Borykająca się z problemami finansowymi puławska Wisła wciąż nie może być pewna spokojnej egzystencji. Dziś w godzinach porannych odbyło się spotkanie prezesa Wisły Andrzeja Śliwy z prezesem Zakładów Azotowych Pawłem Jarczewskim dotyczące dalszej współpracy oraz sponsoringu.

Zakłady potwierdziły wcześniejsze zapowiedzi o drastycznym zmniejszeniu środków przekazywanych na sport i zadeklarowały wsparcie klubu kwotą stu tysięcy złotych. Nie jest to jednak suma, która pozwala zapomnieć o problemach i umożliwić dalsze sprawne funkcjonowanie. Tym bardziej, że nie jest do końca znany podział środków i sposób ich przekazania.

- W przyszłym tygodniu powinny być znane konkretne decyzje w tej sprawie. Jeśli otrzymamy pierwszą transzę uzgodnionej sumy, to prawdopodobnie uda nam się dokończyć rundę jesienną rozgrywek. Musimy się jednak zastanowić nad dalszym funkcjonowaniem wielosekcyjnego klubu. Być może każda z sekcji powinna być autonomiczna i działać pod auspicjami Wisły Puławy. Będziemy także rozmawiać z władzami miasta - informuje prezes Śliwa.

W tym ostatnim przypadku władze klubu będą powoływać się na zapisy ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. Nr 157, poz. 1240 oraz z 2010 r.  - Nr 28, poz. 146, Nr 96, poz. 620 i Nr 123, poz. 835) w zakresie udzielania dotacji celowych dla podmiotów niezaliczanych do sektora finansów publicznych i niedziałających w celu osiągnięcia zysku. Efektu tych rozmów jednak nie sposób przewidzieć.

15 października - graniczna data funkcjonowania klubu wyznaczona przez zarząd najprawdopodobniej przesunie się w czasie. O ile? Tego na razie nie wiadomo. Pewne jest, że determinacja prezesów Wisły Andrzeja Śliwy oraz Dariusza Kapciaka nie wyczerpie się z dnia na dzień i włodarze klubu wykorzystają wszystkie możliwości, aby go uratować. Inną sprawą jest fakt, że zostali sami na "placu boju". Z dniem 1 października rezygnację z pełnionej funkcji złożył rzecznik prasowy Michał Świderski.