Dominik Budzyński: Marzenia mogą się spełnić
2012-12-13 20:43:41 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne / fot. archiwum zawodnika | « poprzedni news | następny news » |
Lato bieżącego roku dało nadzieję na to, że w Ekstraklasie doczekamy się pierwszego zawodnika z Lewartu Lubartów. Dominik Budzyński w sparingach wskoczył do pierwszej jedenastki Polonii Warszawa. Zadebiutował w Pucharze Polski, w lidze wciąż czeka jednak na swoją szansę.
Przypomnij czytelnikom jak trafiłeś do Polonii Warszawa.
- W 2010 roku. Wszystko zaczęło się od e-maila, którego wysłałem do ówczesnego trenera młodej Polonii, Libora Pali. Trener odpisał żebym po zakończeniu sezonu w Lewarcie przyjechał do Warszawy. Później wszystko zaczęło się bardzo szybko toczyć. Testy, wyjazd z drużyną na obóz do Czech. Po powrocie Polonia zaczęła rozmowy z Lewartem w sprawie wypożyczenia. Jak widać wszystko się udało i z wypożyczenia wyszedł transfer, z którego się bardzo cieszę.
Początki były trudne. Długo musiałeś czekać na debiut. Nie było chwil zwątpienia?
- Początki nigdy nie są łatwe. Przyszedłem z czwartej ligi i nie ma co ukrywać, że było ciężko. Dużo zawdzięczam trenerowi Arkadiuszowi Smolarzowi. To on mnie dostrzegł i dzięki niemu trafiłem do Lewartu. Przeskok pomiędzy treningami w niskiej lidze jaką jest czwarta, a Ekstraklasą jest ogromny. Starałem się na każdym treningu dawać z siebie jak najwięcej. Czy było zwątpienie? Myślę, że nie bo jeżeli ktoś daje siebie na maksa, to chyba ma cień nadziei, że ktoś to doceni. Jeżeli nie nastąpi to teraz to na pewno to nastąpi. Przede wszystkim trzeba mocno wierzyć w to co się robi . W końcu zacząłem grać i skoro Polonia definitywnie mnie wykupiła to trenerzy musieli mnie pozytywnie oceniać.
Tegoroczne lato było dla Ciebie bardzo owocne. Po zmianach w klubie byłeś pierwszym bramkarzem w meczach kontrolnych. Liczyłeś, że będziesz pierwszym bramkarzem w lidze?
- Cieszyłem się, że dostaje szansę i broniłem praktycznie wszystkie mecze w pierwszym składzie. Gdzieś było to w moim zasięgu tym bardziej, ze zacząłem też pierwszy mecz w Pucharze Polski. Niestety w meczu ligowym już nie stanąłem między słupkami. Ciesze się, że dostawałem szansę od trenera i jeżeli będę dalej ciężko trenował, to myślę, że tych szans będzie więcej. Liczę, że w końcu będzie wymarzony debiut w Ekstraklasie. Jedno marzenie związane z debiutem w kadrze Polski się spełniło więc oby tak dalej.
Debiut w meczu Pucharu Polski z Miedzią Legnica był udany. Jak czułeś się przed pierwszym spotkaniem w Czarnych Koszulach? Był stres?
- Skoro mówisz, że był udany to mogę spać spokojnie (śmiech). Na pewno lekki stres był. Pierwszy raz grałem przy większej publiczności, kamery itp. Jednak trzeba mieć domieszkę luzu z koncentracją. Na pewno cieszyłem się, że zadebiutowałem i jeszcze bardziej, że wygraliśmy 3-1. Tym bardziej, że w lecie mieliśmy ciężki okres klubie. Jednego dnia praktycznie byłem już spakowany i szykowałem się na wyjazd do Katowic. Drugiego się musiałem rozpakować. Ciesze się, że wszystko dobrze się ułożyło.
W szatni Polonistów jesteś prawdziwym muzycznym wodzirejem. Podoba Ci się ta rola? Jaka aktualnie piosenka króluje w szatni?
- Lubie muzykę tak jak każdy człowiek. Bardzo dużo jej słucham i staram się żeby w szatni zawsze coś leciało. Muzyka pomaga się skoncentrować przed treningami i meczami. Jako, że mam bogata listę przebojów to zawsze ja puszczam (śmiech). Moja podstawową rolą jest jednak dobrze bronić.
Występy w Polonii zaowocowały grą w kadrze Polski U-20. Co czułeś jak dowiedziałeś się o powołaniu do kadry? Jak gra się z orzełkiem na piersi?
- Powołanie do kadry Polski to coś pięknego. Wtedy nagle okazuje się, że marzenia mogą sie spełnić. W czasie gry czuje się ogromną satysfakcję, że to właśnie ty grasz z orzełkiem na piersi i reprezentujesz swój kraj. Na boisku trzeba dać z siebie całe serce.
Jakie plany na przerwę zimową? Zostajesz w Polonii?
- Czas wolny postaram się spędzić jak najwięcej z rodziną, dziewczyną i przyjaciółmi . Na pewno będę chciał gdzieś wyjechać choćby na parę dni i naładować akumulatory na nową rundę. Czy zostaje w Polonii? Na pewno tutaj dobrze się czuje i chce grać. Mój kontrakt także jest jeszcze ważny, ale nigdy nic nie wiadomo.
do góry strony | powrót