Dzisiaj (07.01) piłkarze Tomasovii Tomaszów Lubelski wznowili przygotowania do rundy rewanżowej sezonu 2013/2014. Na zajęciach pojawiło się szesnastu zawodników, wśród nich jeden zawodnik testowany oraz Paweł Zatorski, który latem zrezygnował z gry w ekipie „niebiesko-białych”.

– Gdy wszystkie stosowne dokumenty zostaną podpisane, a mam nadzieję, że stanie się do końca tego tygodnia, wtedy powiemy, jaki konkretnie nowy gracz do nas dołączy. Mogę zdradzić jedynie tyle, że dołączy do nas na zasadzie półrocznego wypożyczenia – uchylił rąbka tajemnicy trener Tomasz Orłowski. Wiemy ponadto, że zawodnik ten ma 21 lat i występuje na pozycji napastnika, ostatnio grał w III lidze śląsko-opolskiej, a w przeszłości był włączony do kadry jednego z zespołów Ekstraklasy.

Szkoleniowiec tomaszowian nie miał wyboru. Musiał rozglądać się za nowym atakującym, który zastąpi Jacka Kusiaka. 22-latek, autor sześciu goli jesienią, przeniósł się do drugoligowego Gryfu Wejherowo. – To fakt, strzelił dla nas kilka ważnych bramek i dużo mu zawdzięczamy, ale działa to też w drugą stronę. Jacek przyszedł do nas żeby się odbudować i po części na pewno mu się to udało. Dla niego też było ważne, aby w końcu grać po tym, jak pół roku pauzował – przyznał Orłowski.

Nie jest jasna przyszłość Patryka Słotwińskiego. Popularny „Oli” trenuje obecnie ze Stalą Mielec, ale jego przenosiny do mistrza III ligi lubelsko-podkarpackiej z poprzedniego sezonu nie są jeszcze takie oczywiste. W najbliższych dniach (być może już nawet jutro) działacze obu klubów mają się spotkać i porozmawiać o transferze. – Co tu dużo mówić, otrzymaliśmy bardzo słabą ofertę za Patryka. Nie chcemy mu robić problemów w przeprowadzce do innego klubu, ale też musimy się szanować i nie oddamy go za ćwierć darmo, tym bardziej, że nie ma ukończonych 23 lat. Cierpliwie czekamy na rozwój wypadków. Nie po to klub szkolił go 11 lat, żeby teraz dostać za niego grosze – dodał trener TKS-u. Zapytany o to, czy będzie się starał pozyskać kogoś w jego miejsce, odpowiedział: - Nie planuję tego. Będziemy szukać przetasowań w składzie, innych wariantów niż te z Patrykiem. Na szczęście mamy na to aż trzy miesiące, w głowie siedzą mi już pewne pomysły. Wie pan, przede wszystkim wiele zależy od Norberta Raczkiewicza, czy będą go omijać kontuzje. To nasz kluczowy gracz drugiej linii. Jesienią Patryk świetnie spisywał się na nowej pozycji, a więc defensywnego pomocnika. Dobrze sobie na niej radził i jak sam mówił, był zadowolony z gry jako klasyczna "szóstka".