Nie dali rady Stali - relacja z meczu Victoria-Stal
2012-09-09 21:21:43 | autor: PS | źródło: Nowy Tydzień | « poprzedni news | następny news » |
Po wysokiej wygranej w Lubartowie kibice beniaminka ze Żmudzi spodziewali się kolejnego efektownego zwycięstwa podopiecznych Piotra Molińskiego. Tym bardziej, że Stal Poniatowa w dotychczasowych meczach nie zachwycała i z całą pewnością była w zasięgu gospodarzy. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Stal od początku bardzo mądrze broniła dostępu do własnej bramki, nastawiając się na szybkie kontry. – Rywal zamurował bramkę i grało się nam naprawdę ciężko – twierdzi trener Moliński. – A kontrataki Stali były naprawdę bardzo groźne.
Pierwszego gola goście strzelili z rzutu karnego. Napastnik Stali znalazł się w sytuacji sam na sam z Tomaszem Wikło, a bramkarz Victorii sfaulował go w szesnastce. – Tomek niepotrzebnie faulował, bo rywal nie doszedłby już do tej piłki – uważa Moliński.
Drugi gol padł również po szybkiej kontrze. – Napastnicy gości w zasadzie od połowy boiska „jechali” sam na sam z bramkarzem. Wikło nie miał nic do powiedzenia – opowiada szkoleniowiec.
Stal szybko zdobyła kolejną bramkę. Goście wykonywali rzut rożny. Obrońcy Victorii za krótko wybili piłkę, ta spadła na 25 m prosto pod nogi Adriana Kowalskiego. – Uderzył z pierwszej piłki i futbolówka zatrzepotała w siatce. Wikło nie miał szans, tym bardziej, że w polu karnym zrobił się tłok. Zawodnicy zasłonili mu piłkę i nie był w stanie skutecznie interweniować – twierdzi Moliński.
Kilka minut później Victoria odpowiedziała golem. Stal próbowała złapać gospodarzy w pułapkę offsajdową, ale zrobiła to nieumiejętnie. Robert Wagner, którego szkoleniowiec po stracie trzeciego gola przesunął do ataku, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, podał do wbiegającego Mroczka, który z kilku metrów trafił do pustej bramki. Wagner miał jeszcze jedną okazję do zdobycia gola. Bardzo dobrze uwolnił się spod opieki obrońców, strzelił z 14 m w długi róg, ale piłka trafiła w słupek. – Stal wygrała zasłużenie – uważa trener Moliński. – Przede wszystkim mogła się podobać jej konsekwentna gra w obronie. Mój zespół nie zostawił tyle serca na boisku, co w spotkaniu z Lewartem. Nie mieliśmy pomysłu, aby rozpracować defensywę rywala.
W środę 12 bm. Victoria rozegra na wyjeździe zaległy mecz z Janowianką, a w niedzielę zmierzy się z Huczwą w Tyszowcach.
VICTORIA ŻMUDŹ – STAL PONIATOWA 1:3 (0:1)
0:1 - Dziosa (13 z karnego), 0:2 - Wyroślak 50, 0:3 - Kowalski 61, 1:3 - Mroczek (63).
VICTORIA: Wikło – Kotowski, Wagner, Jędruszak, Albiniak (46 Kasprzycki), Zwolak (80 Maleszyk, Kostecki, Sawa, Wysokiński (75 Szyszko), Mroczek, Kossowski (63 Rakowiecki).
STAL: Piłat - Młyniec, Jezierski, Niezbecki, Wieczorek, Wojnicki K., Dziosa, Kowalski, Wyroślak (80 Chruściński), Czajka (85 Wojnicki D.), Czarnecki (75 Gołofit)
Komentarze
2012-09-10 08:32:19 | |
---|---|
wystarczy stanac na wlasnej polowie i ta victooria nie ma pomyslu na gre | |
polak93 | 2012-09-09 21:43:57 |
victoria wygrala tydzien temu w lubartowie bo to piłkarze lewartu grają tak słabo , tym razem porażka 2;0 w rykach |
do góry strony | powrót