Drugi z rzędu ligowy mecz Motor Lublin zakończył zwycięstwem. Tym razem podopieczni Przemysława Delmanowicza pokonali na wyjeździe Garbarnię Kraków 2:1. Tym samym lublinianie wskoczyli na fotel lidera II ligi wschodniej.

- Po raz kolejny powtórzę, że trzeba spokojnie podejść do naszej gry. Cieszą zdobyte punkty. Są jednak momenty, w których gramy dobrze i takie, w których popełniamy błędy. Potrzebujemy czasu na zgranię i wraz z jego upływem powinniśmy grać co raz lepiej - mówi opiekun Motoru. Bramki dla lubelskiego klubu zdobyli Damian Falisiewicz oraz Damian Jaroń. - Nowi zawodnicy zostali sprowadzeni po to, aby zdobywać bramki albo dogrywać kolegom. Ciesze się, że po raz kolejny gola zdobył sprowadzony zawodnik - dodaje Delmanowicz.

Zwycięzcy mecz musieli kończyć w dziesięciu. W cztery minuty po wejściu na plac gry Rafał Król obejrzał dwie żółte kartki i szybko udał się do szatni. - Rafał słabo wszedł w mecz i już przy pierwszym faulu dostał kartkę. Potem chciał nadrobić błąd i znowu sfaulował. Tu sędzia chyba pospieszył się z kartonikiem. Ciesze się jednak, że moi zawodnicy pokazali charakter i odnieśli ważne zwycięstwo - mówi trener żółto-biało-niebieskich.

W Motorze w sobotę zadebiutował Maciej Tataj pozyskany ostatnio z Dolcanu Ząbki. - Po kontuzji Mihalewskiego poszukiwaliśmy zawodnika o podobnej jakości. Tataj jest właśnie takim zawodnikiem i dlatego jest z nami. Co do Ihora to na pewno czeka go miesięczna przerwa. Dobrą wiadomością jest powrót do zajęć od poniedziałku Grzegorza Bronowickiego. - komentuje szkoleniowiec lubelskiego drugoligowca.