W prestiżowym finale wojewódzkiego finału Pucharu Polski, piłkarze AMSPN Hetman Zamość pokonali Chełmiankę Chełm 4:2. Zamościanie zwieńczyli zatem bardzo udany sezon cenną, pucharową wygraną, która w przypadku tej drużyny procentować będzie z pewnością w przyszłości. Samo spotkanie stało na dość wysokim poziomie. W pierwszej połowie więcej piłkarskiej jakości pokazali chełmianie, po zmianie stron ton grze nadawali gracze AMSPN, którzy strzelili trzy gole i to oni cieszyli się z końcowego sukcesu.

Wtorkowa potyczka rozpoczęła się doskonale dla ekipy trenera Roberta Wieczerzaka. W dziewiątej minucie zamościanie szybko wznowili grę od rzutu wolnego. Rafał Kycko zagrał krótko do Krystiana Szury. Zawodnik AMSPN-u dośrodkował w pole karne. Do piłki dopadł najpierw Rafał Turczyn, lecz jego strzał powędrował w słupek. Najwięcej zimnej krwi na piątym metrze zachował Przemysław Gałka i będąc kilka metrów od bramki, dokonał w zasadzie formalności, posyłając futbolówkę do siatki. Zaledwie pięć minut później mogło paść wyrównanie. Po centrze z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym do piłki wyskoczył Mateusz Krzyżak, ale uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć dobrze ustawionego Dobromilskiego.

Na kolejne akcje podopiecznych Artura Bożyka nie trzeba było długo czekać. Najpierw w dziewiętnastej minucie niecelnie z rzutu wolnego przymierzył Oskar Wróbel, zaś kilka chwil potem po kombinacyjnym rozegraniu piłki przed szansą stanął Mateusz Olszak. Zawodnik Chełmianki, strzelając z pięciu metrów zewnętrzną częścią stopy, nie był jednak w stanie pokonać Patryka Dobromilskiego. W 24. minucie zakotłowało się z kolei w polu karnym Chełmianki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego akcję na dalszym słupku zamykał Rafał Turczyn i bez chwili namysłu mocnym strzałem huknął w poprzeczkę bramki Szokaluka. W odpowiedzi na nieco ponad dziesięć minut przed końcem pierwszej części, indywidualną akcją popisał się aktywny w tym fragmencie meczu Olszak, a w 36. minucie najlepszą okazję na remis zmarnował Rusiecki, który wykorzystał błąd Bartłomieja Mazura, wbiegł z futbolówką w pole karne i dosłownie z trzech metrów trafił wprost w Dobromilskiego. Po utracie gola, atakująca Chełmianka dopięła swego w 40. minucie. W polu karnym faulowany był Mateusz Olszak, a jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił bohater wcześniejszej akcji, Damian Rusiecki. Pierwsza odsłona zakończyła się zatem remisem 1:1, a kibice, którzy przybyli we wtorkowe popołudnie na stadion przy ul. Królowej Jadwigi, nie mieli prawa narzekać.

Druga część zawodów rozpoczęła się podobnie jak poprzednia, czyli od szybkiego gola AMSPN-u. Z lewej strony dynamicznie w pole karne wbiegł Turczyn, wstrzelił piłkę na piąty metr, gdzie czyhał już Przemysław Gałka, który ze stoickim spokojem zamienił podanie kolegi na bramkę. Po zmianie stron do głosu doszli zamościanie i to oni częściej konstruowali akcje. Tak było między innymi w 54. minucie. Hubert Czady zagrał prostopadle do Kycki, a ten z czternastu metrów przymierzył nad poprzeczką. Chwilę później w niegroźnej sytuacji piłkę z rąk wypuścił Szokaluk, dopadł do niej Gałka, ale strzał kapitana AMSPN-u w ostatniej chwili został zblokowany. Po nieco ponad godzinie gry, groźniej zaatakowali chełmianie. Na strzał z dystansu z ponad trzydziestu metrów zdecydował się Karol Bujak. Czujny w bramce był jednak Dobromilski. W 68. minucie piłkarze z Zamościa po raz trzeci unosili ręce w geście triumfu. Swój mocny punkt, czyli silny strzał z dystansu wykorzystał Kamil Grela. Obrońca przymierzył precyzyjnie na bramkę Szokaluka i to w zasadzie wystarczyło. Golkiperowi Chełmianki śliska futbolówka sprawiła wyraźny problem, bowiem ten - w tylko sobie znany sposób – wpuścił ją do bramki, pomniejszając tym samym szansę swojej drużyny na doprowadzenie do remisu.

Po stracie trzeciego gola dwukrotnie dali o sobie znać gracze z Chełma. Najpierw w 70. minucie centrę z rzutu rożnego wprowadzonego po przerwie, Łukasza Młynarskiego, wypiąstkował Patryk Dobromilski, zaś chwilę potem golkiper Hetmana, dobrym wyjściem uprzedził wychodzącego na czystą pozycję Marcina Gregorowicza. Na kwadrans przed końcem zamościanie zadali decydujący cios. Grający dobrą partię, Hubert Czady, zauważył wyjście z bramki Szokaluka, co w stu procentach zdołał wykorzystać. Rozgrywający AMSPN-u z czterdziestu metrów przelobował bramkarza rywali. Pogodzona z wynikiem Chełmianka starała się jeszcze atakować. W 89. minucie po prostopadłym zagraniu w boczną siatkę przymierzył Olszak, natomiast w 90. minucie rzut karny na gola zamienił Piotr Wójcik, którego trafienie zmniejszyło jedynie rozmiary porażki.

W przypadku drużyny z Zamościa równie ważny, jak i wynik sportowy jest aspekt psychologiczny wtorkowego zwycięstwa. Triumf w Pucharze Polski to dla drużyny solidny zastrzyk energii przed walką na trzecioligowych boiskach. Warto dodać, że podopieczni trenera Wieczerzaka kończą sezon w potrójnej koronie. Chełmianka z kolei przespała początkowe fragmenty pierwszej i drugiej połowy i to - w jakimś stopniu - wpłynęło na wynik konfrontacji. Generalnie spotkanie stało na naprawdę wysokim poziomie. Zwyciężył futbol i to jest w tym wszystkim chyba najważniejsze.