Kabaret w Lubartowie. Grali i... zeszli z boiska

Piłkarze Lewartu Lubartów pokonali Victorię Żmudź w sparingu, który rozegrano dzisiaj w Lubartowie. Gra kontrolna nie została jednak dokończona, trwała 78. minut, bowiem gracze Victorii zeszli z boiska przy stanie 1:7 i odgwizdanym rzucie karnym dla lubartowian.

Po faulu obrońcy Victorii na jednym z graczy Lewartu, arbiter wskazał na jedenasty metr, wcześniej podyktował jeszcze dwa karne dla miejscowych. To nie spodobało się golkiperowi Żmudzi, który najpierw opuścił murawę sam, w sukurs poszli za nim jego koledzy z drużyny.

- Jeszcze to do mnie nie dociera. Najlepiej, gdyby ten sparing w ogóle nie miał miejsca. Na tydzień przed ligą pojawiło się wiele znaków zapytania odnośnie formy piłkarzy i ich zachowania. Nie wiem, czy pozbieramy się na mecz z Kryształem. Ja, jako trener, odpowiadam za całokształt i całą sytuację biorę na siebie, ale nie zatrzymam nikogo siłą na boisku - mówi niepocieszony Piotr Moliński.

Jak więc widać, nastroje w Żmudzi na tydzień przed inauguracją wiosny są grobowe. Zachowanie piłkarzy w Lubartowie to mały kamyczek do ogródka. Victoria nie przypomina dziś drużyny, kolektywu, a i forma sportowa daleka jest od idealnej.