Wypowiedzi po meczu Motor Lublin - Stal Rzeszów
2013-05-15 22:47:05 | autor: OM / PP | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Po bardzo emocjonującym spotkaniu Motor Lublin zremisował 1:1 ze Stalą Rzeszów. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami trenerów i zawodników obu klubów.
Krzysztof Łętocha (trener Stali Rzeszów): Na pewno przyjechaliśmy tu po punkty, jednak uważam, że z przebiegu spotkania remis jest jakimś wynikiem sprawiedliwym bo i Motor stwarzał sytuacje i myśmy stwarzali. Natomiast, tak jak powiedziałem i te słowa powtórzę jeszcze raz, gramy maraton i uważam, że tutaj tylko wyczucie i nos trenera mogą zadecydować o pewnych rzeczach, które dzieją się na boisku. Są momenty, że zespół przeważa zespół przeciwnika, są momenty, że my przeważamy, a to jest skutkiem tego, że gramy naprawdę maraton, już czwarty mecz co trzy dni, to już widać u zawodników i jednej i drugiej drużyny, ja tak uważam i to zauważyłem. Natomiast chciałbym podkreślić jedną rzecz, że my musimy patrzeć na siebie, chcemy te punkty zdobywać, dopisujemy ten jeden punkt, na pewno troszkę nam się humory lepsze zrobiły, na pewno od czegoś trzeba było zacząć, natomiast w perspektywie mamy następny ciężki mecz wyjazdowy w Radomiu i uważam, że trzeba się zmotywować, zmobilizować i tak samo jechać po punkty, a to na pewno jest sprawą otwartą. Chciałbym chłopakom podziękować za zaangażowanie, na pewno młodzież dała trochę wiary, wiatru w żagle bo po tych zmianach dwóch młodzieżowców praktycznie zaczęło coś się dziać, zaczęły się te akcje jakoś zazębiać i dało nam to wyrównującą bramkę. Cieszę się też, że Prokić, który był zawodnikiem wiodącym w strzelaniu bramek, trafił. Może to już będzie dla niego jakieś otwarcie do strzelania tych bramek, które są nam niezbędnie, potrzebne do zdobywania punktów.
Przemysław Delmanowicz (trener Motoru Lublin): Wszystko rozpoczęło się po naszej myśli, zespół skrócił pole gry, zdobyliśmy tą pierwszą bramkę, mieliśmy grać ciasno i pierwsza połowa taka była, niestety w przerwie nasz środkowy pomocnik Karol Kostrubała zgłosił uraz, musieliśmy zrobić zmianę no i niestety ta zmiana wprowadziła bałagan na boisku. Z przebiegu gry, tak jak trener powiedział wcześniej, myślę, że remis jest sprawiedliwy. My, w związku z tym co zrobił nasz bramkarz, to raczej powinniśmy się cieszyć z tego remisu. Tracimy po raz kolejny taką samą bramkę, przecież to wypisz wymaluj bramka, którą straciliśmy z Płockiem, nie ma asekuracji bocznego obrońcy, bramkarz gdzieś wybija tą piłkę do boku, nie ma pomocy ze strony Damiana i niestety pada wyrównanie. Robiliśmy co mogliśmy do samego końca, dziękuję chłopakom za zaangażowanie. My również zbieramy punkty, tu między naszymi drużynami utrzymała się ta sama różnica. Teraz my jedziemy do Krakowa, również szukać punktów, myślę, że w finalnym rozliczeniu ten dzisiejszy punkt będzie bardzo istotny dla nas.
Piotr Klepczarek (Motor Lublin): Uważam, że może nie wyglądało to tak, że byliśmy lepszą drużyną, ale na pewno sobie więcej sytuacji stworzyliśmy i mieliśmy na pewno więcej sytuacji bramkowych i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, bo tak jak mówię, tych sytuacji było tyle, że ten wynik powinien być dla nas zdecydowanie korzystniejszy. Szkoda tych niewykorzystanych szans, teraz jest Garbarnia i tam musimy zdobyć trzy punkty, żeby spokojnie myśleć w przyszłość. Mamy teraz szeroką kadrę, dużo zawodników się wykurowało, także są następni i następni będą musieli się pokazać i dać z siebie w następnych meczach wszystko. Cieszą mnie pochlebne opinie kibiców na mój temat, staram się z całych sił jak mogę, myślę, że jestem takim zawodnikiem, który zawsze daje z siebie sto procent i myślę, że kibice to widzą i to doceniają.
Grzegorz Bronowicki (Motor Lublin): Jak się stwarza sytuacje to myślę, że to jest coś przyjemnego, tylko ta skuteczność niestety dzisiaj bardzo szwankowała. A jak się nie wykorzystuje i dopuszcza się do naprawdę dużej liczby sytuacji ze strony Stali Rzeszów no to ten wynik wisiał w powietrzu. Jeśli chodzi o rzut wolny to jest to fragment, który często trenuję, a jeśli chodzi o tą zwyżkę formy ofensywnej, to jest to spowodowane tym, że dopiero organizm dochodzi do siebie. Ostatnio gola w lidze strzeliłem bardzo dawno temu, w Legii Warszawa. Niestety miałem kilka tygodni przerwy z niewielką dolegliwością, ale była to jednak przerwa, a rytm meczowy środa, sobota, środa, sobota niestety daje w kość, ale pomału forma rośnie. Ta dyspozycja będzie na pewno jeszcze lepsza, ciężko jest wrócić po, nie oszukujmy się, półtorej rocznej przerwie w tak intensywny rytm meczowy grając cały czas po dziewięćdziesiąt minut, ale to też przynosi swoje, grając ta wydolność ciągle jest podnoszona i grając 90 minut, a nawet 80 przy takim naprawdę dobrym rytmie, ja spokojnie wytrzymuje. Teraz przejdziemy na ten rytm gdzie będzie można i odpocząć i popracować bo niestety teraz to wygląda tak: rozruch, mecz, rozruch, mecz i nic więcej nie można zrobić. Myślę, że dzisiaj stworzyliśmy dużo więcej sytuacji, ale problem, który uważam mamy największy to kiedy ktoś siadzie na nas presingiem, gubimy się i zapominamy jak się gra w piłkę. To jest najgorsze, że to my nie chcemy grać i im mniej przeciwnik gra, tym mniej możemy mu zaszkodzić. Nie wiem co się dzieje, ale nad tym musimy ciągle pracować.
Daniel Koczon (Stal Rzeszów): Cenny punkt, ale gdybym był dzisiaj skuteczniejszy to zdobylibyśmy trzy punkty. Niestety nie powiodło się. Po raz pierwszy na Zygmuntowskich miałem zwichrowany celownik. Był to ciężki mecz i cieszymy się, że udało się uratować chociaż jeden punkt. Coraz ciężej jest grać sobota - środa - sobota, widać po nas jak dużo sił kosztował nas ten mecz.
Tomasz Margol (Stal Rzeszów): Oczywiście, że ten punkt jest cenny. Z przebiegu całego meczu byliśmy jednak lepsi i to nam się należało zwycięstwo. Mamy problem ze strzelaniem bramek. Musimy nad tym popracować. W ostatnim meczu mieliśmy kilka sytuacji ze Zniczem i mimo wszystko przegraliśmy 0:1. Dzisiaj 1:1, ta jedna bramka wpadła. Myślę, że jakby trochę szczęście dopisało to byśmy wywieźli stąd trzy punkty. Lubię grać na Motorze i ciesze się z każdego meczu na Lubelszczyźnie. Kibice zawsze "miło" do mnie krzyczą.
Tagi: II liga; Motor Lublin;
do góry strony | powrót