Wietrznie, ale zwycięsko - relacja z meczu Polska - Gruzja
2013-03-23 21:33:35 | autor: KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Historycznie po blisko trzydziestu latach w województwie lubelskim rozegrano mecz kadry narodowej do lat 19. W spotkaniu, które było częścią obchodów 90-lecia Lubelskiego Związku Piłki Nożnej biało-czerwoni podejmowali równieśników z Gruzji 3:1. Wśród zaproszonych gości na trybunach pojawili się m.in. dyrektor sportowy PZPN Stefan Majewski oraz członek zarządu PZPN Artur Kapelko. Pogoda nie była sprzyjająca do rozgrywania meczu piłkarskiego, ujemna temperatura i silny wiatr przeszkadzał zawodnikom oraz kibicom.
Podopieczni Marcina Sasala pomimo tego, iż był to zaledwie mecz towarzyski wyglądali na bardzo zmotywowanych. Pierwsze minuty spotkania to wzajemne badanie sił choć gra głównie toczyła się na połowie Gruzinów. Na pierwszą sytuację bramkową zmarznięci kibice musieli czekać do dwudziestej minuty, kiedy aktywny Martin Kobylański został powstrzymany w polu karnym rywali. Chwilę później było już 1:0. Z lewej strony dokładną centrą popisał się Aleksander Jagiełło, a Kobylański celnie strzelił głową do bramki strzeżonej przez Bachę Mikavę. Sześć minut później widownia znów się ożywiła, bo do siatki trafił rozgrywający bardzo dobre spotkanie Łukasz Kacprzycki. Zawodnik gdańskiej Lechii dobrze odnalazł się w polu karnym i trafił pod poprzeczkę gruzińskiej bramki. Kolejne minuty to ponowne ataki Polaków i sporadyczne kontry podopiecznych Giorgiego Tsetsadze. Tuż przed końcem pierwszej połowy Kobylański przegrał pojedynek sam na sam z Mikavą, a już w doliczonym czasie sędzia Erwin Paterek podyktował rzut karny dla Gruzji. Celnym egzekutorem okazał się Budu Zivzivadze i ustalił wynik po czterdziestu pięciu minutach gry.
Zivzivadze pokonuje Dawida Smuga z rzutu karnego
W niedzielę kolejna odsłona zmagań polsko-gruzińskich. Tym razem spotkanie odbędzie się w Łęcznej. Początek o godzinie 17.
Poprzeczka uratowała Gruzinów przed utratą gola po strzale z rzutu wolnego Martina Kobylańskiego
Powiedzieli po meczu:
Marcin Sasal (selekcjoner reprezentacji Polski): - Myślę, że stworzyliśmy ciekawe widowisko. Moi zawodnicy wykazują ponad przeciętne umiejętności piłkarskie. Szczególnie widać to u tych, którzy mają za sobą debiut w Ekstraklasie. Chcieliśmy zagrać odważnie i skrzydłami, nad czym pracowaliśmy podczas ostatnich pięciu treningów. Trenowaliśmy funkcjonowanie w obronie, by ten zespół wychodził wysoko pressingiem. W znacznym stopniu nam się to udało. Nie ustrzegliśmy się błędów, bo na pewno musimy zastanowić się nad końcówką pierwszej połowy. Przydarzyły się nam błędy i rywale mieli rzut karny. W końcówce drugiej połowy mieliśmy problemy w organizacji gry w obronie. Ja wiem, że weszli nowi zawodnicy, bo zrobiliśmy sześć zmian, ale nie możemy takich błędów popełniać. Jest to etap przygotowań do eliminacji mistrzostw Europy, które czekają nas w czerwcu. Na pewno był to pożyteczny sprawdzian dla zawodników. Przy okazji chciałem podziękować za organizację meczu, bo płyta była bardzo dobrze przygotowana. Grało się w dobrych warunkach i najważniejsze, że bez kontuzji.
Debiut Michała Palucha uważam za jak najbardziej udany. Wciąż szukamy napastnika na pozycję "9" i on pokazał się dzisiaj z dobrej strony. W rewanżu dostanie szansę od początku meczu i zobaczymy jak zareaguje na wyjście nie w roli zmiennika. Kogo bym wyróżnił? Mogę się kierować jedynie sercem, bo rozumiem ciężko. Myślę, że mamy takie sreberko w drużynie - Łukasz Kacprzycki. Jest to świetny zawodnik i wróżę mu dobrą karierę.
Łukasz Kacprzycki swojego gola zadedykował zmarłym kibicom gdańskiej Lechii
Martin Kobylański: - Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Wynik mówi sam za siebie, bo wygraliśmy 3:1 i trzeba się z tego cieszyć. Ja jestem zadowolony ze zdobytej bramki i jednocześnie żałuję, że piłka nie wpadła do siatki po strzale z rzutu wolnego. Myślę, że w niedzielę postaram się powtórzyć niezłą grę i spróbuję zdobyć kolejną bramkę.
Łukasz Kacprzycki: - Jest to dla mnie kolejne doświadczenie. Zagraliśmy w mieszanym składzie, bo trener pozmieniał kilku chłopakom pozycje. Myślę, że wyszło to na dobre. Mieliśmy grać skrzydłami i tak próbowaliśmy konstruować akcje. Wiedzieliśmy, że dwóch środkowych obrońców jest wysokich i nie było sensu atakować środkiem. Bramkę dedykuję kibicom Lechii, którzy zginęli w wypadku wracając z naszego meczu w Gliwicach.
Po meczu trener Marcin Sasal komplementował organizację spotkania
do góry strony | powrót