Mieczysław Bania: Trochę się przeziębiłem
2013-09-09 23:58:00 | autor: KD | źródło: własne / fot. bambinis.pl | « poprzedni news | następny news » |
Mieczysław Bania to szkoleniowiec z Warmii i Mazur, który trafił do naszego województwa by prowadzić czwartoligowe Roztocze Szczebrzeszyn. Klub, w którym po zamieszaniu z kadrą trenerską ma w końcu wrócić normalność. Czy się uda? Rozmawiamy z nowym szkoleniowcem zespołu.
Pan nieznany w województwie trafia do Roztocza...
- Trafiłem tu za sprawą Andrzeja Rysaka i właśnie trochę się tu "przeziębiłem"
Jak się stało, że Pan się pojawił w Szczebrzeszynie?
- Ja znam piłkę tu w województwie. Pomogłem w transferze do Radzynia kilku zawodnikom. Andrzej Rysak zachwalał Roztocze, opowiadał, że jest tu fajnie. Zrobiłem jednak chyba błąd, bo nie wiedziałem, że nie ma tutaj zaplecza w postaci juniorów i momentami przez to jest tragedia grając w czwartej lidze. Jak drużyna się nie prowadzi tak jak trzeba to wprowadza się do zespołu juniorów, którzy wchodzą i wygrywają mecze. Tak to wyglądało kiedy prowadziłem inne zespoły. Rewolucji w składzie zrobić nie mogę, bo kto założy koszulkę? Ja? Prezes? Musimy porozmawiać i zrobić tak żeby to wszystko grało.
Czyli to stąpanie po kruchym lodzie?
- No tak, chyba nie do końca ta decyzja była przemyślana. Dzwonił też do mnie Andrzej Jasiński, który był asystentem w Łęcznej u trenera Rzepki. Jak jest poukładany klub to wszystko jest w porządku. Ja wiem, że ostatni raz pracuję z zespołem, który nie ma drużyny juniorów. Z resztą w czwartej lidze wszędzie tak jest. Są zawodnicy, ale tylko na papierze, bo wiadomo jak trenują.
Żałuje Pan tej decyzji..
- Tak, bo mam dobrą opinię w środowisku. Jestem wychowawcą wielu zawodników m.in. Jarka Baki. Ale człowiek chcąc zarobić parę groszy to łapie się różnej pracy. Nie przygotowałem się do końca jeśli chodzi o poznanie drużyny. Spodobały mi się obiekty, stadion, oświetlenie. Ale to organizacyjnie nie jest do końca poukładane.
Ale to od miesięcy jest problem..
- No tak było w Roztoczu. Wiem, że pracował tu też Jan Złomańczuk, szwagier Strejlaua. Ale to pewnie były inne pieniądze, inny burmistrz ...
Właśnie dlatego trochę się zdziwiłem, że jednak Pan się podjął tego wyzwania..
- Chłopcy nie są zawodowcami. Grają za dojazdy, jakieś zwroty kosztów. Ale nie może być tak, że oni nie są przygotowani do meczu - wszyscy wiedzą o co chodzi. Materiał ludzki jest niezły, są fajne chłopaki. Nawet jednego uważam można dać na testy do pierwszej ligi.
Rozumiem, że nie możemy spodziewać się rezygnacji?
- Ja mam umowę do końca rundy i powiedziałem: "Prezesie, ja będę z zespołem. Nie uciekam jak szczur z tonącego statku, ale musicie mnie trochę posłuchać. My działamy, wy działacie. Jeśli chcecie żebym pracował to musicie się do pewnych rzeczy dostosować". Dodatkowo są tu różni doradcy, którzy mieszają w głowie. Pytają dlaczego zdejmuje zawodnika? Bo taka jest moja decyzja! Niech grają młodzi.
A ostatni mecz w Pana oczach?
- Był Pan na meczu?
Tak, byłem..
- To widział Pan, że w pierwszych pięciu minutach powinniśmy prowadzić 2:0. Mieliśmy takie sytuacje, że głowa mała. Nie pojechał na mecz Damian, Bielec który ma pracę i jej pilnuje. Ja mu się nie dziwię, bo ma tam pensję, a tutaj może dostanie pieniądze, a może nie. Taka jest prawda.
Powiślak niczym nie zaskoczył ?
- W ogóle. Oni grają górną piłkę i idą na wariata. Ja w tym tygodniu muszę nauczyć chłopaków łapania na spalone, bo oni gonią tych zawodników. Tak się nie gra w piłkę! Nie wiem kto odpowiadał za szkolenie, ale wygląda to tak, że w ogóle tego szkolenia nie było. Ostatnio pokazywałem jak podchodzić do wolnego. Nie zatrzymuj nogi, idź cały czas i ta siła uderzenia przyjdzie. A oni mówią "trenerze, my nie wiedzieliśmy". To są małe szczegóły, nie będę mówił tu o innych rzeczach. Powiślak grał ambitnie, trzeba im to oddać. Nie uskarżam się na sędziów, bo nie sędziowali źle. Obserwator był, to pewnie opisał fakt, że nie było na meczu lekarza i biegał tam ktoś z klubu, więc pewnie jakąś karę dostaną.
Widzi Pan szansę pogrania choćby o ten środek tabeli?
- Jeżeli chłopaki potrenują i będą się dobrze prowadzić. Będą przygotowani do zajęć to może coś z tego będzie. Na razie oni nie są przygotowani, a ja nie mogę ich gonić, bo będą chodzić z zakwasami. Ten trening musi być przeprowadzony umiejętnie. Musimy przerobić zagrania, stałe fragmenty gry, a potem przepracować zimę żeby naładować akumulator. Inaczej zawodnik robi parę przebieżek dwudziestometrowych i rękawami oddycha.
Pozostaje tylko życzyć powodzenia..
- Będziemy walczyć, ale to zawodnicy są aktorami na boisku i to oni muszą walczyć do upadłego.
Komentarze
MF | 2013-09-15 11:04:27 |
---|---|
Nie Rysaka, tylko Rycaka :) | |
piłk | 2013-09-11 10:23:02 |
I POJECHALIŚMY ZTYM OGÓRKIEM | |
KSP | 2013-09-10 11:16:47 |
powiślak pomimo słabej gry miał z 15 sytuacji to co ten ***** opowiada o górnych piłkach... | |
KIBIC | 2013-09-10 10:14:12 |
SZKODA......... | |
2013-09-10 09:22:41 | |
haha,Wajstuch i Pomaranski,nie kompromitujcie sie,prosimy. | |
.bolek | 2013-09-10 07:15:59 |
Trener Bania zrezygnowal z dalszej pray i pozegnal sie z klubem... |
do góry strony | powrót