Startuje CLJ. Co czeka w niej nasze drużyny?
2015-03-06 22:04:17 | autor: Red | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Centralna Liga Juniorów, a więc najmocniejsza, młodzieżowa liga w kraju budzi się z zimowego snu. Do rozegrania pozostało jeszcze trzynaście kolejek, a każda z nich będzie szalenie istotna dla drużyn z naszego regionu. Dlaczego? Ponieważ jesienią - zarówno Motor jak i Wisła, delikatnie rzecz ujmując, spisały się średnio - dlatego wiosną obie ekipy powalczą o utrzymanie, a nie berło i koronę.
W lepszej sytuacji wyjściowej przed startem rundy rewanżowej jest Motor Lublin. Jeżeli jednak sprawdzimy terminarz pierwszych pięciu meczów lublinian zdrowy rozsądek podpowiada co innego. Na rozkładzie kolejno: Jagiellonia, Legia, Wisła, Korona, GKS Bełchatów. Maraton ciężkich spotkań już od samego początku.
Trener Tomasz Złomańczuk jest bardzo zadowolony z okresu przygotowawczego i pracy jaką podczas jego trwania wykonali jego podopieczni. – Zawodnicy trenowali bardzo solidnie, angażowali się maksymalnie. Chcieliśmy się jak najlepiej przygotować na pierwszych pięć spotkań. Zimą zrealizowaliśmy niemal wszystko to, co sobie założyliśmy.
Podczas przygotowań do rundy rewanżowej lublinianie oprócz gry z rówieśnikami rozegrali również cztery gry kontrolne z zespołami seniorskimi (Victoria Żmudź, POM Piotrowice, Błękitni Cyców, Granica Dorohusk). – Z tych wszystkich sparingów najbardziej wartościowy był z zespołem juniorów TOP 54 Biała Podlaska. Rywal postawił nam ciężkie warunki – mówi Złomańczuk.
Chociaż faworytem niedzielnej potyczki jest „Jaga”, lublinianie jadą na Podlasie z zamiarem osiągnięcia korzystnego rezultatu, zainkasowania punktów. Skoro udało się w rundzie jesiennej, dlaczego nie ma udać się i teraz? Swoją drogą, spotkanie rozegrane 20 sierpnia przyniosło sporo emocji. Motor wygrał 3:2, chociaż przegrywał 0:2.
Cele i założenia na nowy rok? Nadrzędnym planem jest utrzymanie – cele poboczne, ale równie istotne to poprawa organizacji gry oraz wprowadzania jak największej ilości juniorów do pierwszego zespołu. – Nie będziemy atakować na hurra. Chcemy grać spokojniej aniżeli w pierwszej rundzie. Wówczas graliśmy ofensywnie, strzelaliśmy sporo goli, ale jednocześnie dużo traciliśmy. Przegraliśmy kilka meczów w końcówkach. Etap radosnego futbolu jest już za nami. Myślę, że wiosną pokażemy się z lepszej strony – kończy z nutą optymizmu Złomańczuk.
Wisła odmiennie do Motoru znajduje się w strefie spadkowej. Duża w tym zasługa właśnie lublinian, którzy na Wiśle zdobyli sześć punktów. W inauguracyjnym meczu sezonu zespół z Puław nie miał zbyt dużo do powiedzenia i zasłużenie przegrał 1:3. W rewanżu gra wyglądała już zupełnie inaczej. To drużyna Mariusza Abramczyka i Marka Nowaka, prowadziła grę i stwarzała sytuacje. Nie potrafiła ich jednak wykorzystać i z boiska zeszła pokonana po dwóch perfekcyjnych kontrach Motoru.
Fragment jesiennej potyczki Wisły z Motorem, fot. Krzysztof Rzewnicki
W końcówce puławianie przegrali wszystko co mogli przegrać i w efekcie znaleźli się w trudnym położeniu. Wiele teraz zależy od pierwszych trzech gier. W meczach z Olimpią Elbląg, KSZO Junior i ŁKS-em Łódź wiślacy muszą punktować, by myśleć o grze w CLJ w przyszłym roku. W stosunku do rundy jesiennej kadra została wzmocniona trojką zawodników. Prym w linii defensywnej wiedzie Michał Bernat urodzony w roku 1998, a więc młodszy od rywali o dwa lata. Obrońca dołączył z drużyny Młodzika Radom. Problem ze zdobywaniem goli ma rozwiązać Szymon Grzechnik z łukowskich Orląt, który jesienią zdobył w lidze wojewódzkiej aż osiemnaście bramek. Trio uzupełnia ofensywnie usposobiony Damian Stelmaszuk, występujący ostatnio w Widoku Lublin. Niestety dla Wisły są też osłabienia. Najpoważniejszym jest uraz Sebastiana Wrzesińskiego, którego nabawił się w środowym sparingu z Orłami Kazimierz Dolny wygranym 4:1. Filigranowny pomocnik odpocznie od piłki co najmniej kilka tygodni. Wcześniej Arkadiusz Drapsa i spółka rozprawili się m.in. z Powiślakiem Końskowola, juniorami Broni oraz Młodzika Radom czy Orkanem Wojcieszków. Pojawiły się też wpadki w postaci skromnej porażki z TOP-em Biała Podlaska oraz wysokiej przegranej z juniorami Lecha Poznań (0:4). - Kilku naszych chłopaków regularnie trenuje z pierwszym zespołem seniorów pod okiem Bogdana Bławackiego. Te zajęcia sporo im dają. Widać większą pewność siebie u tych zawodników, a to powinno przekładać się na mecze w lidze - mówi Mariusz Abramczyk. Najpoważniejszym problemem "Dumy Powiśla" w rundzie jesiennej była słaba skuteczność. W wielu meczach puławianie nie byli słabsi, a przegrywali, bo nie wykorzystywali stwarzanych sytuacji. Teraz ten element gry ma wyglądać dużo lepiej. Pierwsza okazja by się o tym przekonać już w niedzielę o godzinie 12. Do Puław przyjeżdża jeden z rywali w walce o utrzymanie - Olimpia Elbląg.
Tagi: Inne; Rozgrywki młodzieżowe;
do góry strony | powrót