Tomasz Kamiński nie jest już trenerem Stali Poniatowa. Były szkoleniowiec Unii Bełżyce zrezygnował po kompromitującej porażce 0:12 ze Spartą Rejowiec Fabryczny. Po trzech kolejkach gier poniatowianie są bez punktu w tabeli IV ligi i stracili aż dwadzieścia pięć goli strzelając zaledwie trzy.

Nowym trenerem Stali ma zostać Sławomir Kozłowski, w ubiegłym sezonie prowadzący z niezłym skutkiem Cisy Nałęczów. - Mam poprowadzić drużynę, ale póki co, nie bardzo mam kogo prowadzić. Jesteśmy po słowie z zarządem, ale jeszcze nie podpisałem umowy. Muszę być wiarygodny. Czekam na rozwój wypadków. Zdecydowałem się przez ten tydzień przyjrzeć zespołowi i rozglądam się za piłkarzami. Może uda się nam kogoś załatwić. Wymagań szokujących nie mam. Jeśli ktoś dojdzie z seniorów, plus ta młodzież, to podejmę się tej pracy. Jestem bardzo odważnym facetem w sprawach piłki nożnej, ale nie totalnym kamikaze. Muszę mieć podstawę, czyli ludzi, a na razie tego zespołu de facto nie ma. Zawodnicy z Poniatowej są obrażeni, na cały świat, na porażki. Największą krzywdę nie trenując robią jednak sobie - mówi otwarcie.

Wśród zawodników, których do gry namawia szkoleniowiec są pozostający bez klubu m.in. Przemysław Puszka, Karol Kurzępa i Łukasz Sobiech. Według trenera są to ludzie, którym warto dać szansę by kontynuowali dalej przygodę z piłką.

Na razie nie wiadomo co z najbliższym spotkaniem z Hetmanem Żółkiewka. Być może poniatowianie nie przystąpią do tego meczu ze względu na problemy kadrowe.