15. kolejka III ligi. Podlasie powstrzymało Stal Mielec, dziurawa obrona Chełmianki
2012-11-04 21:03:01 | autor: KK | źródło: własne/fot. Dariusz Palica, własne | « poprzedni news | następny news » |
To, że mistrzem jesieni w III lidze zostanie Tomasovia, wiedzieliśmy już od tygodnia. Wszyscy obserwatorzy trzecioligowych rozgrywek czekali tylko na to, czy tomaszowianie podtrzymają passę meczów bez porażki na własnym obiekcie. I udało się - nikt w 2012 roku nie wygrał przy Al. Sportowej!
Jest to wyczyn godny odnotowania, bo nawet Spartakus Szarowola i Wisła Puławy, "lubelscy" zwycięzcy III ligi z ostatnich sezonów, nie mogli się taką serią pochwalić. Spotkanie w Tomaszowie rozpoczęło się w najlepszy z możliwych sposobów, bo od szybko strzelonego gola. W 3. minucie do siatki Orła Przeworsk po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ihora Paskiwa trafił Sebastian Głaz. W kilku kolejnych minutach wydawało się, że ekipa trenera Bohdana Bławackiego będzie kontrolować to, co się dzieje na murawie, ale po jakimś czasie goście zaczęli coraz śmielej sobie poczynać. Nieco wysilić się między słupkami musiał Piotr Waśkiewicz i gołym okiem było widać, że Tomasovia z niecierpliwością wyczekuje końca pierwszej połowy. Zaraz po wznowieniu gry, na placu pojawił się Marcin Żurawski w miejsce Ireneusza Barana i była to bardzo dobra decyzja szkoleniowca TKS. Popularny "Żurek" najpierw w 49., a następnie w 51. minucie dwukrotnie pokonał Bartosza Drzystka. Wszystkie bramki padły po akcjach, które zostały zainicjowane ze stałych fragmentów gry. To potwierdza, że "niebiesko-biali" ćwiczyli je na treningach, co przynosi teraz owoce. - Musimy wciąż ciężko pracować. Proszę jednak zauważyć, że dla niektórych zawodników gra w zespole, który lideruje w lidze była pierwszą taką sytuacją w dorosłej karierze i moi piłkarze potrafili ten ciężar unieść. Udało się przełamać psychologicznie, a to dla mnie jest bardzo istotnym elementem w szkoleniu - stwierdził trener Bohdan Bławacki, nawiązując do całej rundy jesiennej.
Ta wygrana cieszy kibiców Tomasovii podwójnie, bo punkty pogubiły drużyny znajdujące się za jej plecami. Podlasie Biała Podlaska zremisowało na wyjeździe ze Stalą Mielec 1:1, ale mogło czuć pewien niedosyt. Taki wynik przed pierwszym gwizdkiem bialczanie z pewnością wzięliby w ciemno, ale patrząc na przebieg meczu, mieli szansę na komplet punktów i awans na 10. lokatę. W pierwszej połowie lepiej radzili sobie gospodarze, ale już po przerwie prowadzenie Podlasiu dał w 56. minucie Łukasz Mirończuk. Przyjezdni wcale jednak nie zamierzali "stawiać autobusu" we własnym polu karnym, bo wiedzieli, że może się to dla nich skończyć źle. Dlatego też w imię zasady, że najlepszą bronią jest atak, dążyli do strzelenia drugiego gola. Najbliżej tej sztuki był Michał Iwańczuk, lecz z ośmiu metrów przestrzelił minimalnie pod poprzeczką. Wicelider wyrównał w 83. minucie za sprawą Kamila Radulja po dość kontrowersyjnym rzucie karnym.
Połowicznie za niepowodzenia w poprzednich dwóch kolejkach zrewanżowali się piłkarze Avii Świdnik, którzy zremisowali z Izolatorem Boguchwała 1:1. Swojego dwunastego gola w tym sezonie zdobył Łukasz Giza i po 15. kolejkach jest liderem w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy III ligi. Tuż po przerwie "Gizmen" mógł zapewnić swojej drużynie komplet punktów, ale w decydującym momencie zabrakło mu zimnej krwi. Nie pomylił się za to Izolator i w 65. minucie po faulu na Tomaszu Płonce, Bartosz Karwat zamienił karnego na bramkę. Drugą wygraną na wyjeździe odnotowali gracze Lublinianki-Wieniawy. Słabo radząca sobie nie tylko na własnym boisku, ale w całym sezonie Chełmianka Chełm była tylko dla nich tłem. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się już w pierwszych 45 minutach, przy dużej "pomocy" formacji defensywnej podopiecznych trenera Artura Bożyka. Jeżeli do tego dorzucimy fatalną skuteczność, to poznajemy wtedy odpowiedź na pytanie, dlaczego Chełmianka nie zdobyła nawet jednego "oczka". Lublinianka z kolei zagrała bardzo konsekwentnie i mogła cieszyć się ze zdobycia większej liczby goli, gdyby np. w drugiej połowie Łukasz Gromba zamiast w słupek, trafił do siatki przeciwników.
Po dziewięciu z rzędu przegranych, w końcu wygrały Orlęta Łuków. Skromne 1:0 ze Stalą Kraśnik to zasługa Artura Gaja, ale w przekroju całego meczu to kraśniczanie wydawali się nieco lepsi. Nie mieli jednak siły w ataku, bo za żółte kartki pauzował Damian Rusiecki. Kto wie, jak potoczyłby się ten pojedynek, gdyby 23-latek mógł zagrać. Ze strefy spadkowej wydostały się Orlęta Radzyń Podlaski. "Biało-zieloni" pokonali przed własną publicznością Rafinerię/Czarnych Jasło 2:0. Radzyńscy sympatycy futbolu życzyliby sobie takich meczów co tydzień. Pierwsza połowa może i nie zachwyciła, za to w drugiej na próżno byłoby szukać nudy. Jedni i drudzy postawili na futbol ofensywny, co przełożyło się na ciekawe widowisko. Prowadzenie dał gospodarzom w 54. minucie Erwin Nowik, a wynik ustalił w 80. minucie Wojciech Hołoweńko. Choć Orlęta kończyły w osłabieniu, bo w 77. minucie drugą żółtą, a tym samym czerwoną kartkę ujrzał Dariusz Ptaszyński, to i tak nie miało to wpływu na końcowy, pozytywny dla miejscowych, rezultat.
Na pierwszym miejscu rundę jesienną zakończyła Tomasovia, która wygodnie rozsiadła się na fotelu lidera od 8. kolejki. Drugą najwyżej sklasyfikowaną drużyną z Lubelszczyzny jest Avia Świdnik, piastująca szóstą lokatę. Kolejne ekipy plasują się na miejscach w dolnej części tabeli. Beniaminek z Lublina, tj. Lublinianka-Wieniawa jest na dziewiątym miejscu, a jedenasta pozycja przypadła Podlasiu Biała Podlaska. Od lokaty trzynastej do szesnastej znajdują się i zamykają ligową tabelę odpowiednio Orlęta Radzyń Podlaski, Chełmianka Chełm, Orlęta Łuków i Stal Kraśnik. Wznowienie rozgrywek trzeciej ligi w marcu.
do góry strony | powrót