Unia zamiast Roztocza, Tomasovia przed pierwszym sparingiem
2014-01-24 13:21:40 | autor: KK | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Od 7 stycznia piłkarze Tomasovii Tomaszów Lubelski przygotowują się do rundy rewanżowej sezonu 2013/2014, a już jutro (25.01) po raz pierwszy tej zimy wyjdą na boisko w celu rozegrania sparingu. Rywalem będzie piątoligowa Unia Hrubieszów.
Na początku to Omega Stary Zamość miała być przeciwnikiem tomaszowian, ale z powodu kłopotów organizacyjnych beniaminek III ligi przygotowania – o ile w ogóle – zacznie dopiero w lutym. Wybór padł na Roztocze Szczebrzeszyn, ale w tym tygodniu okazało się, że to Unia Hrubieszów stanie naprzeciw podopiecznych trenera Tomasza Orłowskiego w pierwszym test-meczu w 2014 roku.
Szkoleniowiec tomaszowskiego klubu jest zadowolony z dotychczasowej pracy jego graczy. – Wykonaliśmy 100% tego, co sobie założyliśmy. Zawodnicy pilnie trenują, frekwencja dopisuje, urazy zdarzają się sporadycznie, a więc wszystko zmierza w dobrym kierunku. Głównie w tej chwili pracujemy nad motoryką, ogólnie wytrzymałością, ale przeplatamy to również treningami czysto piłkarskimi – odparł trener Orłowski. Od minionej soboty piłkarze Tomasovii biorą udział w obozie dochodzeniowym, w którym trenują, bądź będą trenować, dwa, a czasami nawet trzy razy dziennie. – Piłkarze pracujący byli zobowiązani wziąć sobie urlopy, żeby frekwencja była jak najwyższa, dodatkowo termin obozu nie jest przypadkowy, bo zaczęły się ferie. Ci, co są uczniami i mają wolne, będą trenowali jeszcze częściej od pozostałych – stwierdził Orłowski.
Z zespołem nie trenuje obecnie Kamil Groborz, który nabawił się kontuzji i w sparingu z Unią nie wystąpi. Trener Orłowski nie ukrywa, że liczy na wypożyczonego z Piasta II Gliwice piłkarza. – Rozmawiałem z nim w kontekście gry w ataku, moim zdaniem jest to jego optymalna pozycja, ale też mógłby się sprawdzić w roli, tak jak sam powiedział, „podwieszonego” napastnika. Imponuje warunkami fizycznymi, jest młody, szybki, chce coś osiągnąć i robi wszystko, aby rozwijać się piłkarsko.
Wciąż nie wiadomo, co z Patrykiem Słowińskim, który nadal trenuje ze Stalą Mielec, ale porozumienia pomiędzy oboma klubami jak nie było, tak nie ma. – Odbyło się spotkanie przedstawicieli Tomasovii i Stali, ale niewiele z niego wyniknęło. Nadal warunki, które proponuje drugoligowiec, są nie do zaakceptowania przez nas. Kolejna oferta, którą otrzymaliśmy po kilku dniach od rozmowy była tak zawiła, że na pewno jej nie zaakceptujemy. Chodziło w niej mniej więcej o to, że jeżeli Patryk zagra ileś tam minut w Stali, to dostaniemy tyle i tyle pieniędzy. Trochę to śmieszne, bo trzeba też szanować samego zawodnika, a nie kombinować w taki sposób – ocenił całą sytuację Tomasz Orłowski.
do góry strony | powrót