Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Wtorek 7 Maj 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Mieczysław Bania: Trochę się przeziębiłem

2013-09-09 23:58:00 | autor: KD | źródło: własne / fot. bambinis.pl « poprzedni news | następny news »



Mieczysław Bania
to szkoleniowiec z Warmii i Mazur, który trafił do naszego województwa by prowadzić czwartoligowe Roztocze Szczebrzeszyn. Klub, w którym po zamieszaniu z kadrą trenerską ma w końcu wrócić normalność. Czy się uda? Rozmawiamy z nowym szkoleniowcem zespołu.



Pan nieznany w województwie trafia do Roztocza...

- Trafiłem tu za sprawą Andrzeja Rysaka i właśnie trochę się tu "przeziębiłem"

Jak się stało, że Pan się pojawił w Szczebrzeszynie?

- Ja znam piłkę tu w województwie. Pomogłem w transferze do Radzynia kilku zawodnikom. Andrzej Rysak zachwalał Roztocze, opowiadał, że jest tu fajnie. Zrobiłem jednak chyba błąd, bo nie wiedziałem, że nie ma tutaj zaplecza w postaci juniorów i momentami przez to jest tragedia grając w czwartej lidze. Jak drużyna się nie prowadzi tak jak trzeba to wprowadza się do zespołu juniorów, którzy wchodzą i wygrywają mecze. Tak to wyglądało kiedy prowadziłem inne zespoły. Rewolucji w składzie zrobić nie mogę, bo kto założy koszulkę? Ja? Prezes? Musimy porozmawiać i zrobić tak żeby to wszystko grało.

Czyli to stąpanie po kruchym lodzie?


- No tak, chyba nie do końca ta decyzja była przemyślana. Dzwonił też do mnie Andrzej Jasiński, który był asystentem w Łęcznej u trenera Rzepki. Jak jest poukładany klub to wszystko jest w porządku. Ja wiem, że ostatni raz pracuję z zespołem, który nie ma drużyny juniorów. Z resztą w czwartej lidze wszędzie tak jest. Są zawodnicy, ale tylko na papierze, bo wiadomo jak trenują.

Żałuje Pan tej decyzji..


- Tak, bo mam dobrą opinię w środowisku. Jestem wychowawcą wielu zawodników m.in. Jarka Baki. Ale człowiek chcąc zarobić parę groszy to łapie się różnej pracy. Nie przygotowałem się do końca jeśli chodzi o poznanie drużyny. Spodobały mi się obiekty, stadion, oświetlenie. Ale to organizacyjnie nie jest do końca poukładane.

Ale to od miesięcy jest problem..


- No tak było w Roztoczu. Wiem, że pracował tu też Jan Złomańczuk, szwagier Strejlaua. Ale to pewnie były inne pieniądze, inny burmistrz ...


Właśnie dlatego trochę się zdziwiłem, że jednak Pan się podjął tego wyzwania..


- Chłopcy nie są zawodowcami. Grają za dojazdy, jakieś zwroty kosztów. Ale nie może być tak, że oni nie są przygotowani do meczu - wszyscy wiedzą o co chodzi. Materiał ludzki jest niezły, są fajne chłopaki. Nawet jednego uważam można dać na testy do pierwszej ligi.

Rozumiem, że nie możemy spodziewać się rezygnacji?


- Ja mam umowę do końca rundy i powiedziałem: "Prezesie, ja będę z zespołem. Nie uciekam jak szczur z tonącego statku, ale musicie mnie trochę posłuchać. My działamy, wy działacie. Jeśli chcecie żebym pracował to musicie się do pewnych rzeczy dostosować". Dodatkowo są tu różni doradcy, którzy mieszają w głowie. Pytają dlaczego zdejmuje zawodnika? Bo taka jest moja decyzja! Niech grają młodzi.


A ostatni mecz w Pana oczach?


- Był Pan na meczu?


Tak, byłem..


- To widział Pan, że w pierwszych pięciu minutach powinniśmy prowadzić 2:0. Mieliśmy takie sytuacje, że głowa mała. Nie pojechał na mecz Damian, Bielec który ma pracę i jej pilnuje. Ja mu się nie dziwię, bo ma tam pensję, a tutaj może dostanie pieniądze, a może nie. Taka jest prawda.

Powiślak niczym nie zaskoczył ?


- W ogóle. Oni grają górną piłkę i idą na wariata. Ja w tym tygodniu muszę nauczyć chłopaków łapania na spalone, bo oni gonią tych zawodników. Tak się nie gra w piłkę! Nie wiem kto odpowiadał za szkolenie, ale wygląda to tak, że w ogóle tego szkolenia nie było. Ostatnio pokazywałem jak podchodzić do wolnego. Nie zatrzymuj nogi, idź cały czas i ta siła uderzenia przyjdzie. A oni mówią "trenerze, my nie wiedzieliśmy". To są małe szczegóły, nie będę mówił tu o innych rzeczach. Powiślak grał ambitnie, trzeba im to oddać. Nie uskarżam się na sędziów, bo nie sędziowali źle. Obserwator był, to pewnie opisał fakt, że nie było na meczu lekarza i biegał tam ktoś z klubu, więc pewnie jakąś karę dostaną.

Widzi Pan szansę pogrania choćby o ten środek tabeli?


- Jeżeli chłopaki potrenują i będą się dobrze prowadzić. Będą przygotowani do zajęć to może coś z tego będzie. Na razie oni nie są przygotowani, a ja nie mogę ich gonić, bo będą chodzić z zakwasami. Ten trening musi być przeprowadzony umiejętnie. Musimy przerobić zagrania, stałe fragmenty gry, a potem przepracować zimę żeby naładować akumulator. Inaczej zawodnik robi parę przebieżek dwudziestometrowych i rękawami oddycha.

Pozostaje tylko życzyć powodzenia..


- Będziemy walczyć, ale to zawodnicy są aktorami na boisku i to oni muszą walczyć do upadłego.



Komentarze

MF2013-09-15 11:04:27
Nie Rysaka, tylko Rycaka :)

piłk2013-09-11 10:23:02
I POJECHALIŚMY ZTYM OGÓRKIEM

KSP2013-09-10 11:16:47
powiślak pomimo słabej gry miał z 15 sytuacji to co ten ***** opowiada o górnych piłkach...

KIBIC2013-09-10 10:14:12
SZKODA.........

2013-09-10 09:22:41
haha,Wajstuch i Pomaranski,nie kompromitujcie sie,prosimy.

.bolek2013-09-10 07:15:59
Trener Bania zrezygnowal z dalszej pray i pozegnal sie z klubem...



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski