Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 20 Kwiecień 2024
wyniki na żywo mobilna wersja portalu

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Ariel Borysiuk: Mam nadzieję, że dojdę do dziesiątego...

2014-02-15 22:16:33 | autor: Karol Głuszek | źródło: własne, fot. Newspix « poprzedni news | następny news »


Tej postaci nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, nie jest ona anonimowa. Ariel Borysiuk przyjechał na parę dni do Polski, a my to wykorzystaliśmy. O wartości rodziny w jego życiu, pobytach w Białej Podlaskiej, wypożyczeniu do Wołgi, reprezentacji Polski i na inne tematy porozmawialiśmy w czwartek z wychowankiem TOP 54 Biała Podlaska. Bez przekąsu musimy przyznać, że Ariel, to naprawdę bardzo sympatyczny gość, który pozytywnie nas zaskoczył.







Na długo przyjechałeś do Polski, czy tylko przepakować walizki?


Przyjechałem do Białej we wtorek, teraz będę w Warszawie, odbieram wizę w ambasadzie, a w sobotę rano lecę już do Turcji. Wpadłem w sumie do Polski na moment, aby spotkać się z rodziną. Dostaliśmy krótką przerwę między obozami.

Czyli możesz odsapnąć?


Mamy cztery dni wolnego. Ja zawszę, jeśli mogę, to wracam do Białej i cieszę się, że chociaż na chwilę mogę tu przyjechać. Teraz czeka nas kolejne dziesięć dni pracy. Jedziemy na kolejny obóz do Turcji. Trzeba przygotować się na pobyt w hotelu, na rozłąkę z rodziną.

Ty lubisz wracać do rodzinnego domu, jesteś typem domatora.

Kiedy mam dłuższą przerwę, to urlop spędzam zawsze w Białej Podlaskiej. Kontakt z rodziną jest dla mnie najważniejszy. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że do rodzinnego miasta zawsze bardzo chętnie wracam.

Kiedy tylko nadarza się okazja wpadasz w rodzinne strony. Gdy grałeś jeszcze w Legii byłeś częstym gościem na meczach Orląt, w lipcu poprowadziłeś trening grupy trenowanej przez Rafała. Odwdzięczasz się bratu, bo przyznasz, że parę lat temu on bardzo ci pomagał.

Rafał zaszczepił we mnie smykałkę do piłki. Jeśli jestem tylko w domu, nie widzę problemu, aby pojechać do Radzynia, tym bardziej, że nie jest to jakaś wielka odległość od Białej. W miarę możliwości zawsze staram się wyskoczyć na jego mecz, czy na trening. Chodzi przede wszystkim o to, aby sprawić dzieciakom radość. Dla nich było to zaskoczenie, bakcyl do pracy. Fajnie jest komuś pomóc, szczególnie własnemu bratu. W maju szybko kończę sezon w Rosji, a patrzyłem, iż Rafała jeszcze w czerwcu czekają ligowe mecze, więc na pewno będzie możliwość pojechać i zobaczyć jak sobie radzi. Teraz śledzę wyniki Orląt tylko przez Internet. Trzymam kciuki za radzynian oraz Podlasie. Wiem, że nie jest tam najlepiej.

Podlasie ma problemy finansowe.

Słyszałem o nich, ale jestem z tego miasta i - choć nigdy nie grałem w Podlasiu – pewien sentyment zawsze pozostaje.

OK. Zmieńmy temat. Jak u ciebie Ariel ze zdrowiem? Ostatnio dokuczał ci Achilles.

Już wszystko w porządku. Trenowałem z Wołgą w Turcji już na pełnych obrotach, więc z Achillesem nie ma już najmniejszego problemu.

Skoro nie trenowałeś z zespołem od początku, nie masz problemów fizycznych?

Nie. Jestem po obozie. Przez dwa tygodnie trenowaliśmy po dwa razy dziennie, do tego dochodziły sparingi. Jestem na swoim pułapie fizycznym.

To możesz już wyczyścić głowę i skupić się tylko na piłce, to dla ciebie najważniejsze. Bo przyznasz, że ten ostatni okres nie był dla ciebie wybornie dobry.

Był dramatyczny. Nie boję się użyć takiego słowa.

Narzeczona na serio musiała chować się z dziećmi do łazienki (śmiech)?

(śmiech). Wiadomo jak jest w życiu. Nawet, kiedy człowiekowi nie udaje się w normalnej pracy, to przychodzą słabsze chwile i przenosi się to na atmosferę w domu. A co do mnie - nie ukrywam – były różne sytuacje. Patrzę na przyszłość pozytywnie. Dogadałem się z Wołgą, idę tam, aby grać, chociaż tych meczów nie będzie jakoś bardzo dużo, bo tylko jedenaście. Wypożyczeniem mogę zyskać tylko więcej. Być może trafi się jakiś lepszy klub, który się po mnie zgłosi. Muszę jednak wywalczyć sobie pierwszy skład, bo nie dostanę go z marszu. Swoje trzeba wybiegać, teraz – na kolejnym obozie w Turcji – też muszę zostawić trochę zdrowia.

W Niemczech zaliczyłeś przez ostatnie pół roku ostry zjazd, chyba się zgodzisz?

Zagrałem przez pół roku w pięciu meczach. Moja pozycja w Niemczech spadła mocno w dół. Wcześniej – przez półtorej roku – grałem w Kaiserslautern w podstawowym składzie. Później nastąpił dołek. Zmienił się trener, nowy nie postawił na mnie. Widocznie nie pasowałem do jego koncepcji, byłem za słaby dla niego. Musiałem szukać innego rozwiązania. Pojawiła się oferta wypożyczenia do Wołgi. Ja na tym na pewno nie stracę, mogę jedynie zyskać. W czerwcu wracam do Niemiec.

Jakie są twoje pierwsze spostrzeżenia odnośnie Rosji? Da się jakoś porównać Kaiserslautern do Wołgi?

Organizacyjnie na pewno Niemcy są półkę wyżej. Na razie byłem tylko z drużyną w Turcji, więc nie mam pełnego obrazu odnośnie Rosji. Rozmawiałem jedynie z Piotrkiem Polczakiem i Marcinem Kowalczykiem. Powiedzieli mi, czego mogę spodziewać się w klubie i w mieście. Jestem optymistą. W Rosji będę pierwszy raz dopiero 26 lutego, po trzecim obozie w Turcji. Wtedy będę mógł jakoś porównać oba kluby. Wszyscy w drużynie przyjęli mnie jednak bardzo dobrze. Nie mam problemów z komunikacją.

Czyli cyrylicę znasz?

Coś się jeszcze pamięta ze szkoły (śmiech). Bardzo podobny język do naszego, więc w łatwy sposób można się porozumiewać.

Wejść do drużyn z pewnością pomagają ci Piotr Polczak i Marcin Kowalczyk.

Jeśli nie rozumiem czegoś na odprawie taktycznej, to Piotrek czy Marcin tłumaczą mi słowa trenerów na język polski. Mam to szczęście, że nie jestem sam i chłopaki mi pomagają. Liczę, że lada chwila będę już radził sobie sam. Ale zawsze fajnie mieć rodaków na obczyźnie.

Przejrzałem kadrę Wołgi. Opiera się na doświadczonych zawodnikach, byłych reprezentantach Rosji. Wyrównany zespół, bez gwiazd.

Jest kilku starszych zawodników, którzy kiedyś występowali w reprezentacji lub silniejszych klubach rosyjskich. Kadrę określiłbym jako mieszankę doświadczenia z młodością.

Klub nie jest jakimś finansowym krezusem. Sportowo też nie jest wysoko.Czeka was raczej trudna walka o utrzymanie.

Wołga jest na dwunastym miejscu w tabeli. Niby nie ma tragedii, ale też nie ma powodów do hurraoptymizmu. Mamy pięć punktów przewagi nad strefą barażową, więc trochę punktów będziemy musieli ugrać, aby się utrzymać. To jest dla mnie podstawowy cel.

Rzeczywiście w Rosji trenuje się tak ciężko?

Ja byłem tylko z Wołgą na drugim obozie. Na nim dużo trenowaliśmy z piłkami. Ten pierwszy był ponoć mocniejszy. Wiadomo – okres przygotowawczy podzielony jest na pewien mikrocykl. Na początku trenerzy preferują zajęcia siłowe i wytrzymałościowe. Ja w nich nie uczestniczyłem, słyszałem jedynie z opowieści kolegów. Na ostatnim zgrupowaniu mieliśmy dużo małych gierek, sparingi i zajęcia taktyczne.

Czyli dużo jest analogii w treningach w Niemczech i Rosji?

Jest podobnie. Szkoła rosyjska jest zbliżona do niemieckiej. Dużo było teraz gierek pięciu na pięciu, czy też gier na utrzymanie. Masa taktyki, stałe fragmenty gry. Ja nie odczułem jakiegoś wielkiego przeskoku.

Marcin Komorowski opowiadał, że w Tereku trenowali na obozie po trzy razy dziennie, a Maciek Rybus nie wychodził po zajęciach z hotelu, tylko zostawał w pokoju.

W Turcji spotkałem się właśnie z Marcin Komorowskim i Maćkiem Rybusem. Stacjonowali niedaleko nas. Trochę tam się pożalili (śmiech). Trenowali mocno, ale może będzie miało to pozytywny efekt. Ale to już wszystko pokaże liga.

W niej Terek nie jest wysoko…

Są na trzynastym miejscu, mają pięć punktów straty do Wołgi.

Wydaje się, że w Wołdze od początku możesz wypracować sobie mocną pozycję. Trener Jurij Kałytwyncen wystawił ci laurkę po sparingach z Sevastopolem i Fakiełem.

Chcę jak najszybciej przekonać do siebie trenera i zacząć grać. Tylko na tym mi zależy, stanowi to dla mnie priorytet. Mój organizm potrzebuję już rytmu meczowego. Jestem młody, nie potrzebuję odpoczywać, a regularną grą mogę podnosić jeszcze swoje umiejętności piłkarskie. A co do słów trenera, to nie doszły one do mnie, nie kojarzę ich.


Liga rosyjska to też według mnie trochę niedoceniane rozgrywki przez polskich kibiców. Wiele osób uważa, iż Polacy jadą tam na zesłanie. Nie odnosisz takiego wrażenia? Zobacz, na przykład Janusz Gol nie dostawał szans w Legii, a w Amkarze, gra teraz pierwsze skrzypce.

Wiele zależy od zawodnika. Janusz jest bardzo dobrym piłkarzem. Nie jest to dla mnie żaden szok, że dobrze radzi sobie teraz w Rosji. W Legii nie grał tylko u trenera Urbana, bo podobno mieli jakiś wspólny konflikt. Janek jest graczem bardzo dobrym technicznie, a takich piłkarzy się tam ceni. Sam jestem ciekaw, jak ja się tam odnajdę. Liga rosyjska jest mocna. Czołowe kluby mają wysokie ambicje, inwestowane są tam duże pieniądze. Na pewno będę mógł pograć przeciwko fajnym drużynom.

Przez ten cały pobyt w Rosji rodzina będzie razem z tobą?

Ooo… trudne pytanie….

To znaczy?

Nie będzie to takie łatwe, jak w przypadku Niemiec. Wiadomo, będą potrzebne wizy, do tego dochodzą przeloty samolotem. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji z narzeczoną. Przez pewien okres na pewno będą ze mną, później wszystko wyjdzie w praniu.

Pytam, bo po przejściu do Kaiserslautern, kiedy nie miałeś jeszcze dopiętego mieszkania i mieszkałeś w hotelu, mówiłeś że brakuje ci najbliższych...

Spędziłem prawie pięć lat w Warszawie, gdzie miałem rodzinę pod ręką. Gdy odchodziłem do Kaiserslautern miałem już córkę i narzeczoną, a na początku byłem tam sam. Byłem przybity, bo dodatkowo doszedł ten fatalny debiut, który sam wiesz jak się zakończył…(Borysiuk obejrzał czerwoną kartkę debiutując w Bundeslidze, przyp. red.). Miałem niby kontakt z Kubą Świerczokiem, ale to nie to samo co rodzina.

Dwa słowa o kadrze. Dziewięć występów z orzełkiem na piersi nie powala na kolana. Bez fałszywej skromności – liczyłeś jak dotąd na więcej?

Mam nadzieję, że dojdę kiedyś do dziesiątego…

(śmiech)

…aby była okrągła liczba tych występów. A tak poważnie – przez ostatni okres nie zasługiwałem na powołania. Teraz w Turcji rozmawiałem z Bogdanem Zającem. Powiedział mi, że muszę wrócić do regularnej gry, a na pewno będę obserwowany. Nie mamy w Polsce asów na pozycji defensywnego pomocnika, piłkarzy, którzy daliby międzynarodowy poziom. Selekcja jest otwarta.

Zauważyłem, że trener Nawałka ceni sobie środkowych pomocników, którzy są bardzo mobilni i potrafią dać drużynie coś w ofensywie.

Nie wiem, czy w Polsce znajdziemy piłkarza, potrafiącego grać jednocześnie w defensywie i ofensywie i robi to przy tym dobrze.

Jacek Magiera powiedział, że zmiana pozycji ci zaszkodziła.

Można teraz tylko gdybać. Jako defensywny pomocnik trafiłem do reprezentacji, wyjechałem do Bundesligi. Nie mam prawa narzekać. Trener Urban podjął decyzję o przestawieniu mnie na „szóstkę” i przyzwyczaiłem się do nowej pozycji. Mogę nawet powiedzieć, że jest to już moja pozycja.

Jako ofensywny nie dałbyś asysty, nie strzelił gola i być może nie byłoby cię w tym miejscu, w którym jesteś.

Zbieram doświadczenie jako defensywny pomocnik i czuję się tam dobrze. W Niemczech, oprócz ostatniego półrocza, miałem dobre okresy. Chcę się nadal rozwijać piłkarsko, wejść na jeszcze wyższy poziom.

Czego w takim razie ci życzyć, abyś te cele mógł zrealizować?

Przede wszystkim zdrowia.

Nie jesteś piłkarzem podatnym na kontuzje. Jak na razie groźne urazy omijają cię szerokim łukiem.

Niby tak, ale sam wiesz jak to jest. Czasem na treningu czy nawet w domu można wyeliminować się z gry. Zdrowie, regularna gra, a wtedy będę szczęśliwym człowiekiem.

Rozmawiał: Karol Głuszek



Tagi: Podlasie Biała Podlaska;

Komentarze

lopek2014-02-17 17:57:41
słabeusze

bienio2014-02-16 20:27:20
przecietny kopacy....

top2014-02-16 00:30:12
Luksus wywiad. Powodzenia Ariel w Rosji



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski