Chełmianka znów poległa w Radzyniu Podlaskim - relacja
2012-09-23 21:55:10 | autor: PS | źródło: Nowy Tydzień / fot. Dariusz Palica | « poprzedni news | następny news » |
Nawet najstarsi kibice Chełmianki nie pamiętają, kiedy ostatni raz chełmski zespół pokonał w wyjazdowym spotkaniu Orlęta Radzyń Podlaski. W sobotę zadanie było tym trudniejsze, że do grona nieobecnych z powodu kontuzji Mateusza Tywoniuka i Daniela Krakiewicza dołączył pauzujący za cztery żółte kartki stoper Sergio Batata. Jak wartościowi są to piłkarze, nikogo nie trzeba przekonywać. Trener Artur Bożyk musiał więc z konieczności zestawić bardzo młodą linię obronną, składającą się z aż trzech młodzieżowców. Zespół Orląt, któremu dotąd w lidze nie szło (przegrał nawet z dotychczas najsłabszą Stalą Kraśnik), mecz z Chełmianką traktował bardzo poważnie. W ostatnich dniach zmienił się trener – Rafała Weja, który podał się do dymisji, zastąpił Sławomir Adamus. Ewentualna porażka sprawiłaby, że piłkarze z Radzynia Podlaskiego na dłużej zadomowiliby się w strefie spadkowej. Chełmianka natomiast, po ostatnich przegranych, zwłaszcza tych pechowych, bo w ostatnich minutach, z Unią Nowa Sarzyna, Izolatorem Boguchwała i Avią Świdnik, udała się na mecz z myślą wywalczenia korzystnego wyniku, choć piłkarze zdawali sobie sprawę, że łatwo nie będzie.
Spotkanie rozpoczęło się wyśmienicie dla gospodarzy. W dwie minuty chełmianie stracili dwa gole i to oba po strzałach Rafała Borysiuka (brata Ariela – reprezentanta Polski) z rzutów wolnych. W 5 min. piłkarz Orląt trafił w samo okienko tuż zza szesnastki, a minutę później kropnął z 25 m, także w górny róg bramki Pawła Szokaluka. Tak szybko stracone gole zaskoczyły zespół gości. Chełmianka nie była w stanie przeciwstawić się uskrzydlonym rywalom. W 17 min. Szokaluk z trudem obronił strzał Pawła Pliszki z 30 m, a kilka chwil później znów skutecznie interweniował po uderzeniu Michała Sobiczewskiego. W 22 min. po prostym błędzie chełmskich obrońców i stracie piłki w okolicach własnego pola karnego, w doskonałej sytuacji strzeleckiej znalazł się Wojciech Hołoweńko. Mając pustą bramkę, trafił w słupek. Minutę później Chełmianka przeprowadziła pierwszą groźniejszą akcję, zakończoną minimalnie niecelnym strzałem Dawida Wieczorka. Po raz kolejny na listę strzelców chciał się wpisać Borysiuk, który najpierw z rzutu wolnego trafił prosto w Szokaluka, a następnie po jego uderzeniu z dystansu piłka poszybowała obok słupka. Przed przerwą jeszcze dwie okazje do podwyższenia wyniku zmarnował Hołoweńko. W obu przypadkach chełmski zespół przed utratą goli ratował bramkarz Szokaluk. Goście odpowiedzieli jedynie szybką kontrą Michała Górniaka. Po jego centrze Marcin Gregorowicz nie sięgnął piłki.
Sergio Batata tym razem nie mógł pomóc swoim kolegom
Po zmianie stron przewaga Orląt nie była już tak wyraźna, ale mimo to w 54 min. gospodarze podwyższyli wynik. Znów dał o sobie znać Borysiuk. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego, Szokaluk odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Hołoweńko (gdzie byli obrońcy?!), ale jego strzał okazał się nieskuteczny. Dopiero poprawka z bliskiej odległości Konrada Króla przyniosła Orlętom trzeciego gola. Po utracie bramki nie mająca nic do stracenia chełmska drużyna ruszyła do ataku. Bliski zdobycia honorowego gola był Gregorowicz, jednak piłka po jego strzale z 16 m o centymetry minęła słupek bramki Orląt. W 66 min. w ekipie chełmskiej odżyły nadzieje. Po dośrodkowaniu Pawła Fornala z rzutu rożnego w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Górniak, który ze stoickim spokojem trafił do siatki. Wydawało się, że Chełmianka zaatakuje z jeszcze większym animuszem. Niestety, podopieczni Artura Bożyka nie bardzo wiedzieli, jak zaskoczyć defensywę gospodarzy. Tymczasem w 84 min. po faulu Tomasza Borysa na Hołoweńce w polu karnym sędzia wskazał na jedenasty metr. Karnego pewnie wykonał Pliszka, ustalając wynik meczu. Co prawda w ostatnich sekundach Gregorowicz popisał się ładnym rajdem, ale strzelił za lekko i bramkarz Krzysztof Stężała bez problemów złapał piłkę.
ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI – ChKS CHEŁMIANKA 4:1 (2:0)
1:0 – Borysiuk (5), 2:0 – Borysiuk (6), 3:0 – Król (53), 3:1 – Górniak (66), 4:1 – Pliszka (84 karny).
ORLĘTA: Stężała - Leszkiewicz, Kazubski, Nowik, Szymala, Borysiuk, Pliszka (85 Byś), Zmorzyński (81 Struski), Król, Sobiczewski (73 Wróblewski), Hołoweńko.
ChKS: Szokaluk - Lewkowicz (67 Wesołowski), Borys, Krzyżak, Siatka, Fornal (75 Bala), Wasiluk (79 Pogorzelec), Wieczorek, Gregorowicz, Wójcik, Górniak.
do góry strony | powrót