Jak grom z jasnego nieba w ostatnich dniach spadła na działaczy Lublinianki Lublin informacja, że w rundzie wiosennej w jej barwach nie zagrają Karol Herda i Radosław Muszyński. Obaj od początku okresu przygotowawczego trenowali pod okiem Marka Sadowskiego.

Herda, który jesienią grał w Lewarcie Lubartów o swojej decyzji władze trzecioligowca poinformował wczoraj. - Wczoraj zadzwonił do mnie Karol i poinformował, że rezygnuję z gry w naszych barwach. Nie podał konkretnych powodów swojej decyzji. Jednocześnie przeprosił nas, że rezygnuje w ostatniej chwili - mówi Krzysztof Gil, prezes Lublinianki. Bardziej skomplikowana sprawa jest z Muszyński, który jest kontuzjowany. - Radka czeka obecnie operacja stawu skokowego. Przez ostatnie dwa tygodnie nie trenował z nami i poddawał się rehabilitacji. Jednak w czwartek przeprowadził badania USG, po których lekarz poinformował, że uraz można wyleczyć jedynie operacyjnie. Na kilkanaście dni przed ligą mamy zatem przykre niespodzianki - kontynuuje włodarz lubelskiego klubu.

Do zespołu dołączyć powinni wkrótce Bartosz Tomczuk oraz Michał Czarnecki. - Co do Tomczuka to znamy wymagania Cisów i jesteśmy w stanie je zaakceptować. Także jego przyjście do nas jest praktycznie przesądzone. Gorzej wygląda sytuacja z Czarneckim. W jego przypadku ze Stalą Poniatowa mieliśmy przeprowadzić transakcję wiązaną. Jednak ze względu na naszą sytuację kadrową nie będziemy w stanie nikogo do nich wypożyczyć. Będziemy zatem musieli rozpocząć rozmowy o wypożyczeniu zawodnika - informuje Gil.