Bezbarwnie, ale zwycięsko - relacja z meczu Polska - Gruzja
2013-03-25 06:09:08 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
W niedzielne popołudnie drugie zwycięstwo odniosła reprezentacja Polski do lat 19. W rozegranym w Łęcznej meczu kontrolnym podopieczni Marcina Sasala pokonali 3:0 rówieśników z Gruzji. Niedzielne starcie było drugim spotkaniem kadry narodowej w naszym regionie. W piątek w Puławach Polacy ograli Gruzinów 3:1. Spotkanie na stadionie Górnika rozgrywane było przy sztucznym oświetleniu. Wśród zaproszonych gości byli m.in. Roman Kosecki (wiceprezes PZPN ds. szkolenia), Stefan Majewski (dyrektor sportowy PZPN).
Zgodnie z piątkową zapowiedzią trener Sasal dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Od pierwszej minuty szansę gry z orzełkiem na piersi otrzymał m.in. Michał Paluch z GKS Bogdanka. Nowe ustawienie drużyny sprawiło, że mecz był bardziej wyrównany. Jako pierwsi groźnie zaatakowali biało-czerwoni. Z prawej strony dośrodkował Łukasz Kacprzycki, a do futbolówki najwyżej wyskoczył Martin Kobylański. Kapitan reprezentacji Polski mocno uderzył piłkę głową i w ostatniej chwili futbolówkę zmierzającą do bramki wybił Gabriel Tabidze. Do piłki dopadł Aleksander Januszkiewicz, ale jego próbę zblokowali obrońcy. Gruzini w niedzielę nastawili się na grę z kontry. Po jednym ze stałych fragmentów Bachana Arabuli wyprowadził piłkę i zagrał do Gurama Sumashia. Na wysokości zadania stanął jednak Dawid Smug i skuteczną interwencją nie dał zatrzymał akcję rywali.
Jacek Małyszek musiał w niedzielę studzić zapędy Gruzinów. W 31 minucie boisko opuścił Budu Zivzivadze
W niedzielę dużo pracy miał arbiter główny - Jacek Małyszek. Bardzo ostra gra reprezentacji Gruzji sprawiła, że sędzia kilkukrotnie musiał karać zachowanie rywali żółtymi kartkami. W 31 minucie za brutalny faul czerwoną kartkę otrzymał Budu Zivzivadze, który w piątek zdobył honorową bramkę dla swojej reprezentacji. Po raz kolejny Polacy dobrze rozgrywali stałe fragmenty gry. Po jednym z rzutów rożnych blisko pokonania Tebidze był Igor Łasicki. Jednak defensorowi kadry minimalnie zabrakło szczęścia.
Po zmianie stron na placu gry zameldowali się nowi zawodnicy. Już po siedmiu minutach gry zmarznięci kibice mogli składać ręcę do oklasków dla naszej kadry. Z piłką w pole karne wbiegł Aleksander Jagiełło, który uderzył na bramkę Tebidze. Golkiper Gruzinów odbił futbolówkę, ale z prezentu skorzystał Kamil Zieliński, który otworzył wynik spotkania. Zdobyta bramka ożywiła poczynania biało-czerwonych, którzy coraz śmielej przechodzili do ataku. Z dystansu kilkukrotnie uderzał Radosław Murawski, ale w niedzielę nie mógł skutecznie wstrzelić się w bramkę. Po akcji Kobylańskiego szansę na gola miał Jagiełło. Jednak zamiast piłki w siatce wylądował ... sam strzelający.
Kiedy część kibiców opuściła już stadion w Łęcznej młodzi Polacy zaprezentowali strzelecką formę. W 87 minucie kuriozalną bramkę zdobył kapitan kadry, Martin Kobylański. Bramkarz rywali położył piłkę na boisku uważając, że jego drużyna otrzymała rzut wolny. Do futbolówki ruszył Kobylański, który przy biernej postawie Tebidze minął go i posłał piłkę do siatki. Akcja tak rozłościła golkipera kadry gruzińskiej, że z nerwów zdjął rękawice i rzucił je na boisko. Kilkadziesiąt sekund później indywidualną akcję udanym strzałem zakończył Kamil Kurowski. Tym samym pomocnik Kolejarza Stróże ustalił wynik spotkania.
Martin Kobylański wykazał się dużym sprytem i wykorzystał błąd gruzińskiego bramkarza
Oddzielne słowa uznania należa się kibicom, którzy w mroźne, niedzielne popołudnie stawili się w Łęcznej. Duża grupa kibiców w sposób aktywny dopingowała reprezentajcę Polski. Po meczu fanów docenili nasi kadrowicze, którzy podbiegli pod trybunę i przybili z fanami okazjonalne "piątki".
Powiedzieli po meczu:
Marcin Sasal (selekcjoner reprezentacji Polski) - W porównaniu z meczem w Puławach, który się odbył dwa dni temu na pewno moi zawodnicy odczuli trudy spotkania, jak i całego zgrupowania. Nie próżnowaliśmu tutaj, bo mieliśmy sześć jednostek treningowych i rozegraliśmy dwa mecze. Dzisiaj wyszliśmy w innym składzie, z innymi założeniami. Zespół gruziński w pierwszej połowie postawił nam trudne warunki gry. Nie grało nam się łatwo, gra się nie układała mimo tego, że już w trzeciej minucie mieliśmy sytuację Martina Kobylańskiego. Jednak to rywale mieli dwie stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola, ale to my mieliśmy szczęście. Zmiany, które dokonaliśmy w przerwie miały na celu zestawienie podstawowego trzonu naszej kadry. Jakość gry poprawiła się, mieliśmy więcej sytuacji i dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Wykorzystaliśmy błędy zawodników. Co do bramki drugiej - jeżeli sędzia nie przerywa gry, bo bramkarz ma piłkę w rękach i on ją ustawia, a nie ma rzutu wolnego to takie rzeczy się wykorzystuje. W tym przypadku sędzie nie popełnił błędu. Przeciwnik grał ostro i kartki były zasłużone. Dzisiejsze spotkanie sędzia prowadził spokojnie. Jest to mecz towarzyski i nasze wyniki nie są ważne. Nasza gra wymaga korekt, wnioski są jednak te same - szukamy do tej reprezentacji napastnika, który wykorzystałby sytuację, bo pomoc mamy bardzo kreatywną. Szukamy także ustawienia w obronie. W pierwszej połowie lewy obrońca gra na prawej stronie, z racji tego, że prawy obrońca jest pozycją newralgiczną. Będziemy się nad tym zastanawiać przed turniejem eliminacyjnym, bo nie możemy mieć takiego bałaganu w składzie. Pięciu zawodników było powołanych do wyższych reprezentacji, a jeden zawodnik - Gracjan Horoszkiewicz, który myślę zapewniłby nam jakość jest kontuzjowany. Myślę, że z grupy, która tu pracowała to około 10-12 jest na poziom europejski. Ja szukam czegoś ekstra co do napastnika. Szukamy jakości, klasy europejskiej. Jeżeli miałbym takiego zawodnika jak Gruzin z numerem 10 to był bym spokojny o grę. Dodatkowo dobrze zagrał zawodnik z numerem 16. Więc o takie coś mi chodzi, o taki poziom. W Puławach nie miałem wątpliwości kogo wyróżnić, to tutaj potrzebuję podpowiedzi. Wydaje mi się, że musiałbym dać dziesięć takich statuetek, bo wszyscy byli na podobnym poziomie. Myślę jednak, że najbardziej wyróżnił się Kobylański. Zdobył bramkę i zasłużył na statuetkę. Często dziennikarze pytają o decyzję Martina i myślę, że jako kapitan wybrany przez drużynę sam się określił dla kogo będzie grał. Na pewno warto mu dać tą statuetkę. Kobylański widzi tutaj sens pracy i znaleźliśmy wspólny język. Korzystając z okazji chciałbym podziękować prezesom Górnika i GKS Bogdanka, jak i wszystkim pracownikom klubów za życzliwość, z którą się tu spotkaliśmy. Czuliśmy się tutaj świetnie i będę wszystkim polecał miejsce na zgrupowanie.
Trener Marcin Sasal dziękował działaczom w Łęcznej za dobre przyjęcie jego reprezentacji
Martin Kobylański - Na pewno było trudniej niż w piątek. Jednak wynik 3-0 mówi sam za siebie. Na końcu zdecydowanie wygraliśmy i nie daliśmy przeciwnikowi zdobyć gola. Bramkarz myślał, że będzie rzut wolny. Sędzia nie gwizdnął więc zdecydowałem się ruszyć do piłki i strzelić do bramki. Dla napastnika najważniejsze jest zdobycie gola i to dzisiaj zrobiłem.
Kamil Zieliński - Wydaje mi się, że było o wiele ciężej niż w piątek. Gruzja postawiła dzisiaj tą poprzeczkę wyżej i zagrali bardziej agresywnie. Widać po kartkach, że Gruzini do meczu podeszli z większym impetem i gryźli trawę. Nie ukrywam, że każde zwycięstwo cieszy. Dla nas głównym celem są eliminacje do mistrzostw Europy, które mamy w czerwcu. To był kolejny krok, docieramy się i wszystko zaczyna wyglądać coraz lepiej.
Aleksander Jagiełło - W pierwszej połowie mieliśmy lekki problem. Gruzini mieli dwie stuprocentowe sytuację, których nie wykorzystali. W drugiej połowie to my byliśmy stroną dominującą i wygraliśmy 3-0. Niestety wciaż czekam na swoją pierwszą bramkę w kadrzę i mam nadzieję, że wkrótce wpadnie.
Komentarze
2013-03-25 14:39:36 | |
---|---|
reprezentacja polski to zbiór f r a j e r ó w, tak samo nazywają sie kibice którzy przychodzą na mecze reprezenacji |
do góry strony | powrót