Grzegorz Szymanek: Z Łęcznej do Mainz
2013-10-28 23:15:31 | autor: KD | źródło: własne / fot. allgemeine-zeitung.de | « poprzedni news | następny news » |
Grzegorz Szymanek ma za sobą występy w ekstraklasowym Górniku Łęczna. Uchodzący za jeden z największych talentów w województwie zawodnik przeszło dwa lata temu zniknął z pola widzenia. Po tym jak ówczesny GKS Bogdanka nie przedłużył z nim umowy zdecydował o wyjeździe do Niemiec i jak sam przyznaje wciąż gra w piłkę. Dalej też sprawia mu to sporą przyjemność. Obecnie reprezentuje amatorski klub Fortuna Mombach i jak nie trudno się domyślić jest najlepszym strzelcem drużyny.
Pamiętam Cię z czasów gry w zespole młodzieżowym. Spotykaliśmy się na boisku. Pamiętam też, że mieliście świetną ekipę w Górniku. Większość zespołów wyjeżdżała od was z bagażem bramek.. Jak wspominasz ten czas? Masz jakiś kontakt z tamtymi kolegami z drużyny?
- Wspominam tamten okres z wielką sympatią. Razem z kolegami dokonaliśmy czegoś niesamowitego. Tworzyliśmy fajny, zgrany zespół, w którym nie było wielkich postaci, a mimo wszystko trener potrafił wydobyć z nas to coś co przełożyło się na sukces. Obecnie kontaktu stałego z kolegami nie mam, ale czasami spotykając się zupełnie przypadkiem opowiadamy sobie co u kogo słychać.
Strzeliłeś wtedy w jednym sezonie około osiemdziesięciu goli. To wyczyn niespotykany nawet w rozgrywkach młodzieżowych.
- Nie pamiętam ile ich było dokładnie. Bodajże siedemdziesiąt dwa udało mi się strzelić, ale jak wspominałem pracowała na to cała drużyna. Udział w Mistrzostwach Polski Juniorów przyniósł więcej satysfakcji.
Grzegorz Szymanek trafia do siatki Tus Hohenecken w szóstej kolejce obecnego sezonu / fot. fupa.net
Wszystko szło w dobrym kierunku. Zadebiutowałeś w seniorach, grałeś w Ekstraklasie. Strzelałeś też gole w najwyższej klasie rozgrywkowej. Później po karnej degradacji byłeś najlepszym strzelcem zespołu w trzeciej lidze. Nagle z roku na rok Grzegorz Szymanek coraz bardziej był odstawiany na drugi tor. Nie było atmosfery? Może zwyczajnie brakowało porozumienia z trenerem?
- Nie chcę roztrząsać tych spraw. Najlepiej wspominam współpracę z trenerem Jackiem Zielińskim. Za jego czasów Górnik odnosił największe sukcesy. Bardzo dobrze wspominam też trenerów Płatka i Stawowego. Jak widać nie brakowało i atmosfery i porozumienia.
Końcówka twojego pobytu w klubie to już głównie rezerwy, a potem koniec kontraktu i wyjazd za granicę. Wiem, że kilka klubów chciało mieć u siebie takiego napastnika jak ty. Jestem przekonany, że nawet teraz byś był mile widziany w Motorze czy puławskiej Wiśle. Skąd ta decyzja?
- Pojawiła się szansa sprawdzenia własnych umiejętności i możliwości na zachodzie. Byłem gotowy zaryzykować. Nie doszedlem tam gdzie chciałem, nie rozwinąłem skrzydeł tak jak planowałem, ale jestem zadowolony z tej decyzji. Plany, jak wielu innym sportowcom, pokrzyżowało mi zdrowie. Powoli nabieram jednak wiatru w żagle i będzie już tylko lepiej. Sam widziałbym się w Motorze czy Wiśle.
Obecnie reprezentujesz Fortunę Mombach. To klub amatorski, jak się w nim gra? Jak tam wygląda życie piłkarza?
- Fortuna to młody, amatorski klub, którym zarządzają zafascynowani piłką ludzie. Pracują ambitni trenerzy i grają też utalentowani zawodnicy. Od samego początku, a więc dwóch lat jest fajna atmosfera. Wszyscy z kolegów grali profesjonalnie w piłkę w czwartej lidze i oberlidze. Jeden z nich grał nawet z powodzeniem w drużynie Mainz 05. Teraz albo studiują, albo pracują. Przed kilkoma dziewiętnasto- czy dwudziestolatkami kariera stoi otworem. Klub choć jest amatorski to pod wieloma względami funkcjonuje jak profesjonalny. Zdecydowałem się na niego ponieważ znałem trenera i wiedziałem, że jest potencjał w drużynie i co najważniejsze, znałem cele klubu. Nikt z nas nie spodziewał się, że będziemy tak wysoko w tabeli. To miejsce odzwierciedla jednak nasz potencjał i zmusza do podnoszenia poprzeczki.
Czy poza grą w piłkę czymś jeszcze zajmujesz się w Niemczech? Wiążesz przyszłość z tym krajem czy myślisz o powrocie do Polski?
- Przez dwa lata chodziłem na kursy języka niemieckiego. Zakończyłem je z powodzeniem uzyskując certyfikat C1. Pomagam ojcu w rodzinnej firmie. Nie wydaje mi się jednak bym został tu na stałe. W Lublinie jest mój dom, dziewczyna i przyjaciele. Pytanie tylko kiedy?
Zespół Fortuny Mombach. Grzegorz Szymanek czwarty od lewej w drugim rzędzie / fot. fanreport.de
*Fortuna Mombach gra w amatorskiej Verbandsliga Sudwest. Obecnie zajmuje trzecią pozycję w tabeli ze stratą czterech punktów do TSV Schott Mainz. Grzegorz Szymanek jest najlepszym strzelcem zespołu z dorobkiem dziewięciu goli. W ubiegłym sezonie do siatki rywali trafiał dziewiętnaście razy.
Komentarze
nani | 2013-11-11 17:45:18 |
---|---|
Nieprawdopodobne! O to, że taki talent jak Grzegorz, nie będzie przez wiele lat zawodnikiem ekstraklasowym, założyłbym się o wszystkie pieniądze, gdy był juniorem!!!
I przegrałbym!!!
Nie jest to kwestia "polskiej myśli trenerskiej" a raczej zbiegu jakichś nieprawdopodobnych, niesprzyjających okoliczności. Szkoda. Naprawdę szkoda!!! | |
2013-11-03 06:03:17 | |
Typowy przykład naszej myśli trenerskiej .chłopak utalentowany z wielką smykałką do strzelania bramek ,inteligentny .Nie jeździł na tyłku ,nie kopał po autach ,nie wybijał na oślep ,nie klepał prezesów po plecach i dlatego się nie przebił.
Nie pasował do koncepcji. | |
robson | 2013-10-29 16:16:46 |
Grzesiek nie wracaj tutaj dalej rządzi PO! | |
Kibic | 2013-10-29 13:19:32 |
A dlaczego nic nie napiszecie o http://www.90minut.pl/kariera.php?id=7136 Krystianie Michalaku, który z powodzeniem gra w ligach Angielskich gdzie poziom jest o wiele wyższy niż w amatorskiej lidze Niemieckiej. |
do góry strony | powrót