Już w sobotę derby województwa w II lidze
2012-04-26 21:51:13 | autor: KD | źródło: własne / fot. Dariusz Miącz | « poprzedni news | następny news » |
Derby województwa to zawsze wydarzenie godne uwagi kibica, tym bardziej jeśli są rozgrywane w ligach centralnych. Co prawda niektórzy zaliczają do nich również ligi trzecie, ale jest to już raczej nadużycie. W bieżącym sezonie spotkaniami derbowymi są mecze Motoru Lublin z puławską Wisłą. Jesienią lepszy okazał się Motor, który wykorzystał atut własnego boiska. Jak będzie wiosną? Okaże się w najbliższą sobotę. Na ten dzień zaplanowano bowiem spotkanie rewanżowe. Faworytem są podopieczni Modesta Boguszewskiego i to oni jadą do Puław z zamiarem zgarnięcia pełnej puli. Wisła będzie natomiast chciała zatrzeć złe wrażenie po spotkaniu w Iławie. Już dziś zapraszamy na relację live minuta po minucie z tego wydarzenia.
Jesienią, jak już wspomnieliśmy, lublinianie okazali się lepsi, ale mecz dostarczył spodziewanych emocji. Zgodnie z przewidywaniami gospodarze zaatakowali i bardzo szybko natarcie przyniosło oczekiwany rezultat. Ihor Mihałewski pewnym strzałem pokonał Beszczyńskiego i wprawił w euforię licznie przybyłą widownię. Motor atakował, grał dobrze, pewnie i co najważniejsze bezpiecznie "w tyłach". Wszystko wyglądało dobrze aż do 45. minuty, kiedy goście za sprawą Łukasza Gizy wyrównali. Chwilę później Mihałewski za "dyskusję" z arbitrem otrzymuje czerwony kartonik. Druga połowa miała się potoczyć po myśli zespołu Mariusza Sawy, ale jak to w derbach... wszystko jest możliwe. Bramkę zdobyli gospodarze i choć kończyli spotkanie w dziewiątkę to bez większych problemów dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego.
Czerwona kartka dla Ihora Mihałewskiego, jeden z kluczowych momentów jesiennych derbów - fot. Dariusz Miącz (dmiacz.wordpress.com)
Stadion w Puławach najprawdopodobniej przeżyje istne oblężenie, a rekord frekwencji stanie się faktem. Siły na trybunach powinny być wyrównane, ale podobnie jak na boisku trudno dziś typować zwycięzcę. Pewne jest jedno - kibiców czeka piłkarska uczta.
A jak było wcześniej? Przypomnijmy sobie derbowe pojedynki ostatniej dekady.
W ubiegłym sezonie spotkań derbowych nie oglądaliśmy. Dwa lata temu miały natomiast miejsce derby w pierwszej lidze, gdzie mieliśmy dwóch przedstawicieli. 4. października 2009 roku w Łęcznej miejscowy Górnik bez większych problemów uporał się z Motorem wygrywając 3:0. Bramki zdobywali wtedy Prejuce Nakoulma, Rafał Niżnik oraz Radosław Bartoszewicz. Pół roku później, 15. maja 2010 w Lublinie znów lepsi okazali się łęcznianie. Na listę strzelców wpisał się ponownie Niżnik, a także Bartłomiej Niedziela.
W sezonie 2008/2009 mieliśmy aż cztery zespoły w ligach centralnych - Motor i Górnik w lidze pierwszej oraz Hetman Zamość i Stal Poniatowa szczebel niżej. W Lublinie, 9. listopada 2008 roku padł bezbramkowy remis. Cztery miesiące wcześniej w Łęcznej lepszy był Górnik choć zwycięstwo lublinianom wydarł dopiero w końcowym fragmencie meczu. Bramki dla miejscowych zdobyli Sławomir Nazaruk oraz oczywiście Rafał Niżnik. Dla gości trafił Kamil Król. W derbach drugoligowych dwukrotnie skromne zwycięstwo nad poniatowianami odnosił zamojski Hetman. Bramki zdobywali Marek Fundakowski oraz Jakub Cieciura.
Poprzednie derby w ligach centralnych miały miejsce w sezonie 2002/2003. Drugoligowy wówczas Górnik pokonał w Zamościu Hetmana 1:0 po golu Grzegorza Skwary. U siebie łęcznianie rozgromili rywala zza miedzy aż 5:0. Bramki zdobywali Cetnarowicz, Szymanek, Boguś oraz dwie Bugała. Nie był to jednak mecz do jednej bramki. - Górnik chce awansować do ekstraklasy, a zespół z Zamościa pragnie uratować się przed spadkiem. Jednak przez godzinę nie bardzo było widać, kto o co gra. W pierwszej połowie nieco lepsze wrażenie sprawiali goście. - Potrzebne są nam punkty, dlatego nie będziemy kurczowo się trzymać własnej połowy - tłumaczył Andrzej Sikorski, trener zamościan. I piłkarze Hetmana grali odważnie - dokąd starczyło im sił - pisano w Gazecie Wyborczej.
W sezonie 2001/2002 górą był Hetman, który z Łęcznej przywiózł punkt po bezbramkowym remisie, a u siebie wygrał 1:0 po golu Jana Ciosa.
do góry strony | powrót