Aleksander Komor (Motor Lublin): Kryzysu nie było
2014-10-20 22:30:50 | autor: Kamil Kmieć | źródło: własne / fot. motorlublin.eu | « poprzedni news | następny news » |
W minioną niedzielę piłkarze Motoru Lublin zdobyli trzy "oczka" w trudnym spotkaniu przeciwko Sokołowi Sieniawa. Podopieczni trenera Mariusza Sawy myślami są już jednak przy derbowej potyczce z Lublinianką. Aleksander Komor (na zdjęciu) nie ma wątpliwości, że przy wsparciu licznej publiczności na Arenie Lublin, on i jego koledzy będą mieli co świętować po końcowym gwizdku.
W Sieniawie musieliście mocno się napracować, aby zejść z boiska jako wygrani. Po trzech z rzędu rozegranych rzutach rożnych, w 80. minucie w końcu się udało.
- Mecz w Sieniawie nie należał do łatwych. Myślę, że w przekroju całego spotkania że stworzyliśmy sobie jednak więcej sytuacji do zdobycia bramki od gospodarzy. Dostałem idealną piłkę od Piotrka Piekarskiego i strzałem głową w krótki róg zdołałem umieścić ją w siatce.
Sporo pochwał po meczu zebrał Paweł Lipiec. To głównie dzięki niemu mogliście po końcowym gwizdku cieszyć się z trzech punktów?
- Paweł w końcówce popisał się bardzo efektowną interwencją, która przyczyniła się do wygrania spotkania. Uważam jednak, że na pochwałę zasługuję cała drużyna. Dużo dobrego dali zmiennicy i moim zdaniem dobrze funkcjonowaliśmy jako zespół. Było to ważne zwycięstwo, które pozwoliło nam utrzymać kontakt ze Stalą i Karpatami.
Sukcesywnie pniecie się w górę ligowej tabeli. Czy można powiedzieć, że kryzys z pierwszych kolejek już was nie dotyczy?
- Kryzysu nie było. Przed sezonem w klubie zaszło dużo roszad i przyszło wielu nowych zawodników. Po prostu potrzebowaliśmy czasu, żeby to wszystko ruszyło. Ta drużyna ma potencjał i uważam, że z biegiem czasu wszystko będzie funkcjonowało jeszcze lepiej.
W sobotę czeka was prestiżowy mecz z Lublinianką na Arenie Lublin. Da się wyczuć w szatni rosnące z każdym dniem napięcie?
- Na mecze derbowe zawsze czeka się z niecierpliwością. Dodatkowo fakt, że ten pojedynek zostanie rozegrany na takim stadionie, pobudza wszystkim apetyty. Napięcia na razie nie ma i na pewno napinanie się nam nie pomoże. Musimy podejść do tego meczu jak do każdego innego - w pełni skoncentrowani i z wolą walki.
Organizatorzy przewidzieli aż 7 tys. miejsc do zajęcia na trybunach nowego obiektu w Lublinie. Liczycie na to, że kibice dopingiem pomogą wam w odniesieniu zwycięstwa nad lokalnym rywalem?
- Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem. Nieważne, gdzie są rozgrywane mecze, zawsze możemy liczyć na ich wsparcie. Nie da się ukryć, że w sobotę będzie świetna atmosfera na trybunach i jestem przekonany, że nasi sympatycy pomogą nam w odniesieniu zwycięstwa .
W 15. kolejce zagracie kto wie, czy nie najtrudniejszy mecz w tej rundzie - z liderującymi Karpatami. Przy obecnym układzie tabeli, ewentualna wygrana może was mocno do pierwszego miejsca przybliżyć.
- Do spotkania z Karpatami zostały niecałe dwa tygodnie, w międzyczasie rozegramy jeszcze dwa mecze, więc nie myślimy na razie o tym starciu. Na dzień dzisiejszy derby z Lublinianką są dla nas priorytetem.
Czujesz się pewnym punktem zespołu? Mariusz Sawa regularnie wystawia cię w pierwszej jedenastce.
- Na każdym treningu staram się pokazywać z jak najlepszej strony. Tak się złożyło, że urazu doznał nasz kapitan Piotrek Karwan, tym samym trener nie ma wielu opcji roszad na tej pozycji. Pomimo to cieszę się, że występuję w miarę regularnie i w każdym meczu staram się udowodnić swoją przydatność.
do góry strony | powrót