Niepewny los lublinian - relacja z meczu Znicz - Motor
2013-06-02 15:56:37 | autor: PP | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Ostatni miesiąc sezonu 2012/2013 II ligi słabo rozpoczęli piłkarze Motoru Lublin. Podopieczni Przemysława Delmanowicza ulegli na wyjeździe 0:3 Zniczowi Pruszków. Tym samym lublinianie wciąż muszą się martwić o swój ligowy byt.
Po ostatnim gwizdku sędziego szkoleniowiec Motoru nie mógł powiedzieć nic dobrego. - Byliśmy dzisiaj słabsi pod każdym względem. Zarówno tym piłkarskim, jak i motorycznym. W naszej grze wszystko było nie tak. Pierwsze kilkanaście minut przeważaliśmy i nagle oddaliśmy całkowicie inicjatywę. Straciliśmy bramkę w niegroźnej sytuacji, po błędzie Tomka Ptaka piłka wpadła do siatki. Później na 2:0 dostaliśmy bramkę, bośmy się zagapili i zawodnicy Znicza szybko wykonali rzut wolny. W drugiej połowie odkryliśmy się i dostaliśmy gola na 3:0.
Katem Motoru okazał się Marcin Rackiewicz. Napastnik Znicza Pruszków zaliczył hattricka, pokonując Tomasza Ptaka w 37, 45 i 54 minucie meczu, fundując tym samym swojej drużynie zwycięstwo 3:0. W bramce bardzo niepewnie sprawował się dziś golkiper Lublinian, który po swoim błędzie wręcz podarował w prezencie pierwszą bramkę gospodarzom. - Raczkowski mógł śmiało zdobyć 5 bramek, był aktywny. Nie potrafię zrozumieć jak to się stało, że o czym innym rozmawiamy w szatni, a na boisko wychodzimy spięci i nie realizujemy założeń taktycznych. Praktycznie rzecz biorąc przegrywamy te mecze na własne życzenie. Są to tak proste błędy indywidualne, że one w tej lidze nie powinny się zdarzać – mówi trener Delmanowicz. Lublinianie mogli zdobyć honorowego gola, ale rzutu karnego nie wykorzystał Michał Ciarkowski - Karnego miał strzelać Radosław Kursa, ale Michał podjął decyzję, że on będzie strzelał. Chciał w sposób techniczny pokonać bramkarza gości, ale niestety nie udała mu się sztuczka. Trafił w poprzeczkę i piłka wyszła w pole gry – dodaje opiekun Motoru.
Z powodu urazu boisko upuścić musiał Damian Kądzior - Damian grał z urazem i miał mocną stłuczoną prawą nogą. Przeciwnik trafił go w tą samą nogę i musiał zejść z boiska. Jednak nie wygląda to groźnie – komentuje Delmanowicz.
Po ostatnim gwizdku sędziego szkoleniowiec Motoru nie mógł powiedzieć nic dobrego. - Byliśmy dzisiaj słabsi pod każdym względem. Zarówno tym piłkarskim, jak i motorycznym. W naszej grze wszystko było nie tak. Pierwsze kilkanaście minut przeważaliśmy i nagle oddaliśmy całkowicie inicjatywę. Straciliśmy bramkę w niegroźnej sytuacji, po błędzie Tomka Ptaka piłka wpadła do siatki. Później na 2:0 dostaliśmy bramkę, bośmy się zagapili i zawodnicy Znicza szybko wykonali rzut wolny. W drugiej połowie odkryliśmy się i dostaliśmy gola na 3:0.
Katem Motoru okazał się Marcin Rackiewicz. Napastnik Znicza Pruszków zaliczył hattricka, pokonując Tomasza Ptaka w 37, 45 i 54 minucie meczu, fundując tym samym swojej drużynie zwycięstwo 3:0. W bramce bardzo niepewnie sprawował się dziś golkiper Lublinian, który po swoim błędzie wręcz podarował w prezencie pierwszą bramkę gospodarzom. - Raczkowski mógł śmiało zdobyć 5 bramek, był aktywny. Nie potrafię zrozumieć jak to się stało, że o czym innym rozmawiamy w szatni, a na boisko wychodzimy spięci i nie realizujemy założeń taktycznych. Praktycznie rzecz biorąc przegrywamy te mecze na własne życzenie. Są to tak proste błędy indywidualne, że one w tej lidze nie powinny się zdarzać – mówi trener Delmanowicz. Lublinianie mogli zdobyć honorowego gola, ale rzutu karnego nie wykorzystał Michał Ciarkowski - Karnego miał strzelać Radosław Kursa, ale Michał podjął decyzję, że on będzie strzelał. Chciał w sposób techniczny pokonać bramkarza gości, ale niestety nie udała mu się sztuczka. Trafił w poprzeczkę i piłka wyszła w pole gry – dodaje opiekun Motoru.
Z powodu urazu boisko upuścić musiał Damian Kądzior - Damian grał z urazem i miał mocną stłuczoną prawą nogą. Przeciwnik trafił go w tą samą nogę i musiał zejść z boiska. Jednak nie wygląda to groźnie – komentuje Delmanowicz.
Tagi: II liga; Motor Lublin;
Komentarze
Czas na zmiany | 2013-06-03 08:06:12 |
---|---|
A może tą armie przyjezdnych posadzić na ławę i dać pograć młodzieży z Lublina im chociaż będzie się chciało grać a pierwszy do odstrzału to Ciarkowski psełdo gwiazdeczka Klepczarek walizki i do domu niech wracają jak Swir | |
pseudo znawca | 2013-06-02 21:11:13 |
Ty i ja bylem na tym meczu, im się nie chce grać!!!. To co dzisiaj wyprawiał Falisiewicz, Ptaszyński to zakrawa o kpinę. Jacy doswiadczeni zawodnicy? Klepczarek, Matuszczyk? Przecież oni są słabsi od juniorów. Dobrze, że ogrywa juniorów, to jest przyszłość Motoru. Chyba Byliśmy Na innych Meczach | |
iar | 2013-06-02 20:54:35 |
@znawca
Po jakiemu to? | |
znawca | 2013-06-02 18:57:31 |
Byłem na meczu i uważam że drużyna Motoru żle jest ustawiana przez trenera.Nie mogę zrozumiec dlaczego doswiadczeni pilkarze siedzą na lawce rezerwowych.Uwazam ze trener podejmuje złe decyzje osobowe na mecz ligowy. | |
2013-06-02 18:46:55 | |
do góry strony | powrót