Beniaminek rozpycha się łokciami
2014-10-16 00:39:42 | autor: Karol Głuszek | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Dęblin. Kameralne miasteczko w województwie lubelskim. W zasadzie kojarzone poprzez pryzmat lotnictwa. Piłka nożna? Owszem, ale w stopniu znacznie mniejszym. Miejscowy klub „Czarni”, to bardziej pocieszny, nieszkodliwy dodatek dla zainteresowanej sportem grupy mieszkańców, aniżeli punkt centralny.
Piłkarze Czarnych robią jednak wszystkim psikusa. Jako beniaminek równają się na czwartym froncie z najlepszymi. Jedenaście kolejek, dwadzieścia jeden punktów, pozycja lidera. Beniaminek w czwartej lidze nie patrzy na innych, rozpycha się łokciami. Ostatnio rozprawił się z Lewartem Lubartów, a więc drużyną, która od lat balansuje w górnej części tabeli i osiąga równe, wysokie wyniki.
Kibice interesujący się rozgrywkami czwartej ligi są pod wrażeniem ich poczynań. Małe miasto, niski budżet, beznadziejne zaplecze, beniaminek, a mimo to pierwsza pozycja. W Dęblinie panuje jednak cisza i spokój. Nikt nie wytwarza niepotrzebnego ciśnienia. – Trafiła się fajna grupa ludzi. Widać, że mają ambicję. Trenerzy wraz z zawodnikami tworzą kolektyw. Zarząd jest tutaj jedynie pewnym dodatkiem, który wszystko spaja w całość i pozwala działać. Generalnie nie wtrącamy się do pracy sztabu. Jak widać to wszystko się sprawdza – wyjaśnia prezes Dariusz Wojdat.
Dobra postawa beniaminka może dziwić tym bardziej, ponieważ Czarni rozpoczęli sezon od falstartu. Porażki z Orionem i rezerwami Górnika Łęczna nie napawały optymizmem. Nikt w zasadzie nie zakładał, że na przestrzeni jedenastu kolejek będzie aż tak dobrze.
Pytanie tylko, jak długo to liderowanie potrwa? Czarni, jak na beniaminka przystało, w pierwszym sezonie jadą na fantazji, na całym tym entuzjazmie, dopiero później mogą zacząć się schody. Bo w zasadzie dęblinianie wracają do czwartej ligi po… siedmiu sezonach banicji w klasie okręgowej. Cofnijmy się wobec kilka lat wstecz…
Był sezon 2006/2007. Zespół Czarnych z hukiem spadł z czwartej ligi, zdobywając na trzydzieści kolejek zaledwie sześć punktów! No i wtedy zaczęła się permanentna gra w okręgówce, a dla kibiców nostalgia. – Rzeczywiście za długo zasiedzieliśmy się w tej okręgówce. Finanse nie były tutaj jedynym podłożem. Przyczyn było więcej. Cała organizacja w klubie była na niskim poziomie. Przecież nawet i z piątej ligi mogliśmy polecieć – wspomina prezes Czarnych.
I tak z sezonu na sezon Czarni pogrywali w lubelskiej klasie okręgowej bez większych nadziei na lepsze jutro. Dość nieoczekiwanie w sezonie 2013/2014 udało się wygrać ligę i wreszcie awansować. – Po rundzie jesiennej mieliśmy jasno sprecyzowane cel. To było planowane. Jest to dla mnie satysfakcja. Osobiście bardzo się cieszę, ale widzę to także po kibicach, którzy przychodzą na nasz obiekt od wielu lat. Nasza promocja była dla nich dużą radochą – dodaje Wojdat, który steruje klubem nieprzerwalnie od 2010 roku.
Największym problemem jest brak charakterystycznej dla klubu otoczki: boisk, szatni, krzesełek. Piłkarze przebierają się przecież w kontenerach. Są jednak dalekosiężne plany rozbudowy zaplecza.
Finanse - kokosów nie ma. Piłkarze otrzymują wynagrodzenia za grę, zdarzają się jednak poślizgi w opłatach.
Czarni sponsorowani są przez miasto. Doprecyzowując – klub prowadzi targowisko, z czego 70% wpływów wpływa do kasy klubu, a 30% przekazywane jest na rzecz miasta. – To nie jest dobry model. Daje nam mało zysku – przekonuje Wojdat.
Czarni od lat balansują na krawędzi. Przez parę sezonów pokutowali za rozrzutność i zaniedbania. Być może klub potrzebował katharsis. Dziś – mimo dobrego startu – otwartych deklaracji nie ma. Na razie potrzeba stabilizacji oraz poprawy organizacji.
Tagi: IV liga lubelska;
Komentarze
Dębliniak | 2014-10-21 15:48:14 |
---|---|
Pragnę przypomnieć że Ruch Ryki również zaczynał tak jak my Czarni w IV lidzę. | |
2014-10-18 18:58:59 | |
i tak dacie rade chlopaki my pomozemy
| |
2014-10-16 23:00:28 | |
no wlodawianka ma 27 z miasta i to wszystko | |
um deblin | 2014-10-16 21:01:24 |
35 tys miesięcznie z targu -75℅ to mało w 4 lidze?...
Kto ma więcej?
Więc nie przesadzajmy ! |
do góry strony | powrót