Podsumowanie weekendu na boiskach Lubelszczyzny
2011-02-27 23:11:16 | autor: KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Większość drużyn rozgrywa sparingi mając coraz mniej czasu na testowanie nowych zawodników, a i poszczególnym trenerom zdają się kończyć pomysły na kolejnych kandydatów do gry w swoich zespołach. Zapowiadane danie główne zdało jednak egzamin i pod względem sportowym, i pod względem kibicowskim, choć nie odpowiedziało jednoznacznie na pytanie o poziom sportowy obydwu zespołów. Spotkanie oglądało kilkuset widzów, co tylko potwierdza powszechne przekonanie o tym, że zimowa przerwa w naszym kraju jest stanowczo zbyt długa. Tradycyjnie zapraszamy na podsumowanie weekendu na boiskach Lubelszczyzny.
I i II liga:
GKS Bogdanka (wciąż bez przekonania używamy tej nazwy) zmierzył się z odbudowywanym naprędce lubelskim Motorem. To miał być test pokazujący kierunek, na którym znajdują się obydwa zespoły. Próba wypadła na korzyść drugoligowca, a wynik remisowy z zespołem występującym klasę wyżej i posiadającym w składzie nazwiska znane w futbolowym światku przynosi sporo dawkę optymizmu, który jednak powinien być traktowany z dużą ostrożnością. Nowi zawodnicy prowadzący grę górniczego klubu trochę zamazują faktyczny obraz siły pierwszoligowego zespołu. Z dobrej strony pokazał się Sebastian Łętocha testowany przez zespół Tadeusza Łapy. Zawodnik występujący dotychczas w Resovii zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Prędoty. Swoją pierwszą bramkę dla GKS-u zdobył Paweł Sasin, ale trafić z karnego z dużym prawdopodobieństwem mógł też każdy inny podopieczny Mirosława Jabłońskiego. O temperaturze nie będziemy wspominać, bo była anormalna i uniemożliowała pokazanie finezyjnego futbolu, jednak podkreślamy to właściwie przy każdym podsumowaniu. "Swoje" pokazali kibice, którzy manifestowali po raz kolejny niechęć do nowej nazwy klubu z Łęcznej.
III liga:
Wisła Puławy pokazała, jak w 40 minut zdemolować, wydawało się solidnego, czwartoligowca z Wierzbicy (6:1). Składne akcje, gra z pierwszej piłki i przemyślane, wytrenowane schematy wpędzały przyjezdnych w całkowitą frustrację, co objawiało się brzydkimi faulami. Formą błysnął Łukasz Giza, który mijał obrońców z szyderczym uśmiechem na ustach. Szkoda tylko Piotra Stachurskiego niemiłosiernie marznącego w bramce. Ten ostatni okazję do rozgrzewki miał w końcowych 20 minutach spotkania, gdy Wisła grała już niemal juniorskim zestawieniem. Podlasie Biała Podlaska niby nie grało w ten weekend, ale pod przykrywką rezerw "przećwiczyło" Lutnię Piszczac, psując jej wydatnie lutową niedzielę (9:0). Nowy trener bialczan wprowadza nowe porządki, co przestaje podobać się starszym zawodnikom. Z zespołu odszedł Artur Bożyk - jedni przypisują mu brak wspólnego języka ze szkoleniowcem, inni doszukują się rodzinnych koneksji z poprzednim szkoleniowcem i nazywają rozbrat z klubem solidarnością z familią. Remisem 1:1 zakończył się pojedynek rezerw GKS Bogdanka ze Stalą Poniatowa, co jest wynikiem nieco zaskakującym. Poniatowianie stawiani przez wielu w roli stuprocentowego spadkowicza przywieźli naprawdę korzystny rezultat. W marazmie trwa Chełmianka, a jej remis ze Spartą (0:0) nie zmienia ogólnej oceny zimowych sparingów. W chełmskiej drużynie wystąpił kolejny po Sawczence napastnik ze Wschodu i wszystko wskazuje na to, że równie szybko z Chełma wyjedzie. Wart odnotowania jest także test Damiana Ścibiora z Wieniawy Lublin, dla którego ewentualny transfer stanowiłby sportowy awans z dużymi szansami na grę. "Eksportowy" duet snajperów Tomasovii, Jacek Kusiak i Jurij Mychalczuk, zapewnił wygraną 2:1 nad GKS-em Dąbrowica. Avia Świdnik w czternastoosobowym składzie pojechała na mecz z Orlętami Radzyń Podlaski (1:1). Obok wyniku ważny był też aspekt czysto "zdrowotny" i tego ostatniego celu niestety nie udało się zrealizować. Rozbity nos i głowa, odpowiednio Kiedrzynka i Sadło, pozwalają mieć wątpliwości odnośnie do stanu liczebnego świdnickiego zespołu przed kolejnym sparingiem.
IV liga:
Orlęta z Radzynia w mocno okrojonym składzie zmierzyły się z Avią Świdnik (1:1) i pokazały po raz wtóry, że w III lidze nie będą chłopcem do bicia. Wciąż w życiowej formie strzeleckiej jest Paweł Pliszka, zdobywca jedynej bramki dla swojego zespołu. O ile do poziomu sportowego radzynian trudno mieć zastrzeżenia, o tyle odważne "sayonara" wypowiedziane przez testowanego Marcina Młynarskiego po tygodniu treningów pokazuje pewne braki organizacyjne. Młynarski miał trafić do Kraśnika, ale w sparingu Stali z Janowianką Janów Lubelski (1:3) nie wystąpił. Wynik zespołu trenera Ławryszyna jest mocno zaskakujący i nie może być wytłumaczony tylko brakiem niektórych zawodników kraśnickiej drużyny. Huczwa Tyszowce przegrała 1:3 z liderem trzeciej ligi lubelsko-podkarpackiej Izolatorem Boguchwała. Wynik raczej oddaje różnicę między zespołami i zaskoczeniem nie jest. Jedną z bramek dla zwycięzców zdobył "wolny elektron" regionu lubelskiego i podkarpackiego, waleczny wojownik z Ukrainy Nazar Litun. Orlęta Łuków po bramce Artura Gaja zaledwie zremisowały 1:1 z rozbitą kilka dni wcześniej przez Lewart Lubartów Pilicą Białobrzegi. Lublinianka bezbramkowo zremisowała z POM-em Piotrowice, a Włodawianka Włodawa pokonała 3:2 Start Krasnystaw. Dwie bramki dla podopiecznych Marka Droba zdobył obrońca Wojciech Więcaszek. Jedna była dziełem Michała Budzyńskiego, który w piątek trafił także w spotkaniu Młodej Jagiellonii Białystok. Według tamtejszego sztabu szkoleniowego, Budzyński byłby mile widziany na Podlasiu. Unia Bełżyce miała sparować z Lewartem, ale braki kadrowe bełżyczan spowodowały wolny weekend dla graczy obydwu zespołów. Sparta Rejowiec po remisie z Wisłą Puławy znów zaskoczyła in plus w starciu z trzecioligowcem (Chełmianką, 0:0). Orion Niedrzwica przegrał 3:5 z lubelskim Sławinem, a jego bezpośredni rywal w walce o utrzymanie Roztocze Szczebrzeszyn zmiażdżył Koronę Łaszczów 5:0. Te dwa wyniki obrazują szanse obydwu zespołów na osiągniecie wyznaczonych na wiosnę celów. Dwernicki Stoczek Łukowski przegrał z Burzą Pilawa 0:2, ale w tym przypadku trudno wyznaczać jakiekolwiek wymagania przed nadchodzącą rundą. O utrzymaniu mowy po prostu nie ma.
do góry strony | powrót