Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 27 Kwiecień 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Piotr Rzepka: Czas pracuję na naszą korzyść

2013-03-07 15:19:32 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne « poprzedni news | następny news »


Już w najbliższą niedzielę rundę wiosenną zainaugurują piłkarze GKS Bogdanka. Przed pierwszym spotkaniem o punkty przepytaliśmy trenera Piotra Rzepkę. Specjalnie dla Lubgol.pl szkoleniowiec podsumował okres przygotowawczy i ocenił kadrę zespołu.

Przygotowania do rundy wiosennej są już na finiszu. Głównie trenowaliście na własnych obiektach, których wciąż wiele klubów może wam pozazdrościć.

- Zaczęliśmy treningi 7 stycznia. W Łęcznej mamy bardzo dobre warunki, bo do dyspozycji jest hala, sztuczne boisko i boiska naturalne. Wiadomo, że w zimie te naturalne nie są do użytku, ale przez ten początkowy okres mogliśmy przygotowywać się na własnych obiektach. Później doszły wyjazdy na mecze sparingowe z zespołami z Ekstraklasy. Nie były to jednak długie wyjazdy, także mogliśmy najpierw odbyć trening, a potem wyjechać na sparing. Wiadomo, że w zimie praca jest bardzo ciężka, bo opiera się bardziej na przygotowaniu fizycznym niż technicznym.

Drugi raz pod pana wodzą GKS wyjechał na zimowy obóz przygotowawczy. Wyglądało to jednak nieco inaczej,bo więcej było treningów i tylko jedna gra kontrolna.


- Po ubiegłorocznym pobycie w Wiśle, teraz pojechaliśmy do Szczyrku. Praca była zupełnie inna niż w Łęcznej bo organizm wchodził na obciążenia trzy razy dziennie. Zawsze byliśmy w górach, a do naszej dyspozycji była sala, boisko sztuczne. Położyliśmy nacisk na aspekt wejścia na te kluczowe obciążenia i przygotowania na całą rundę. Niektórzy jednak mówią, że te przygotowania zimowe mają wpływ nie tylko na wiosnę, ale także na jesień. Wróciliśmy na swoje obiekty i dalej graliśmy sparingi. Rzadko zawodnicy grali 90 minut, bo mecze były dodatkiem do innych zajęć treningowych.

Dziewięć spotkań kontrolnych za wami, w tym zwycięstwo z Koroną i remis z Polonią. Pokazaliście, że jesteście w formie. Sparingi można chyba ocenić pozytywnie?

- Zgadza się. Dodatkowo nie graliśmy na wynik, bo jednak nie grał ten tzw. pierwszy garnitur, ale szansę dostawali wszyscy zawodnicy. Dużo jednostek sparingowych mieli także nasi juniorzy, którzy zostali dołączeni do kadry pierwszego zespołu. Także oni mogli poczuć z bliska drużyny z ekstraklasy. Grając na dwa składy mogliśmy się przekonać, że nikt nie odstaje i jest to utalentowana młodzież. Teraz trzeba to wszystko zgrać i nabrać doświadczenia. Jesienią często go nam brakowało i przez to kilka punktów nam uciekło. Dla takich drużyn jak nasza, czas pracuje na korzyść i teraz trzeba tylko dobrze zacząć. Najlepiej wygrać mecz z Miedzią i rozpocząć punktową serię. Mieliśmy problemy z wygrywaniem na wyjazdach i zabrakło nam takich okresów. Taka dobra passa poprawia sytuacje w tabeli i można usadowić się na jednym z czołowych miejsc. Taką passę w najbliższych tygodniach chcielibyśmy mieć.

Kilkunastu zawodników było na testach, ale z grupy zewnętrznej pozostał tylko Cezary Stefańczyk. Powinien on wnieść nową jakość do zespołu.


- Tak, jak najbardziej. Stefańczyk jest prawym obrońcą i takiego zawodnika nam brakowało. Jesienią traciliśmy za dużo bramek i przyda nam się taki doświadczony zawodnik. On był też sprowadzany ze względu na naszą młodzież. Muszą mieć oni bowiem z boku jakiegoś ogranego gracza, aby mogli się dalej rozwijać. Tych ruchów transferowych jest mało, bo ta młodzież ma jak najszybciej dojrzeć i stanowić o sile pierwszego zespołu.

Po raz kolejni wprowadza Pan do pierwszego składu młodych zawodników. Widać, że nie obce jest panu stawianie na wychowanków.


- Ja jako trener muszę być cierpliwy i zauważać tych uzdolnionych chłopaków. Wiadomo, że u młodych zawodników są wahania formy. Są to jednak już dziewiętnastoletni gracze i muszą powoli wchodzić do drużyny. Wiadomo, że od razu nie wejdzie ich sześciu, ale już treningi i sparingi się im przydadzą. Na pewno jednak pojawiać się będą na boiskach pierwszej ligi. Jest to bardzo dobra informacja dla klubu w dłuższej perspektywie czasu. Nie trzeba będzie na siłę szukać wzmocnień co rundę, bowiem do swojej bazy dobiera się jedynie kilku graczy, którzy wzmocnią jakość zespołu. Na pewno potrzebujemy cierpliwości, ale ja wierzę w młodych ludzi.


Tomasz Tymosiak to jeden z wychowanków klubu, który do zespołu został wprowadzony przez trenera Rzepkę

Rundę z głowy mają - Ropiejko, Hermann oraz Żukowski. Drobne urazy nie opuszczały was jesienią i w sparingach.

- Wszyscy wymienieni zawodnicy są po operacjach kolan i rundę mają już z głowy. Reszta powinna być gotowa albo na pierwszy mecz, albo w przeciągu kilkunastu następnych dni. Jesienią czy w sparingach rzadko było tak, żeby wszyscy byli zdrowi. Piłka nożna to gra kontaktowa i często to były kontuzje mechaniczne typu stłuczona pięta czy obojczyk. My bardzo ambitnie podchodzimy do swoich obowiązków, a wiadomo, że jak jest duże zaangażowanie na treningach i meczach to niebezpieczeństwo tych urazów jest większe. Nieraz kontuzjowany zawodnik sprawia, że ten, który wchodzi to wykorzystuje swoją szansę. Ja jestem zwolennikiem patrzenia na tych co mam, niż na tych co mógłbym mieć gdyby nie kontuzje. Musimy się liczyć z tym, że będzie zawsze jakiś uraz. Ten, który cierpliwie czeka na swoją szansę musi umieć ją wykorzystać.

W niedzielę pierwszy mecz z Miedzią, która zagra bez Wojciecha Łobodzińskiego i przynajmniej teoretycznie powinno być nieco łatwiej. Ma Pan już w głowie pierwszą jedenastkę i pomysły jak ograć u siebie beniaminka?

- O Miedzi mówi się beniaminek, ale jak się popatrzy na ilość występów ich zawodników w Ekstraklasie to okazuje się, że mają ich więcej niż my. Także to jest tylko taki teoretyczny beniaminek. Miedź należy do najsilniejszych drużyn w pierwszej lidze. My ze swoim zaangażowaniem i coraz lepszymi umiejętnościami zrobimy wszystko, aby trzy punkty zostały w Łęcznej. Wiadomo, że to tylko sport, ale my chcemy wygrywać. A co do składu to jeżeli mecz byłby jutro to na pewno bym go już miał. Muszę jednak zwrócić uwagę na tych lekko kontuzjowanych, a oni z dnia na dzień wyglądają lepiej. Mamy jeszcze 3-4 dni i dopiero wtedy ustalę skład.

O co zatem wiosną walczyć będzie GKS Bogdanka?

- Pierwsze mecze po jesieni są po to, aby wejść w rytm i sprawdzić się w bojach. Trzeba je za wszelką cenę wygrać, a jak zaczniemy zwyciężać to będziemy mogli patrzeć na górną część tabeli. Miedź jest przed nami i w razie naszego zwycięstwa różnice już się zmniejszają. Później mamy po kolei wszystkich z góry, oprócz Termaliki u siebie. Jeżeli damy radę z nimi wygrywać to w pewnym momencie może być tak jak rok temu na wiosnę. Wówczas bardzo długo byliśmy brani pod uwagę nawet pod kątem tych dwóch premiowanych miejsc. Celów jako takich, że walka o utrzymanie czy zdobycie iluś tam punktów nie ma. To będzie można lepiej deklarować po pierwszych 3-4 kolejkach.

A jak by na koniec miał Pan zabawić się w typera, to kto awansuje, a kto spadnie?


- Ciężko jest to określić. Jeżeli spojrzymy po kolei na Flotę, Termalicę, Cracovię, Zawiszę, Olimpię Grudziądz czy Miedź Legnica to są to zespoły, które mogą mieć serię kilku zwycięstw. Po Flocie jesienią nikt się wiele nie spodziewał, a raptem zaczęła wszystko wygrywać. Teraz się jeszcze bardzo wzmocnili. Jeżeli chciałbym typować teraz to bardziej bym to robił "na nos". A ja nie chcę tego robić. Liga na pewno będzie bardzo wyrównana tak jak było w tamtym roku. Pogoń jechała wówczas do Olimpii Elbląg, która była zdegradowana i przegrała. My pojechaliśmy do Elbląga i przegraliśmy. Do nas przyjechał Zawisza i poległ. Jestem pewien, że na wiosnę będzie równie wiele niespodziewanych rozstrzygnięć. Po pierwszych 3-4 kolejkach będziemy mogli powiedzieć więcej. Zespoły są te same, ale w zimie jest tyle do zrobienia, że wiosną mogą to być całkiem inne drużyny. My chcemy zająć się sobą, byśmy mogli za parę kolejek powiedzieć, że nie jesteśmy, gdzieś tam w środku tabeli, że nic nam nie grozi. Chcielibyśmy, aby ta piłka była jak najbardziej radosna. Na pewno nam nie zabraknie zaangażowania i jeżeli starczy umiejętności to będziemy walczyć. Jestem przekonany, że liga przyniesie wiele niespodzianek i będziemy się nią pasjonować do samego końca. Uważam, że różnice bardzo się wyrównają i do ostatniej kolejki będą się ważyć losy awansu i spadku.


Trener Rzepka wierzy, że wiosną jego podopieczni zaprezentują się z jak najlepszej strony / foto: Dariusz Miącz



Tagi: Ekstraklasa;  Górnik Łęczna;

Komentarze

fix2013-03-07 21:54:48
Jedna uwaga do trenera Rzepki dlaczego tak dużo kontuzji i urazów mają zawodnicy w czasie kiedy ich przez ostatnie lata trenuje. Moim zdaniem coś tu nie gra i to jest też opinia innych kibiców. Patrząc choćby na zespół Miedzi widać, że obciążenia są inaczej dawkowane i obstawiam, że gra na żyle Bogdanki może nie wystarczyć w niedzielę. Bogdanka gra prostą piłkę do boku i szpula i przez to niewygodną dla grających kombinacyjne przeciwnikow....mimo to obstawiam, że Łęczna polegnie. Kultura gry zwycięży.

kibic2013-03-07 18:49:00
Powodzenia i samych zwycięstw Panie Trenerze



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski