II liga: Wisła Puławy 0:2 Okocimski Brzesko
2011-10-22 12:48:07 | autor: MSz / KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Spotkanie stojące na wysokim poziomie, sporo emocji i niestety porażka to obraz inauguracji nowego stadionu MOSIR w Puławach. Miejscowa Wisła przegrała dziś w meczu 16. kolejki II ligi wschodniej z Okocimskim Brzesko 0:2. Puławianie tradycyjnie już przystąpili do meczu mocno osłabieni. W wyjściowym składzie zabrakło m.in. Mikołaja Skórnickiego, Tomasza Bednaruka, Mateusza Olszaka czy Macieja Wójtowicza. Mimo tego Wiślacy wyglądali na mocno zmotywowanych, co przekładało się na wydarzenia boiskowe.
Pierwszą groźną akcję stworzyli jednak goście. W ósmej minucie lewą stroną boiska pomknął Ivan Litwiniuk i dośrodkował w pole karne, a tam wybiciem piłki poza linię końcową ratował się Sebastian Orzędowski. Po centrze z rzutu rożnego głową uderzał Sebastian Głaz, ale zbyt lekko by zaskoczyć Kamila Beszczyńskiego. W odpowiedzi z dystansu strzelał Rafał Wiącek. Futbolówka po rykoszecie wylądowała w rękawicach Dawida Mieczkowskiego. W szesnastej minucie na indywidualną akcję zdecydował się Konrad Nowak, minął trzech rywali i dograł w pole karne do Łukasza Gizy. Tego ostatniego w ostatniej chwili uprzedził Radosław Jacek. Po chwili Giza miał kolejną szansę, jego strzał z rzutu wolnego, z dziewiętnastu metrów odbił się od głowy obrońców w murze i wyszedł na rzut rożny. Tuż po tym po raz drugi z dystansu próbował Wiącek, ale piłka minęła lewy słupek bramki gości. Gospodarze grali bardzo ambitnie i raz za razem zagrażali bramce strzeżonej przez Mieczkowskiego. W dwudziestej siódmej minucie koronkową akcję gospodarzy strzałem z ośmiu metrów zakończył Piotr Mokiejewski. Niestety uderzył zbyt lekko by zaskoczyć golkipera Okocimskiego. Osiem minut później puławianie mieli idealną okazję do zdobycia gola. Z lewej strony na strzał zdecydował się Konrad Nowak, a stojący pięć metrów przed bramką Mateusz Kozieł nie sięgnął piłki, która minęła już bramkarza. Pierwsza połowa to zdecydowana dominacja Wisły, której piłkarze aż dziewięciokrotnie próbowali uderzeń na bramkę rywali. Goście oddali zaledwie jeden, bardzo słaby, strzał.
Tuż po przerwie Wisła miała kolejną okazję do otworzenia wyniku spotkania. Prawą stroną pobiegł Mateusz Gawrysiak, dograł w pole karne, a tam strzał Łukasza Gizy instynktownie odbił Mieczkowski. W pięćdziesiątej pierwszej minucie doskonałą sytuację sprokurowaną przez Orzędowskiego zmarnował wprowadzony w przerwie Tomasz Ogar przenosząc piłkę nad bramką. Był to jednak pierwszy sygnał dla miejscowych, że goście powalczą o komplet punktów. Już po chwili nikt nie zamknął dobrej centry Pawła Pyciaka. W pięćdziesiątej szóstej minucie ładnie z dystansu uderzał Nowak, ale bez efektu bramkowego. Dziesięć minut później goście prowadzili 1:0. Po rozegraniu rzutu rożnego Wojcieszyński minął Rafała Kursę i dograł na piąty metr do pozostawionego bez opieki Radosława Jacka, który strzałem głową otworzył wynik meczu. Pięć minut później do siatki trafili gospodarze. Uderzał Giza, piłkę kapitalnie odbił Mieczkowski, a w zamieszaniu pod bramką gości najwięcej zimnej krwi zachował Nowak, kierując piłkę do siatki. Arbiter odgwizdał jednak pozycję spaloną napastnika puławian. Wiślacy biegli do szczęśliwego strzelca, a z kontrą wyszli piłkarze Okocimskiego. W sytuacji sam na sam z bramkarzem fatalnie strzelił Trznadel posyłając piłkę daleko obok słupka. W siedemdziesiątej piątej minucie było już 0:2. Dwójkową akcję przyjezdnych strzałem do pustej już bramki wykończył Tomasz Ogar i z puławian uszło powietrze. Jeszcze w osiemdziesiątej siódmej minucie po strzale Patryka Romaniuka piłkę ręką we własnym polu karnym zatrzymał Urbański, ale gwizdek arbitra milczał. Goście od momentu strzelenia drugiego gola kontrolowali wydarzenia na boisku i dowieźli prowadzenie do końcowego gwizdka.
- Wypunktowali nas tak jak w walce bokserskiej - mówił na pomeczowej konferencji Mariusz Sawa, jednocześnie dziękując swoim zawodnikom za wysiłek włożony w dzisiejsze spotkanie. W podobnym tonie wypowiadał się trener gości, Krzysztof Łętocha. Podkreślił on także dobrą atmosferę na stadionie i pogratulował rywalom obiektu, jednego z najładniejszych w tej lidze. Puławianie przegrali po bardzo dobrej grze. Było to najprawdopodobniej najlepsze spotkanie Wisły w bieżącym sezonie. Podopieczni trenera Sawy trafili jednak na bardzo silnego rywala i na trzy punkty muszą poczekać co najmniej do przyszłego tygodnia.
Wisła Puławy 0:2 (0:0) Okocimski Brzesko
Bramki: Jacek 66, Ogar 75
Wisła: Beszczyński - Gawrysiak, Burzyński, Kursa, Orzędowski, Giziński (72 Szczotka), Wiącek, Mokiejewski, Kozieł (61 Jabkowski), Giza (77 Romaniuk), Nowak
Okocimski: Mieczkowski - Pawłowicz, Urbański, Jacek, Wawryka, Darmochwał (78 Krzak), Dynarek (46 Baliga), Litwiniuk (59 Wojcieszyński), Pyciak, Trznadel, Głaz (46 Ogar)
Żółte kartki: Budzyński - Głaz, Baliga
Widzów: 2000
Komentarze
2011-10-26 07:11:44 | |
---|---|
kibice Wisły maja sen
i ten sen stanie się jawą
kiedy mamy stabilizację finansową, swój stadion w Puławach i nie tułamy sie po cudzych, sporo dzielnej utalentowanej młodzieży, roztrenujemy zespół, wypoczniemy i przepracujemy należycie okres przygotowawczy przed wiosną. wrócimy na swój poziom i znowu nie jeden będzie zdziwiony kiedy odda nam swoje punkty. | |
kibic | 2011-10-23 06:46:49 |
kibice wisly mieli sen snila im sie pierwsza liga blazenada |
do góry strony | powrót