Przemysław Delmanowicz: Zdajemy sobię sprawe, że to nie przelewki
2013-05-23 18:05:27 | autor: Piotr Podleśny | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Aż siedem dni upłynie pomiędzy ostatnim a najbliższym spotkaniem Motoru Lublin. To pierwszy tak długi okres na przygotowania od kiedy opiekunem zespołu jest Przemysław Delmanowicz. Szkoleniowiec w rozmowie z Lubgol.pl przyznaje, że ten tydzień bardzo mu się przydał.
Minęło kilka dni od meczu z Garbarnią. Te dwie szybko strzelone w każdej z połów bramki ustawiły to spotkanie?
- Jasne, że tak było. Niestety w pierwszej połowie drużyna z Krakowa dała nam rozgrywać akcje i potem nas skontrowała. W dalszym ciągu próbowaliśmy odzyskać zwycięstwo, mieliśmy przewagę. Na drugą połowę wyszliśmy jeszcze bardziej żądni szybkiego wyrównania i ewentualnie wygrania. Niestety lekka dekoncentracja i dostaliśmy bramkę na 2:0. Udało nam się zdobyć gola w 66 minucie. Później mieliśmy swoje okazje, ale nie udało się wyrównać.
W bramce wystąpił Mateusz Oszut. Jak trener oceni jego występ pod nieobecność Ptaka?
- Mateusz wybronił nam kilka sytuacji. W końcówce odkryliśmy się całkowicie i przeszliśmy na trójkę obrońców z tyłu, bo nie było już czego bronić. Chcieliśmy zremisować ten mecz albo wygrać. Odsłaniając się nadzialiśmy się na kontry gospodarzy. Dwie z nich Mateusz bardzo przytomnie obronił. Absolutnie nie mamy do niego pretensji co do straconych bramek.
Poza Oszustem na boisko pojawili się także po przerwie Kosiarczyk, Kayzzi i Węska. A jak ich trener ocenia?
- Zawiódł mnie najbardziej Kayizzi. Absolutnie w żaden sposób nie pomógł chłopakom w tej pierwszej połowie. Kosiarczyk grał do 75 minuty i dał z siebie wszystko. Zmiana podyktowana była tym, że zaczęły łapać go skurcze i nie mógł ich dłużej grać. Węska pomału przebija się i puka do drzwi pierwszego zespołu.
Tomasz Ptak i Karol Kostrubała to zawodnicy, którzy wypadli po meczu ze Stalą Rzeszów. Kiedy wrócą do gry?
- Tomek został ukarany na jeden mecz i brany jest pod uwagę przy ustalaniu składu na najbliższy mecz. Z kolei Karol cały tydzień przechodził zabiegi. Być może już w sobotę będzie gotowy do gry.
Wiadomo, że w klubie były wcześniej problemy ze zdrowiem innych zawodników. Jak obecnie wygląda sytuacja z innymi graczami?
- Mamy obecnie urazy Bronowickiego i Kayizziego. Robimy jednak wszystko, aby ich postawić na nogi przed sobotą.
Maraton piłkarski za nami. W końcu można było się normalnie przez tydzień przygotować do kolejnego spotkania.
- Jak najbardziej ten tydzień nam się przydał. Wreszcie zaczęrpnęliśmy oddechu. Najpierw skorzystaliśmy z odnowy biologicznej. Później zaczęliśmy ciężką pracę nad tym czego nam w tej chwili brakuje. Mianowicie była to taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka.
W sobotę do Lublina zawita Unia Tarnów. Zatem kolejne spotkanie o być albo nie być.
- Każdy z nas zdaję sobie sprawę, że to już nie przelewki. Jest końcówka ligi, gdzie cztery zespoły chcą się utrzymać, a na pewno trzy muszą spaść. Zrobimy wszystko, aby w tej trójce nie było Motoru. Pomysłów na mecze mam zawsze dużo. Gorzej tylko później z ich realizacją. Mamy już nakreślony z całym sztabem trenerskim rys taktyczny na ten mecz. Wiemy o Unii dość sporo, ale wszystko oczywiście zweryfikuje boisko.
Tagi: II liga; Motor Lublin;
do góry strony | powrót