Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 23 Listopad 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Zbigniew Bartnik: Chcemy dobrze pracować

2012-11-26 20:52:11 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne / fot. excellencevents.pl « poprzedni news | następny news »


Zbigniew Bartnik to postać, która powinna być znana wszystkim kibicom w regionie. Nowy sternik Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, zastąpił na tym stanowisku Mariana Rapę, zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań zadanych przez Piotra Podleśnego. Zapraszamy do lektury.

Jest pan prezesem LZPN od niedawna. Nowa funkcja to nowe zadania? Ma pan więcej obowiązków niż wcześniej?

- Zdecydowanie tych obowiązków jest więcej i są one diametralnie różne. Obecnie podejmuję decyzje bezpośrednio i są one o wiele ważniejsze dla związku.

Coś Pana zaskoczyło w pierwszych miesiącach urzędowania?

- Wiele rzeczy, które wiedziałem wcześniej, się potwierdziło. Było jednak kilka, które mnie zaskoczyły i wspólnie z zarządem musieliśmy sobie z nimi poradzić. Muszę powiedzieć, że z niektórymi sobie już poradziliśmy, a reszta jest w trakcie realizacji. Generalnie dotyczy to funkcjonowania związku. Dotyczy to m.in. sprawy strony internetowej czy kwestii osobowych związku, czyli osób, które do tej pory w nim były. Staramy się to zmieniać, poprawiać. Oczywiście bez wielkich rewolucji.

A jaka była najtrudniejsza decyzja jaką do tej pory pan podjął?


- Myślę, że pewne ruchy kadrowe.

Po objęciu przez pana funkcji prezesa związek stał się trochę bardziej medialny. Coraz więcej informacji zaczęliście umieszczać na stronie internetowej.

- Założyliśmy sobie, że medialnie będziemy bardziej aktywni. W tym celu powstała specjalna komisja, która będzie szybko działała, aby strona internetowa związku wyglądała nowocześniej. To co zostało zrobione do tej pory można nazwać mały zmianami, takim liftingiem. A lada moment podjęte zostaną konkretne działania, aby dostosować stronę do współczesnych czasów. Nie mówię, że jest ona teraz z zamierzchłych czasów, ale patrząc na serwisy innych związków chcemy do nich równać, bo są one bardziej czytelne. Miło słyszeć, że jesteśmy bardziej widoczni medialnie.

W tym roku mamy zmiany w rozgrywkach lig młodzieżowych. Ekipy z I WLJS i I WLJM wiosną zagrają w makrolidze z przedstawicielami trzech innych województw. Podoba się panu pomysł przedstawiony przez PZPN?

- Jest to kolejny krok, a raczej pierwszy krok w zmianach profilu rozgrywek młodzieżowych. Składając, ze sobą plusy i minusy uważam, że przeważają te pierwsze, aczkolwiek zobaczymy po roku jak to się sprawdzi. Kilka plusów: rywalizują ze sobą najlepsi, nie potrzeba eliminacji tylko w formie meczu i rewanżu, toczy się walka i wyłonienie drużyny jest bardziej sprawiedliwe. Minusy też są. Jednym z nich jest fakt, że junior, który jest zdolny i grał do tej pory w swoim roczniku i dostawał szansę w seniorach, teraz raczej jej nie dostanie. Jesienią trener będzie mówił, że nie da go do seniorów, bo chce wygrać ligę wojewódzką. Jak się zakwalifikuje dalej to pewnie powie tak samo. Ten zawodnik, można założyć, cały sezon będzie grał w juniorach. Żeby nie rozmywać tematu, bo jest dość szeroki - oceniam to pozytywnie. Decyzja PZPN o dofinansowaniu najlepszych drużyn kwotą 15 tysięcy złotych przeznaczonych na wyjazdy, zakwaterowanie itp. może nie wystarczyć na pełne pokrycie takich potrzeb. W związku z tym liczymy, że może uda się, pozyskać dodatkowe dofinansowanie. Być może jest to rola wojewódzkich związków piłki nożnej, bo kluby przecież reprezentują województwo. Na Walnym mówiłem o pomocy takim klubom ze środków wypracowanych z dotacji z PZPN, Urzędu Marszałkowskiego oraz wpłat z klubów.

Któraś z naszych młodzieżowych ekip wg pana ma szansę wygrać makroligę i powalczyć o medal mistrzostw Polski?

- Wybiegamy tutaj bardzo do przodu. Należy poczekać z opinią przynajmniej do zakończenia pierwszej rundy, bo wiosną drużyny zagrają 14 spotkań w formie mecz i rewanż. Poza tym wiem o doświadczeniu pewnych klubów, które w kategoriach juniorskich grały m.in. z Wisłą Kraków czy Legią Warszawa. W takiej rywalizacji można byłoby szukać odpowiedzi jak wypadamy na tle rówieśników z kraju. Wszystko przed nami, przed klubami, bo to będzie nowe doświadczenie.

Z dobrej strony prezentują się reprezentacje młodzieżowe LZPN. Jak pan jako kordynator tych grup ocenia ich występy i szkolenie w drużynach?

- Nie wszystkie prezentują się dobrze, ale nie wypadamy wcale słabo w tych rozgrywkach. Lubelskie stale ma dwie, trzy drużyny w finałach takich rozgrywek. Gorzej jest dalej, w grze o medale, bo czasem brakuje niewiele. Byliśmy w przeszłości już złotymi czy brązowymi medalistami. Bardzo dobrze co roku radzą sobie dziewczyny, w szczególności młodziczki. Są mistrzyniami kraju, wicemistrzyniami i brązowymi medalistkami. Myślę, że młodzież na Lubelszczyźnie jest utalentowana. Kwestią jest przełożenie potem na piłkę seniorską. Przykład klubów Ekstraklasy pokazuje, że jak sięga się po młodzież to ona się sprawdza. Wszyscy mówią o Legii, że szkolenie tam stoi na wysokim poziomie, ale przecież nie wszyscy od początku są jej wychowankami. Przykładem jest Michał Efir z Lublinianki-Wieniawy, absolwent Gimnazjalnego Ośrodka Piłkarskiego w Lublinie.


fot. Excellenceevents.pl

Lubelskie kluby narzekają, że brakuje gratyfikacji finansowych za awans, a bliski nam ZOZPN w ten sposób zachęca kluby do walki o czołowe pozycje. Ma pan pomysł na takie nagrody?

- Każdy okręg ma swoje możliwości i swoje rozwiązania. Ciekawe rozwiązania są warte naśladowania. W przyszłości na pewno pomyślimy o podobnej formie dla drużyn z terenu Lublina (16 powiatów), a może i wojewódzkich (IV ligi). To co dzieje się w tej materii w ZOZPN pokazuje, że warto w ten sposób dofinansować kluby i nagradzać wysiłek i sukces sportowy.

Jeździ Pan wiele po Polsce i nie żal panu, że w Lublinie brakuje stadionu piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia?


- Oj żal. Jak nie powstanie teraz to, mogę zażartować, nie powstanie sto lub dwieście lat. Nie wszystkim to pasuje, ale tak samo dużo protestów było z lotniskiem, a na dzisiaj wszyscy cieszymy się, że ono będzie. W Puławach wybudowany został stadion, a miasto Lublin jest w czubie największych miast Polski i nie mamy tu stadionu. Ba, nie mamy sportu! Widać, że coraz gorzej jest nam związać koniec z końcem i pozostać w elicie lub do niej dążyć.

Był pan delegatem na Walne Zebranie w PZPN. Wygrał pana kandydat?


- Zdecydowanie. Chociaż do końca byli to, i Boniek, i Kosecki. Moim marzeniem i myślę, że także zarządu LZPN było to, żeby doszło do dużych zmian. I do nich doszło. Chciałem bardzo, aby ci kandydaci, liderzy, mogli „dogadać się” ze sobą w kwestii polityki wyborczej. Stało się tak zaraz po wyborach. Chociaż wiem, że Boniek do takiego spotkania dążył wcześniej. Mogę domniemywać, że doradcy Romana Koseckiego byli być może innego zdania niż on sam i przed wyborami się nie dogadali. Decyzja i gest prezesa Bońka w stosunku do kolegi konrkandydata wydaje się trafny. W LZPN rządzą byli piłkarze i trenerzy, i tak jest dzisiaj w PZPN. Na czele sławny piłkarz Boniek, tuż za nim są reprezentaci Polski, Kosecki i Koźmiński. Mówi się jeszcze o Piotrku Nowaku, który miał swój epizod w Motorze. Blisko jest Stefan Majewski. To są wybitni reprezentanci, ludzie związani z piłką. W Radzie Nadzorczej Motoru jest Jacek Bąk. Wszyscy podejmują działania, które mają służyć rozwojowi piłki młodzieżowej i seniorskiej.

Czego pan oczekuje od nowych władz w sprawie Lubelszczyzny? Sądzi pan, że pomogą w rozwoju regionu?

- Nikt nie wyłoży na nas żadnych pieniędzy. Kwestia leży w lobbowaniu na rzecz rozwoju piłki nożnej. Skończyły się czasy, kiedy mówiło się „po co piłce pieniądze, ona się sama wyżywi i zorganizuje”. Przy lobbowaniu na rzecz mocnej piłki w każdym regionie, a szczególnie tam gdzie nie ma jeszcze klubów Ekstraklasy, taka pomoc "strategiczna" do zbudowania potencjału jednej – dwóch drużyn w województwie, jest możliwa. Mamy dobrą bazę, jest stadion w Puławach, a chcemy też taki w Lublinie, i chcemy również, aby tu zawitały mecze reprezentacji. Trudno mówić o pierwszej, ale może inne reprezentacje tak. W ubiegłym roku na terenie Lubelszczyzny odbyły się El. MP kobiet do lat 17, w weekend w Zamościu gra z Białorusią kadra kobiet do lat 15. Widać, że nie omija nas piłka młodzieżowa. W ubiegłym roku odbyły się finały MP juniorów młodszych, to była udana impreza. Na tym polu jesteśmy bardzo aktywni i myślę, że przy nowych władzach uda nam się w tej materii także trochę powspółpracować.

Jakie plany ma związek na rok 2013?


- Chcemy dobrze pracować. Tak pracować, aby odbiór nas jako działaczy i pracowników biura był jak najlepszy. Będziemy próbowali poszukać możliwości zmian niektórych stawek dotyczących transferów by ulżyć finansowo klubom. Chcemy dążyć do poprawy bezpieczeństwa, warunków bazowych w klubach poprzez licencje klubowe. Nie mówie, że nie są one realizowane, ale chcemy trochę bardziej uporządkować kwestię organizacji zawodów, zabezpieczenia zaplecza socjalnego dla drużyny przyjezdnej. Będzie inna weryfikacja obiektów, tak aby kluby nie ponosiły kosztów. Także liczymy na poprawę kontaktów z klubami i ich ocieplenie. Ponadto organizujemy wspólne spotkania przedstawcieli Wydziałów Gier, Bezpieczeństwa na Stadionach, Dyscypliny ze wszystkich czterech okręgowych związków. Stworzyliśmy dwa zespoły robocze, gdzie ludzie ze sobą rozmawiają – co trzeba zmienić, co w relacji okręgów powinno się zmienić, jaka powinna być jednakowa interpretacja przepisów, jak porządkować sprawy licencyjne i jak pomóc klubom.

Zatem życzę, aby ten nowy rok był jak najbardziej udany dla związku.

- Dziękuję. Chcę, aby był on udany także dla klubów z naszego regionu, bo związek nie ma bezpośredniego wpływu na to czy klub awansuje wyżej. Prestiż związku rośnie jeżeli ma drużyny w najlepszych klasach rozgrywkowych. Ma to także wpływ na finanse związku, bo część środków z transferów zagranicznych czy krajowych wg przepisów zasila konto wojewódzkich ZPN. Dziękując za życzenia chcę podkreślić, że ważne jest to by kluby mogły się sukcesywnie rozwijać i budować swoją strategię myśląc o szkoleniu młodzieży.



Zbigniew Bartnik
jest Prezesem LZPN od sierpnia br. W wyborach pokonał Andrzeja Burka. Urodził się 28 grudnia 1954 r.. Ukończył AWF w Białej Podlaskiej. Jest także menadżerem sportu oraz trenerem I klasy. W ubiegłej kadencji był wiceprezesem ds. szkolenia.



Komentarze

2012-11-29 15:36:53
co runde zwiazek sie strasznie wzbogaca na tranferach zgloszeniach poszczegolnych druzyn. czemu czesci tych pieniedzy nie mogli odpalic dla mistrzowskiego zespolu 4 i 5 ligi??

Esbek2012-11-27 20:22:44
Zlikwidować zgłoszenia zawodników danego klubu do ligi seniorów do 21 lat po co to płacić jest zawodnikiem danego klubu...

cyprian norwid2012-11-27 18:20:36
Sędziów powinny opłacać związki a nie kluby które ledwo wiążą koniec z końcem przez opłaty sędziów i jeszcze obserwatorów!

cypek2012-11-27 17:47:56
Bieda w klubach, długi. Nie dość ze sedziowie biorą krocie, to dlaczego jeszcze za obserwatora, który sprawdza ich prace maja płacic kluby ????? Takie dyrdymały "będziemy chcieli" bla bla la.

===2012-11-27 09:49:58
pełna zgoda. Gadanie dla gadania i żadnych konkretów. Po czynach ich poznacie. A czynów niet.

niki2012-11-27 08:20:28
Masło maślane tylko chcemy a co zrobimy????????????



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski