Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 23 Listopad 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

13. kolejka IV ligi: AMSPN rozstrzelała Stal, Opolanin nie chciał wygrać

2012-10-28 20:50:36 | autor: KD | źródło: własne / fot. Michał Laudy; Inspiracja Studio « poprzedni news | następny news »


Tylko pięć z ośmiu spotkań 13. kolejki IV ligi udało się rozegrać zgodnie z planem. Kapryśna aura nie pozwoliła na przeprowadzenie trzech gier - Orionu ze Spartą, Victorii z Ruchem oraz GKS II Bogdanka z Janowianką. Emocji nie brakowało na pozostałych stadionach, gdzie w pięciu meczach padło aż piętnaście goli.

Przeszło połowę tej liczby, bo aż osiem, zobaczyli kibice w pierwszym meczu 13. kolejki IV ligi lubelskiej. Stal Poniatowa w mocno okrojonym składzie podejmowała lidera z Zamościa. Na nasiąkniętym boisku trudno było spodziewać się finezyjnych akcji, ale jak się okazało nie przeszkadzało to zespołowi przyjezdnemu w osiągnięciu dużej przewagi, stwarzaniu sytuacji bramkowych, i co najważniejsze - ich wykorzystywaniu. Pierwsze minuty to głównie dzieło przypadku i czas na przystosowanie się do panujących warunków. Po upływie 20 minut strzelanie rozpoczął Michał Rajtar. Pięć minut później na listę strzelców wpisał się Hubert Czady i z gospodarzy "uszło powietrze". Jeszcze przed przerwą trzecią bramkę dla AMSPN zdobył Bartłomiej Mazur. Prawdziwy kataklizm nadszedł po przerwie. W ciągu zaledwie sześciu minut Przemysław Gałka trafił do siatki gospodarzy trzykrotnie i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców (ma już na koncie czternaście trafień). Podopieczni Roberta Wieczerzaka strzelanie zakończyli na kwadrans przed końcem gdy do notesu arbitra trafił Kamil Pliżga. Gospodarzy stać było tylko na honorowe trafienie autorstwa Karola Czajki.

W drugim z sobotnich spotkań skuteczność graczy stała na odwrotnym poziomie. Zarówno piłkarzom Roztocza Szczebrzeszyn jak i Lutni Piszczac nie udało się pokonać bramkarza rywali i obydwie strony musiały się zadowolić jednopunktową zdobyczą. Remis teoretycznie nie krzywdzi żadnej ze stron, w praktyce, biorąc pod uwagę sytuację w tabeli, każdy punkt jest na wagę złota.

- Przed meczem zastanawiałem się dlaczego tak dobra drużyna jak Opolanin jest tak nisko. Teraz już wiem, oni po prostu nie chcą wygrać - śmiał się po zakończonym remisem meczu rezerw Podlasia z Opolaninem Opole Lubelskie trener gospodarzy Ryszard Więcierzewski. - Opolanin bardzo dobrze operował piłką, był bardziej doświadczony, grał lepiej od nas. Niestety nie wykorzystywał sytuacji, nie wiem czy to nonszalancja czy brak umiejętności, ale chyba to pierwsze. W drugiej połowie zagraliśmy dobrze dziesięć minut, a potem nas zdominowali, mieli mnóstwo sytuacji. My praktycznie tylko dwie okazje Michalczyka, na którym złapali czerwoną kartkę - ocenił. - Przed meczem chciałem wygrać, teraz cieszę się z remisu - dodał. Bramki zdobywali Mateusz Haponik oraz Rafał Rak. Goście zremisowali już po raz ósmy. Gospodarze wciąż pozostają na ostatnim miejscu w tabeli.

Nie radzi sobie w meczach z rywalami zza miedzy Omega Stary Zamość. Po niespodziewanej porażce w Szczebrzeszynie z Roztoczem 0:1 już w drugiej kolejce dziś podopieczni Dariusza Herbina musieli uznać wyższość Huczwy Tyszowce. Na bardzo dobrze, jak na dzisiejsze warunki atmosferyczne, przygotowanej murawie gospodarze byli lepsi od pierwszej do ostatniej minuty, co udokumentowali dwoma golami Kamila Droździela i jednym trafieniem Artura Cieślika. Już w 24. minucie za faul na tym ostatnim z boiska usunięty został Marek Baranowski co niewątpliwie dodało gospodarzom animuszu i miało wpływ na końcowy rezultat. Dzięki zwycięstwu ekipa Jacka Paszkiewicza przeskoczyła poniatowską Stal oraz Orion Niedrzwica.

Na właściwe tory wraca Lewart Lubartów, który po dwóch porażkach z rzędu wreszcie zainkasował komplet punktów. Na rozkładzie zespołu Grzegorza Białka pojawiła się Włodawianka. Gospodarze wygrali w meczu bez historii 2:0. Już w 19. minucie celnym strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się Przemysław Kosmala, a wynik tuż przed końcowym gwizdkiem ustalił Borys Kaczmarski. Usprawiedliwieniem gości może być to, że kilku podstawowych zawodników (m.in. Kuczyński i Więcaszek) pauzowało za kartki, a na domiar złego kontuzji w 35. minucie doznał bramkarz Kamil Struk. Zastąpił go grający w polu Daniel Polak.


Borys Kaczmarski zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie

W tabeli bez większych zmian. Na prowadzeniu wciąż AMSPN Hetman Zamość przed GKS II Bogdanka i Spartą Rejowiec Fabryczny. Ostatnie miejsca okupują zespoły z okręgu bialskiego - Lutnia i Podlasie II.




Komentarze

lks2012-10-28 22:40:39
We Włodawiance brakowało "kilku" podstawowych zawodników? He he. Tam mało kto był z podstawowego składu (jedynie Chaciówka, Kruk i Struk !!!). Reszta to albo debiutanci, albo zawodnicy grający zazwyczaj po kilka minut w końcówce. Większość z nich w poprzednim sezonie albo kopała piłkę w chełmskiej A klasie, albo grała w juniorach.



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski