Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 27 Kwiecień 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Powrócili na właściwe tory - relacja z meczu GKS Bogdanka - Olimpia

2013-05-04 00:15:10 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne « poprzedni news | następny news »



W piątkowe popołudnie po trzy punkty udało się sięgnąć piłkarzom GKS Bogdanka. Podopieczni Piotra Rzepki po ciekawym meczu pokonali 2:1 Olimpię Grudziądz. Bramki dla zwycięzców zdobyli Michał Benkowski oraz Sebastian Szałachowski (na zdjęciu).

Przed pierwszym gwizdkiem ponownie składem zaszokował trener Rzepka. Tym razem od pierwszej minuty na boisku pojawił się Bartosz Wiązowski, a po raz trzeci z rzędu między słupkami stanął Paweł Socha. Już w pierwszej minucie dobrą akcję ofensywną przeprowadzili goście. Jan Pawłowski minął Tomasza Midzierskiego i dograł do niepilnowanego Macieja Rogalskiego. Skrzydłowy Olimpii przyjął futbolówkę i uderzył tuż obok bramki strzeżonej przez Sochę. W odpowiedzi blisko skierowania piłki do siatki był Dawid Sołdecki. W ostatniej chwili piłkę z lecącą do bramki wybił Piotr Ruszkul. Wraz z upływem czasu do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić przyjezdni. W poczynaniach miejscowych dużo było nerwowości i niedokładności przy dogrywaniu piłek. Bliżej gola byli jednak łęcznianie. Po dograniu Michała Renusza w dogodnej sytuacji znalazł się Szałachowski. Mając przed sobą pustą bramkę trafił wporst w interweniującego Marcina Stańka. W dwudziestej siódmej minucie na prowadzenie Olimpię wyprowadzić powinien Ruszkul. Kapitan przyjezdnych znalazł się sam na sam z Sochą, ale trafił wprost w interweniującego golkipera GKS-u.


Paweł Socha kilkukrotnie uratował swój zespół przed utratą bramki

Po pół godzinie gry na prowadzenie wyszli jednak gospodarze. Po rzucie rożnym piłkę z lewej strony boiska otrzymał Renusz, który dośrodkował w szesnastkę gości. Do piłki najwyżej wyskoczył Benkowski i pewnym strzałem pokonał zaskoczonego Michała Wróbla. Prowadzenie uspokoiło podopiecznych trenera Rzepki, którzy zaczęli spokojniej operować futbolówką. W 38 minucie Wróbel zderzył się z Benkowskim. Golkiper Olimpii padł na murawę i jego klubowi koledzy szybko zawołali o pomoc medyczną. Na szczęście jednak obyło się bez poważnej kontuzji i rosły golkiper mógł kontynuować grę. Pod koniec pierwszej części spotkania obie jedenastki miały swoje okazje po stałych fragmentach gry. Jednak, ani jedna, ani druga drużyna nie wykorzystała stoworzonych przez siebie sytuacji i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 1:0.

Po zmianie stron dość szybko GKS wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. W 48 minucie indywidualną akcję celnym strzałem zakończył Szałachowski. Wychowanek Motoru Lublin pewnym strzałem w długi róg pokonał próbującego interweniować Wróbla. Dwubramkowe prowadzenie sprawiło, że na boisku gra wyrównała się. Gospodarze próbowali spokojnie dograć do końca spotkania, a goście szukali swoich okazji. Po godzinie gry blisko zdobycia gola był Ruszkul, ale główkował ponad bramką Sochy. Formę golkipera Olimpii próbowali sprawdzić Tomas Pesir oraz Michał Renusz obaj jednak nie znaleźli recepty na pokonanie Wróbla. Na kwadrans przed końcem meczu Renusz miał idealną okazję na wypunktowanie jedenastki trenera Tomasza Asenskyego. Skrzydłowy GKS Bogdanka wpadł w pole karne i będąc sam na sam z Wróblem trafił wprost w niego. Co nie udało się zawodnikowi z Łęcznej udało się Marcinowi Woźniakowi. Obrońca Olimpii przedarł się lewym skrzydłem i po ograniu Sochy umieścił piłkę w siatce.

Zdobyta bramka zapowiadała bardzo ciekawą końcówkę spotkania. Szybko nadzieję na dobry rezultatom gościom wybić mogli Renusz i Midzierski, ale obaj nie trafili w światło bramki. Kilka chwil później wprowadzony na boisko w drugiej połowie Michał Zuber mógł pokonać Wróbla. W ostatniej chwili został jednak zablokowany przez defensorów Olimpii. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu piłkę meczową na głowie miał Staniek. Obrońca z Grudziądza znalazł się sam w polu karnym i nie naciskany przez nikogo uderzył nad bramką Sochy. W doliczonym czasie gry w polu karnym Sochy zameldował się Wróbel. Golkiper Olimpii zgrał piłkę głową, ale uderzenie Ruszkula okazało się niecelne. Kiedy sędzia Tomasz Kwiatkowski zagwizdał po raz ostatni widać było, że z zawodników gospodarzy zeszło ciśnienie i mogli świętować w pełni zasłużone zwycięstwo.


Po meczu obaj szkoleniowcy przyznali, że mecz stał na bardzo dobrym poziomie




Powiedzieli po meczu:

Piotr Rzepka (trener GKS Bogdanka) - Ta moja ekspresja związana była z tym, że tego stresu było bardzo dużo. Gramy już któryś mecz na wiosnę i nie układa się to tak jak byśmy chcieli. Nie zawszę chodzi o grę, ale mieliśmy przede wszystkim problemy z punktowaniem. Dostawaliśmy bramkę w 90 albo 1 minucie i z nerwami nie każdy zawodnik umie sobie poradzić. Wracając do meczu, to żeby widowisko mogło być na takim poziomie jak to dzisiejsze, a uważam, że był on bardzo wysoki potrzebne są dwie drużyny. Tu nie ma przypadku, że ktoś się zamuruje, jedna drużyna walczy, rzuca się i będzie ładne widowisko. Dzisiaj widać było, i po Olimpii, i po naszym zespole dużą kulturę gry. Polot w tworzeniu tych akcji sprawiał, że Ci obrońcy często mogli być zaskoczeni. Nie to, że oni mieli problemy z koncentracją, ale tak dobrze była piłka rozgrywana przez ofensywnych zawodników. Dawno nie widziałem tak grającego swojego zespołu. Dlatego tak się cieszę, że z takim polotem i z taką swobodą wychodziliśmy z takimi akcjami. Wiadomo, że ten stres mógł być u nas większy. Dla nas najważniejsze było zwycięstwo, a dzisiaj doszedł jeszcze sposób. Także podwójnie się z tego wszystkiego cieszę i liczę, że to może być ten delikt, że zaczniemy znowu punktować. Dzisiaj mogliśmy grać swoją ulubioną grę tak jak to było poprzedniej wiosny. Wtedy często otwieraliśmy wynik albo przynajmniej nie traciliśmy bramki. A jak mało trzeba w piłce, to niech świadczy to, że Olimpia miała okazję przy 0-0, gdzie Paweł Socha wybronił sam na sam i w momencie kiedy byśmy stracili taką  bramkę ten mecz mógłby inaczej wyglądać. Teraz my się cieszymy, założyliśmy sobie pewne rzeczy, które zrealizowaliśmy i widzę, że zawodnicy już lepiej wyglądają. Wiadomo, że nie ma lepszej rzeczy do robienia atmosfery wokół drużyny jak zwycięstwo i mam nadzieję, że to nastąpiło. W szatni już zapowiedziałem, że zaczynamy operację Kolejarz Stróże, bo chcielibyśmy się pocieszyć z jakiegoś zwycięstwa na wyjeździe.

Tomasz Asensky (trener Olimpii Grudziądz) - Na początku chciałem pogratulować zwycięstwa trenerowi Rzepce i jego zespołowi w tym trudnym meczu, obfitującym w dużo męskiej walki czasami na pograniczu brutalności, ale taki jest sport, taka jest piłka nożna. Mecz był bardzo dynamiczny, dużo sytuacji z jednej, jak i z drugiej strony nie skończył się dla nas happyednem. Rzuciliśmy w końcówce wszystko na jedną szalę, nadziewając się na kontrataki zespołu z Łęcznej. Było ty wkalkulowane i ryzyko było podjęte świadomie. Ta chęć do zdobycia bramki wyrównującej, najpierw kontaktowej była duża. Widać było determinację w zespole. Nie było sytuacji, gdzie mielibyśmy problem z podejściem pod bramkę. Udawało nam się to i  w konsekwencji stwarzaliśmy sobie sytuację. Szkoda, że tak szybko po przerwie zagapiliśmy się i w taki prosty, dziecinny sposób straciliśmy bramkę. Kalkulując to na chłodno w przerwie wiedzieliśmy, że wyrównanie może być blisko pod warunkiem, że nie możemy sobie pozwolić na stratę gola. Niestety już w 48 minucie zrobiło się 2-0 i zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Ten korzystny dla nas rezultat oddalił się. Próbowaliśmy, ale się nie udało. Jest to ciężki teren i zdawaliśmy sobie z tego sprawę. My niestety nie otworzyliśmy wyniku i musieliśmy go cały mecz gonić.

Piotr Ruszkul (Olimpia Grudziądz) - Dostałem bardzo dobrą piłkę i byłem tyłem do bramki Bogdanki. Odwracałem się i szczerze mówiąc nawet nie widziałem bramki. Chciałem uderzyć w światło, ale bramkarz dostał w nogę i zachował się bardzo dobrze. To była sytuacja bardziej intuacyjna i ciężko było się odwrócić. Były sytuacje w drugiej połowie, ale nie były one stuprocentowe. Ciężko się dzisiaj grało z obrońcami Bogdanki bo grali dzisiaj bardzo dobrze. Kiedy już dochodziliśmy do dośrodkowań to nie udawało się trafić w bramkę.

Tomasz Midzierski (GKS Bogdanka) -
Zgadza się, że udało nam się przełamać. Nie mieliśmy innego założenia na ten mecz jak tylko wygrać. Myślę, że styl mógł się podobać, ale nie zależało nam na stylu, lecz zależało nam na trzech punktach. Cieszymy się, że wreszcie strzeliliśmy tą przysłowiową jedną bramkę więcej od przeciwnika i zainkasowaliśmy trzy punkty. Myślę, że teraz będzie punkt przełomowy w naszej grze. Zostało jeszcze siedem meczy z ciekawymi drużynami. Nasz teren jest bardzo gorącym terenem i myślę, że nie jeden się jeszcze o tym przekona. Z Cracovią miałem trzy sytuację i sam mogłem ten mecz rozstrzygnąć. Tutaj tak samo uderzałem bodajże raz nad bramką. Są te sytuacje, cieszy mnie to i myślę, że tak jak przełamał się zespół, tak i ja się przełamię i coś zdobędę.



GKS Bogdanka 2:1 (1:0) Olimpia Grudziądz

Bramki:
Benkowski 33, Szałachowski 48 - Woźniak 76

Bogdanka: Socha - Stefańczyk, Midzierski, Sołdecki, Benkowski, Wiązowski, Nikitović, Nowak, Renusz, Pesir (77 Zuber), Szałachowski (88 Tymosiak)

Olimpia: Wróbel - Banasiak (88 Kościukiewicz), Łabędzki, Staniek, Woźniak, Mazurkiewicz, Smoliński, Ruszkul, Rogalski, Pawłowski, Cieśliński (46 Frańczak)

Żółte kartki: Renusz, Midzierski, Pesir, Zuber, Stefańczyk - Banasiak, Mazurkiewicz, Smoliński, Rogalski, Woźniak

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Mazowiecki ZPN)



Tagi: Ekstraklasa;  Górnik Łęczna;

Komentarze

pietja czulenko2013-05-04 14:54:37
brawo pikus!



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski