Lublinianka-Wieniawa to po pierwszych trzech kolejkach niekwestionowany lider czwartej ligi lubelskiej. Jak "zrobić" taki wynik? Czy aktualna forma Erwina Sobiecha to szczyt jego możliwości? Ile zdobytych punktów na koniec rundy zakłada sztab trenerski? Na te i inne pytania odpowiada szkoleniowiec lidera - Marek Sadowski.





Panie trenerze, dziewięć punktów w trzech meczach, stosunek bramek 15-1 i sposób gry zespołu z Wieniawy zadziwił chyba wszystkich. Niech pan zdradzi sekret, jak to się robi.

- Duża część to zbieg szczęśliwych dla nas okoliczności. Mamy przede wszystkim grupę zdolnych chłopców, którzy chcą coś w piłce osiągnąć. Jest fajny, przedsiębiorczy prezes i trochę mojego doświadczenia na ławce trenerskiej. To wszystko jak na razie przynosi oczekiwane efekty.

Erwin Sobiech ma już na koncie pięć goli i imponuje formą. Czy można ją wg pana określić mianem życiowej?

- Erwin bardzo solidnie trenuje, nie opuścił podczas przygotowań żadnego treningu. Do tego dochodzi jego talent, bo uważam, że taki ma, choć nie był on do końca wykorzystany. Wiem, że będzie się starał grać coraz lepiej i liczę na to, że będzie miał ku temu okazję także w wyższej lidze.

Już jutro mecz z Huczwą. Wielu obserwatorów twierdzi, że z najbliższych rywali tylko ekipa Jacka Paszkiewicza ma szanse na "urwanie" wam punktów. Czy obawiacie się tego meczu?

- Nie można powiedzieć, że się obawiamy. Jeśli się kogoś będziemy bać, to wtedy zdecydowanie trudniej będzie nam dobrze zagrać. Do każdego meczu podchodzimy z powagą, ale jednocześnie chcemy wygrywać. W przypadku meczu z Huczwą też liczymy na trzy punkty.

Jeśli miałby pan ocenić czwartoligowych rywali po pierwszych trzech kolejkach, to widzi pan kogoś, kto zaskakuje?

- Czwarta liga to poziom amatorski. Wiele zespołów miało problemy organizacyjne i im zdecydowanie trudniej będzie uzyskiwać dobre wyniki. Moment przełomowy dla tych zespołów przyjdzie pewnie w połowie września. Jeśli ktoś zaskoczył mnie in minus, to są to na pewno łukowskie Orlęta. Nie wygrywają, ale nie ukrywam, że cieszy mnie to, bo jest to jeden z naszych rywali w walce o awans.

Zdobycie ilu punktów na koniec rundy zakłada trener Sadowski ? Wzorem radzyńskich Orląt w ubiegłym sezonie walczycie o pełną pulę czterdziestu pięciu punktów?

- Chcemy ich zdobyć jak najwięcej (śmiech). Nie chcę być posądzany o nieksromność, ale będziemy się starali wygrywać w każdym meczu. Chcemy być zadowoleni ze swojego zaangażowania i gry. Przed sezonem zakładaliśmy, że zdobycie 30-33 punktów będzie dobrym wynikiem, ale powalczymy o więcej.

Nie zawsze w karierze trenera bywa idealnie - Marek Sadowski jako szkoleniowiec radzyńskich Orląt