nie będzie mógł zagrać.


Zimny prysznic


- To było bicie głową w mur
- oceniał spotkanie Motoru ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, Piotr Prędota. Lublinianie dość niespodziewanie przegrali z mocnym rywalem 0:2. Niespodziewanie dlatego, że podopieczni Modesta Boguszewskiego na własnym boisku do tej pory przegrali tylko raz, skromnie 0:1 z liderem z Brzeska. O tym, że Świt jest do ogrania dowiodła też puławska Wisła, która wygrała 2:0 w meczu 7. kolejki. Stara piłkarska prawda mówi jednak o tym, że mecz meczowi nie jest równy. Zabrakło pauzującego Sergio Bataty, a pierwszą bramkę dla Świtu zdobył ... Michał Orłowski. Nic nie układało się tak jak chcieli tego lublinianie, ale nie zmieniło to ich sytuacji w tabeli. Wciąż są na doskonałym trzecim miejscu, a w perspektywie mają mecz z czerwoną latarnią ligi, Sokołem Sokółka. Jeśli olsztyński OKS nie poradzi sobie w Rzeszowie, a Motor nie rozczaruje, to za tydzień będzie już na miejscu premiowanym awansem do 1 ligi. Czy przed sezonem ktoś zakładał taki scenariusz ?

Eksperyment na remis

Na przeciwległym biegunie jest Wisła Puławy. Drużyna, pomimo tego, że jest beniaminkiem i jej głównym celem jest utrzymanie się w gronie drugoligowców, nieco zawodzi i niestety z tygodnia na tydzień pikuje w dół tabeli. Optymizm kibiców z pierwszych kolejek został szybko ostudzony przez kontuzje kluczowych graczy i niezbyt dobrą atmosferę, wywołaną między innymi stadionową sagą. W weekend puławianie udali się do Łowicza by zagrać z przeciętnym Pelikanem. Nikt jednak nie nastawiał się na zdobycz punktową, bowiem z obrońców grających z reguły w wyjściowym składzie zdrowy był tylko Mateusz Gawrysiak. W środku obrony zagrali Rafał Kursa i Adam Mróz wywiązując się ze swoich zadań co najmniej przyzwoicie. Wisła przywiozła cenny remis 1:1, który niestety nie poprawił sytuacji w ligowej tabeli. Puławianie nie wygrali już od ośmiu meczów i w dobie zwycięstw premiowanych trzema punktami, ten brak sukcesów zaczyna mocno dokuczać. Nie da się też zapomnieć o krótkiej ławce rezerwowych, gdzie zasiadają aktualnie właściwie sami juniorzy. Przeskok sportowy pomiędzy III ligą, a II okazał się większy niż pierwotnie zakładano, a w kolejny weekend na Mariusza Sawę i spółkę czeka Okocimski Brzesko. Lider w tym sezonie jeszcze nie przegrał, ale każda seria musi się kiedyś skończyć.



Tagi: Ekstraklasa;  Górnik Łęczna;  II liga;  Motor Lublin;  Wisła Puławy;


do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski