Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 23 Listopad 2024
wyniki na żywo mobilna wersja portalu

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Piotr Piekarski: Wierzę, że mam szansę na grę

2013-03-04 11:46:28 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne | foto: zaglebie-lubin.pl « poprzedni news | następny news »


Piotr Piekarski to jeden z kilku uzdolnionych, młodych zawodników z naszego województwa, którzy wkraczają w seniorską piłkę na najwyższym szczeblu. Wychowanek Motoru jest bohaterem niedawnego transferu z GKS-u Bełchatów do warszawskiej Polonii.

Twoja przygoda z piłką zaczęła się w lubelskim Motorze..

- W wieku siedmiu lat tata zaprowadził mnie na pierwsze zajęcia. Rozpocząłem treningi z chłopakami starszymi ode mnie o pięć-sześć lat. Trenerem był wówczas Wiesław Rafalski.

Z Motoru przeniosłeś się do rywala zza miedzy i założyłeś koszulkę Widoku.

- W wieku bodajże 11 czy 12 lat rozpocząłem grę z rocznikiem 91, kiedy trenerem był Tomasz Złomańczuk. Chciałbym mu podziękować za wszystkie poświęcone mi chwile. Decyzja o zmianie była spowodowana tym, że Widok dawał lepsze perspektywy na przyszłość, oni po prostu lepiej pracowali z młodzieżą. Dodatkowo chciałbym w tym miejscu także podziękować trenerowi Grzegorzowi Komorowi, który wspierał mnie na boisku i poza nim. To właśnie pod jego okiem osiągnąłem najwięcej jako młody zawodnik. Trener
Komor przygotowywał mnie do wejścia na ten wyższy poziom i dzięki temu jestem teraz tu gdzie jestem.


Możesz spokojnie porównać te dwa lubelskie kluby. Po zmianie barw coś Cię zaskoczyło?

- Na pewno zaskoczyła mnie zupełnie inna praca niż w Motorze. Było więcej zajęć z piłką, praca nad techniką użytkową. To tak naprawdę potem przekłada się na grę na boisku. Jedynym minusem był brak drużyny seniorskiej.

Dostajesz powołania do kadry LZPN, potem przychodzi powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski..

- Występ z orzełkiem na piersi to niezapomniana chwila, cudowne przeżycie. Jeszcze tak się złożyło, że dobrze pamiętam swoje pierwsze mecze. Dostałem powołanie do kadry U-17 na dwumecz z Estonią. W pierwszym spotkaniu zostałem wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Taka chwila nie umnknie mojej pamięci, fajny debiut i oby tak dalej.

Kolejny etap w karierze to wypożyczenie do zespołu z Bełchatowa.


- Z Bełchatowem związałem się tydzień przed startem ligi. Wcześniej ponad miesiąc trenowałem z drużyną Legii Warszawa grającą w Młodej Ekstraklasie. Niestety były pewne nieporozumienia i zdecydowałem o przenosinach do Bełchatowa. Już po dwóch treningach podpisałem umowę na rok.


Piotr Piekarski w Ekstraklasie zadebiutował w wieku 18 lat / foto: ksppolonia.pl

Dla każdego młodego zawodnika występy z dala od domu na wyższym poziomie są na początku bardzo trudne. W Twoim przypadku było tak samo?

- Jasne, że tak. Wówczas między juniorem starszym a Młodą Ekstraklasą przeskok był duży. Uważam jednak, że udało mi się dość szybko zaaklimatyzować. Złożyła się na to zarówno fajna drużyna, jak również trenerzy: Jacek Berensztajn i Sylwester Szkudlarek. Szybko wskoczyłem do podstawowej jedenastki. Bodajże po trzech czy czterech meczach zacząłem grać od początku. Tej pozycji nie oddałem do końca sezonu, co wyszło mi na dobre w późniejszych chwilach w Bełchatowie.

Po roku GKS wykupił Cię i od razu trafiłeś do kadry pierwszego zespołu. To kolejny miły gest od szkoleniowców.


- Myślę, że tak. Nie ustrzegliśmy się małych problemów, bowiem do ostatniej chwili nie było wiadomo czy zostanę w Bełchatowie. Zaważyło na tym, że klub przejmował wówczas dobry szkoleniowiec - Paweł Janas. Jako, że on objął GKS to odrzuciłem propozycję z innych klubów i podpisałem umowę. Nie żałuję tej decyzji i szybko udało się zadebiutować u byłego selekcjonera naszej kadry.

Debiut w Ekstraklasie nastąpił kilka miesięcy po osiemnastych urodzinach. Dość szybko wszedłeś w dorosłą piłkę.

- Zgadza się. To wszystko szybko się działo. Pierwsza informacja o treningach z pierwszym zespołem dotarła dzień przed sparingiem z Sandecją Nowy Sącz. Zagrałem w spotkaniu, po którym dostałem pozytywne oceny od sztabu szkoleniowego i zabrano mnie na obóz do Wronek. Uważam, że tam nieźle wypadłem i to miało wpływ na szybki debiut. Dodatkowo wszedłem na boisko w pamiętnym meczu, gdzie prowadziliśmy z Podbeskidziem 6-0. Taki wynik nie zdarza się codziennie. To była fajna chwila i życzę jej każdemu młodemu chłopakowi.

Wiosną 2012 nie pojawiłeś się już na boiskach Ekstraklasy. Trener Kamil Kiereś już na Ciebie nie stawiał, jaki był tego powód?


- Myślę, że to było spowodowane dużymi zawirowaniami w klubie. Wyniki nie były zadowalające i trener Janas musiał odejść. Ciężko powiedzieć jaki była tego powód. Może mój brak gry spowodowany był słabszą formą. To prawdopodobnie zadecydowało. Ja sam nie dostałem żadnych informacji na ten temat od trenera Kieresia.

Jesienią znowu rozpoczęłeś sezon od Młodej Ekstraklasy. Dopiero trener Złomańczuk dał Ci szansę zagrać w Ekstraklasie. Odczułeś ulgę?

- Oczywiście, że tak. Tutaj jest zupełnie inne granie, inna atmosfera i inna otoczka tego wszystkiego. Nie grałem u trenera Kieresia, może nie był zadowolony z mojej pracy. Jak tylko funkcję pierwszego trenera objął Jan Złomańczuk to szybko dostałem szansę na grę. Już w meczu z Górnikiem Zabrze zagrałem od początku. Mimo, że przegraliśmy 0-2, to swój występ oceniałem pozytywnie.

Janas, Kiereś, Złomańczuk, Probierz - z tymi trenerami miałeś okazję pracować w GKS-ie. Któremu zawdzięczasz najwięcej?

- Ciężko powiedzieć komu zawdzięczam najwięcej, bo od każdego trenera można się czegoś nauczyć. Najwięcej chyba mogę zawdziędzać trenerowi Złomańczukowi, bo u niego dostałem najwięcej szans na grę w Ekstraklasie. Aczkolwiek u trenera Probierza były bardzo dobre momenty. Zagrałem z Zagłębiem Lubin, następnie miał być występ z Jagiellonią. Jednak na przedmeczowej rozgrzewce doznałem urazu i moja szansa przepadła.


W barwach GKS Bełchatów wychowanek Motoru sześciokrotnie wystąpił w Ekstraklasie /
foto: sport.tvp.pl

Długo przygotowywałeś się do rundy wiosennej w Bełchatowie, aż tu nagle dostałeś zaproszenie na testy do Polonii. Skąd pojawił się pomysł Twojej gry w stolicy?

- Wszystko działo się z dnia na dzień. Dostałem informację od menadżera, że mogę pojechać na mecz kontrolny Polonii Warszawa. Grali oni generalny sparing z Koroną Kielce i chciał mnie obejrzeć trener Stokowiec. Wystąpiłem 45 minut i opiekun Polonii był bardzo zadowolony. Podjęto szybką decyzję, że zostaję. Trochę sprawa transferu się opóźniła, bo kluby nie mogły dojść do porozumienia. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, że tu jestem. Jest tu naprawdę fajna drużyna, której należy się sukces.


W środku pola o miejsce rywalizować będziesz m.in. z Łukaszem Piątkiem, Tomaszem Hołotą czy Jakubem Tosikiem. Czeka Cię ciężka walka o pierwszą jedenastkę.

- Owszem łatwo nie będzie. Jednak na tym poziomie to w każdym klubie jest rywalizacja. Nikt nie ma pewnego miejsca do gry. Są to dużej klasy zawodnicy, którzy w każdym meczu oddają serce drużynie. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Wierzę, że mam szansę na grę.

Eksperci uważają, że Polonia walczyć będzie wiosną o europejskie puchary. Zatem całkiem inny cel niż w Bełchatowie.

- Do europejskich pucharów daleka droga. Przed nami czternaście kolejek. Jedni eksperci wierzą w nas, inni z kolei po tych zmianach skreślili drużynę. To może zadziałać na naszą korzyść, bo rywale mogą nas lekceważyć. W Bełchatowie widmo spadku zagląda w oczy i chłopaki przeżywają ciężkie chwile. Życzę im jak najlepiej. Tutaj powalczę o jak najwyższe cele i na pewno się nie poddamy.

Do Warszawy zostałeś wypożyczony do końca sezonu. Cele, aspiracje na te pół roku?

- Te pół roku zaważy na tym czy tu zostanę, czy powrócę do Bełchatowa. Skupiam się na tym, aby wypaść jak najlepiej. Uważam, że jeżeli tak zrobię to dostanę to o co walczę, czyli umowę na kolejne lata.

Kadrę U-20 i U-21 prowadzić będzie Marcin Dorna. Będziesz teraz walczył o miejsce w reprezentacji walczącej o igrzyska w Rio de Janeiro.

- Mamy taki moment, że trzeba walczyć o szeroką kadrę na igrzyska. Na dzień dzisiejszy nie dostałem powołania na konsultację, ale nie znam powodu. Wierzę, że nie zostałem skreślony i występami na boiskach ekstraklasy uda mi się wywalczyć miejsce w tej kadrze U-21.


Piekarski dobry występami w Ekstraklasie chce wskoczyć do kadry
walczącej o igrzyska w Rio de Janeiro / foto: pzpn.pl

Jakie jest piłkarskie marzenie Piotra Piekarskiego?

- Na pewno w przyszłości chcę zagrać w reprezentacji Polski. To jest mój priorytet. Ponadto dobrą grą w ekstraklasie mogę sobie wywalczyć transfer do lepszej ligi. Wierzę, że ciężką pracą będę mógł awansować gdzieś wyżej.



Komentarze

trener2013-03-04 16:33:47
jest wychowankiem motoru ale jak by nie przeszedł do widoku to by nie grał tam gdzie teraz gra tylko pewnie by grał 3 liga albo 4

Trener2013-03-04 13:43:14
Prawnie jest wychowankiem Lubelskiego motoru

franc2013-03-04 12:56:30
Widoku Lublin czy Motoru Lublin to wychowanek



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski