III liga lubelsko-podkarpacka: 17. kolejka
2012-03-25 20:54:47 | autor: KD | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Tydzień temu wspominaliśmy o płaskiej tabeli trzeciej ligi, między pierwszą, a trzynastą(!) drużyną w tabeli było raptem dziesięć punktów różnicy, a między pierwszą a ósmą - osiem. Po weekendowej kolejce dystans pomiędzy liderem, a ostatnią z bezpiecznych drużyn się nie zmienił za to różnica pomiędzy prowadzącymi Orlętami, a ósmą Unią Nowa Sarzyna to zaledwie punktów sześć. Największy wygrana sprzed tygodnia, świdnicka Avia, tym razem wspólnie z Siarką zaliczyła największy spadek - o trzy pozycje. Największym wygranym 17. kolejki jest mielecka Stal, która awansowała z czternastej na dziesiątą lokatę w tabeli. Trzecia liga lubelsko-podkarpacka zaczyna być utrapieniem kibiców bawiących się w bukmacherkę, wygrać może każdy niezależnie od tego gdzie i z kim gra. Druga wiosenna seria gier była niemniej ciekawa od pierwszej i o czym już wspomnialiśmy jest nowy lider.
Prowadząca w tabeli od 12. kolejki tarnobrzeska Siarka w drugim wiosennym meczu doznała drugiej porażki. Po przegranej w Tomaszowie 1:2 tym razem podopieczni Adama Mażysza ulegli w tym samym stosunku Podlasiu Biała Podlaska. Już w 11. minucie gości na prowadzenie wyprowadził Wojciech Hołoweńko. Blondwłosy napastnik zamknął akcję prawą stroną Michała Sobiczewskiego, który z zimną krwią wykorzystał karygodny błąd stopera Siarki. Po kolejnych dwunastu minutach było już 2:0. Ponownie w roli głównej wystąpił Hołoweńko wykorzystując dobre dośrodkowanie z lewej flanki. W drugiej odsłonie to gospodarze byli bardziej aktywni i częściej przebywali pod bramką Wasiluka. Pokonać go udało się tylko raz, po prostopadłym zagraniu w pole karne piłkę głową do siatki skierował Tomasz Wolan. Dzięki zwycięstwu bialczanie awansowali na piątą pozycję w tabeli i do nowego lidera tracą zaledwie dwa punkty.
Hołoweńko strzelał, ale to zgrana drużyna była kluczem do sukcesu / fot. R.Nieckarz, nadwislanski.pl
A nowym liderem od niedzielnego popołudnia są piłkarze Zbigniewa Grzesiaka. Orlęta pokonały na własnym obiekcie kraśnicką Stal 1:0, dla której była to druga wiosenna porażka. Dzisiejszy mecz był niezwykle zacięty i toczony w dość trudnych warunkach przy porywistym wietrze utrudniającym zwłaszcza grę przerzutami. Pierwsza połowa to typowe spotkanie na remis, dobre okazje marnował po stronie gospodarzy zwłaszcza Marek Piotrowicz, po stronie gości swoich sił próbowali Damian Pietroń, Daniel Szewc i Rafał Sczawiński. Brakowało dokładności i dość pewnie spisywali się obaj bramkarze. W drugiej odsłonie było równie ciekawie. Kilka minut po wznowieniu gry ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Rafał Borysiuk, ale futbolówka tylko ostemplowała poprzeczkę. W odpowiedzi doskonałą sytuację zaprzepaścił Tomasz Ryczek, a Borysiuk podszedł do kolejnego rzutu wolnego i po raz kolejny zabrakło mu centymetrów. Tym razem zamiast w poprzeczkę piłka trafiła w słupek, ale sytuację na szczęście dla gospodarzy wyjaśnił zupełnie niechcący Marcin Zapał. Piłka po odbiciu od słupka trafiła w plecy golkipera i wpadła do bramki dając Orlętom bezcenne trzy punkty. Drużyna Zbigniewa Grzesiaka jest na czele tabeli po raz drugi w tym sezonie. Poprzednim razem prowadziła.. po pierwszej kolejce kiedy to pokonała Polonię Przemyśl 3:0.
Po drugiej kolejce bieżącego sezonu radzynianie byli już na piątym miejscu, a prowadziła... Chełmianka. Ta sama Chełmianka, która po siedemnastej kolejce znalazła się na pierwszym z miejsc spadkowych. Drużyna Waldemara Wiatra zaczęła wiosnę najgorzej jak mogła notując dwie porażki z bezpośrednimi kandydatami w walce o ligowy byt. Co gorsza, porażki te przydarzyły się na własnym stadionie i były zupełnie niespodziewane. Nie sztuką jest pastwienie się nad losem zasłużonej w regionie drużyny, dodatkowo zdziesiątkowanej kontuzjami, ale trzecioligowy poziom nakazuje uważną grę w obronie, a linia defensywna chełmian spisywała się w sobotę fatalnie. Unici już do przerwy prowadzili dwoma bramkami i trudno oprzeć się wrażeniu, że obrońcy gospodarzy nie utrudniali zbytnio rywalom zdobywania bramek. Zwłaszcza pierwsza z nich to pokaz ich ewidentnej beztroski. Przerzut w pole karne i totalnie bierna postawa umożliwiająca przyjęcie piłki i dośrodkowanie jej na piąty metr, gdzie kolejny z obrońców miejscowych notuje pusty przelot i "wrzuca na minę" bramkarza, który nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Jedyny gol dla Chełmianki pada już w piątej minucie doliczonego czasu gry po "wielbłądzie" tym razem stopera gości i celnym strzale Krzysztofa Fajmana. Chełmianka gra jakby za karę, oddaje inicjatywę i czeka. Na co? Oby nie na czwartą ligę.
Marsowe miny piłkarzy to coraz częstszy widok na chełmskim stadionie, fot. Dariusz Palica
Kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynek w Targowiskach. Miejscowy Partyzant aspirujący do miejsca w drugiej lidze podejmował mającą te same cele Avię Świdnik. Lokalny patriotyzm nakazywał stawianie w roli faworyta gości tym bardziej, że w ubiegłym sezonie Avia na specyficznym boisku Partyzanta wygrała. Rzeczywistość okazała się jednak inna i to gospodarze cieszyli się z kompletu oczek. Łukasz Giza podobnie jak przed tygodniem był jednym z najbardziej aktywnych piłkarzy świdnickiego zespołu, ale tym razem zabrakło mu trochę szczęścia. Piłka po jednym z jego strzałów trafiła tylko w słupek. Do siatki trafił co prawda po ładnym strzale inny z napastników - Bartłomiej Mazurek, ale wcześniej Łukasza Gieresza pokonał Ireneusz Zarzyka, a tuż przed końcem meczu Karol Wójcik i to gospodarze cieszyli się z pozycji wicelidera. W przypadku odwrotnego wyniku na drugim miejscu usadowiliby się podopieczni Tadeusza Łapy.
Paweł Pranagal dwoił się i troił, ale trzy punkty zostały w Targowiskach / fot. nowiny24.pl
Ostatni z "lubelskich zespołów" Tomasovia Tomaszów Lubelski po wygranej nad liderem z Tarnobrzega udała się do Boguchwały na mecz z tamtejszym Izolatorem. Trudno było o wyłonienie faworyta i równy poziom drużyn można było obserwować przez pełne 90 minut meczu. Najlepszą okazję w pierwszej połowie mieli goście po odbiciu piłki głową przez ... obrońcę gospodarzy Marcina Kopca, który niefortunnie podawał futbolówkę do własnego bramkarza. Ta ku uciesze miejscowych kibiców trafiła w słupek. W drugiej odsłonie lepszą okazję mieli dla odmiany gracze Izolatora. Łukasz Chwała sfaulował w polu karnym Michała Beresia i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Krzysztof Szpond, ale przegrał pojedynek z Piotrem Waśkiewiczem i remis stał się faktem.
W innych spotkaniach 17. kolejki III ligi lubelsko-podkarpackiej Strumyk Malawa przegrał z Karpatami Krosno 0:2, Limblach Zaczernie uległ Stali Mielec 1:2, a Stal Sanok zremisowała bezbramkowo z Polonią Przemyśl.
W tabeli prowadzą Orlęta z 30 punktami na koncie. Jeden punkt mniej mają goniące Orlęta Karpaty, Partyzant i Siarka. Tabelę zamykają Chełmianka (19 pkt.), Stal Sanok (17 pkt.) i Polonia Przemyśl z piętnastoma punktami na koncie.
W tabeli strzelców na samej górze nie zaszły żadne zmiany. Z dziewięcioma trafieniami prowadzą Jurij Mychalczuk (Orlęta), Norbert Raczkiewicz (Tomasovia) i Daniel Szewc (Stal). Na czwartym miejscu po dwóch golach w Tarnobrzegu znalazł się Wojciech Hołoweńko (Podlasie), który w sumie do siatki trafiał osiem razy.
do góry strony | powrót