Kolejny weekend przyniósł nam wiele emocji, niestety nie tylko sportowych. Coraz częściej na boisku spotykamy się z przejawami chamstwa. Ten weekend był wyjątkowo "bogaty" w tego typu incydenty. W niedzielnym spotkaniu Tajfuna Ostrów Lubelski z GKS-em Niemce kibic gospodarzy uderzył jednego z graczy gości. Sędzia chwilę potem zakończył spotkanie.

Pojedynek w Ostrowie Lubelskim zapowiadał się niezwykle interesująco. Naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny aspirujące do awansu do lubelskiej klasy okręgowej. Na boisku działo się sporo, do 89. minuty był remis 1:1. Wtedy jednak zaczęły się emocje pozasportowe.

Po faulu grającego w barwach GKS-u Niemce Michała Urbasia na jednym z obrońców Tajfuna na boisku rozpoczęła się ostra wymiana zdań. Na brzydki faul napastnika gości sfaulowany oraz bramkarz zareagowali słownie. Do kłótni między zawodnikami włączył się także trener Tajfuna Jacek Oleszczuk. Gdy wydawało się, że gra zostanie wznowiona, na boisko wbiegł kibic miejscowej drużyny. Zaatakował Urbasia i wymierzył mu cios prosto w twarz. W wyniku uderzenia napastnik z Niemiec doznał rozcięcia czoła oraz krwiaka pod prawym okiem, co doskonale obrazuje przedstawione zdjęcie.

- Tak naprawdę sytuację sprokurował sędzia spotkania. Ciężko tu mówić tylko o 89. minucie. Od samego początku spotkania sytuacja była nerwowa, zawodnicy GKS-u Niemce buzią próbowali dyktować warunki gry. Kłócili się także z kibicami, prowokowali, a działaniom przewodził Urbaś. Sędzia jeszcze w pierwszej połowie powinien ukarać kilku zawodników żółtymi kartkami. W 89. minucie Urbaś brutalnie sfaulował Klajdę i zaczęła się awantura. Później niestety na boisko wbiegł jeden z kibiców i uderzył zawodnika gości - informuje prezes Tajfuna Jacek Kamiński. 
- Po chwili sędzia zakończył mecz. Obserwator uznał jednak, że całe zdarzenie miało miejsce jeszcze w trakcie gry. Szkoda, przegrywamy spotkanie walkowerem, dodatkowo całej sytuacji ma się przyjrzeć Wydział Dyscypliny LZPN - dodaje.

Negatywnych emocji nie zabrakło także w innym meczu tej grupy. W 85. minucie spotkania Zawiszy Garbów z Virem Dorohucza zaatakowany został arbiter główny. Rozjemca pojedynku został odepchnięty przez jednego z zawodników z Dorohuczy.

 - Cała sytuacja zaczęła się od starcia naszego bramkarza z zawodnikiem Viru. Napastnik rywala po zderzeniu z bramkarzem Zawiszy uderzył go i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Zawodnik nie wytrzymał nerwowo i naruszył nietykalność sędziego. Arbiter po tym zdarzeniu wskazał na środek boiska i zakończył spotkanie - opisuje zdarzenie kierownik Zawiszy Karol Piwko.

Dzisiejsze przykłady dobitnie pokazują, że festiwal chamstwa na imprezach sportowych przestał się ograniczać do wyzwisk i obelg, które można usłyszeć na trybunach pod adresem zawodników. Coraz częściej niestety obserwujemy takie niemiłe wydarzenia także na boiskach Lubelszczyzny.