Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Sobota 23 Listopad 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Różański wraca na stare śmieci. Czy uratuje Podlasie?

2014-01-23 14:21:09 | autor: Karol Głuszek | źródło: własne « poprzedni news | następny news »


Robert Różański ponownie pojawia się w Białej Podlaskiej. Jego powrót ma oczywiście charakter czysto zawodowy. 41 – letni szkoleniowiec wiosną poprowadzi Podlasie i trzeba przyznać, że czeka go bardzo trudne zadanie. Przejmuje zespół plasujący się na odległym, czternastym miejscu w tabeli. Traci podstawowych zawodników, brakuje mu zmienników i większych perspektyw na poprawę tej zimy.

Pieniędzy na wzmocnienia w sakiewce działaczy nie widać i nie ma się co nawet łudzić, że to się szybko zmieni. Klub ma spory dług, który wylicza się na 400 tysięcy złotych. Zresztą – koncepcja budowania drużyny opiera się na zawodnikach młodych, co normuje trudna sytuacja finansowa bialczan. Nowy opiekun Podlasia, wlewa jednak na początku naszej rozmowy nutę optymizmu. – Po rozmowach z zarządem, dostałem zapewnienie, że pieniądze będą wypłacane od lutego na bieżąco. Co do zaległości z poprzedniego roku, w miarę naszych możliwości powinny być one uregulowane.

Jak w ogóle Różański wylądował w Podlasiu? Co było faktorem jego powrotu? Przede wszystkim szkoleniowiec skorzystał z klauzuli w kontrakcie z jego poprzednim pracodawcą, Polonią Przemyśl, która gwarantowała mu możliwość zmiany otoczenia, jeśli oczywiście pojawi się dla niego nowy pracodawca. Takowy przybył. – Na mój powrót złożyło się kilka czynników, między innymi kłopoty organizacyjne Polonii. Ciekawa była dla mnie także propozycja z Podlasia – mówi enigmatycznie Różański.

Generalnie w Przemyślu nie dzieje się najlepiej – wiadomo – brakuje pieniędzy, ale to już inna bajka. Drużyna jest w rozjeździe, w zajęciach bierze udział mała liczba zawodników. Przyszłość „Barcelonki” nie rysuje się w kolorowych barwach. Agonia. Podobno w klubie brakuje nawet prądu. – Kiedy byłem w Polonii taka sytuacja nie miała miejsca. Nie wiem, jak jest teraz. Nie mogę się szerzej wypowiedzieć na ten temat.

Na tę chwilę zespół na pewno opuści Tomasz Gawroński oraz Adrian Jesionek. Ten pierwszy w ogóle planuje zakończyć przygodę z piłką i wyjechać z kraju. Zawodnik nie ukrywa, że jest zażenowany i zniesmaczony całą sytuację w klubie. Nie otrzymywał w terminie pensji, miał już dość, powiedział stop! Gawroński wystąpił jesienią w piętnastu meczach bialczan, był filarem zespołu. Wiosną w Podlasiu nie zagra najprawdopodobniej także Adam Wasiluk, który obecnie trenuje obecnie z ekipą rywala zza miedzy – Orlętami Radzyń Podlaski. 21-letni golkiper próbował swoich sił w Wiśle Puławy, ale po dwóch dniach treningów z „Dumą Powiśla” niespodziewanie spasował. Nie widział szans na grę na drugim froncie. Czuł, iż może przegrać rywalizację z Nazarem Penkovtsem. Teraz szuka szczęścia w Radzyniu. Po odejściu z Orląt Krzysztofa Stężały, Wasiluk ma z pewnością spory procent szans na regularne występy między słupkami.

Jaka jest zatem alternatywa jeśli chodzi o zastąpienie zawodników, którzy odeszli? Z Podlasiem trenują Marek Piotrowicz (ostatnio Czarni Dęblin) oraz Przemysław Grajek (ostatnio Orlęta Radzyń Podlaski). Dwójka doświadczonych zawodników, ogranych na trzecioligowych boiskach. Wciąż nie wiadomo jednak, czy Robert Różański będzie mógł skorzystać wiosną z ich usług. Powód? Obowiązki zawodowe. – Trenują na razie z nami bez żadnych deklaracji. Jeśli będą mogli pomóc zespołowi, to ja oczywiście widzę ich w zespole. Jeśli natomiast okaże się, że ich frekwencja na zajęciach będzie bardzo niska, podejmiemy wówczas inne decyzje. Na tę chwilę biorą udział w treningach, wtedy kiedy tylko mogą – wyjaśnia szkoleniowiec Podlasia.

Czy kwestia pozostania Grajka i Piotrowicza w zespole zależy zatem od ich frekwencji na treningach? – dopytujemy. - Oni podchodzą bardzo profesjonalnie do całej tej sytuacji. Umówiliśmy się, że jeśli to będzie miało sens, oni będą trenować, to zgłosimy ich do rozgrywek. Jeżeli natomiast sprawy zawodowe będą kolidowały, damy sobie spokój.

- Na razie spokojnie trenujemy. Co do podpisów trzeba jeszcze trochę poczekać. Czy w zajęciach bierze udział Artur Sułek z Powiślaka Końskowola? – pytamy trenera. – Tak. Artur Sułek bierze udział w zajęciach. Chętnie widziałbym go u nas w zespole, ale po rozmowie z trenerem Powiślaka, w nachodzącej rundzie raczej u nas nie zagra. Jest on podstawowych zawodnikiem ekipy z Końskowoli i tam spędzi najbliższy okres – konstatuje Różański.



Tagi: III liga lub.-podkarp.;  Podlasie Biała Podlaska;

Komentarze

bialski kibic2014-01-24 08:44:13
Podlasie kadrowo posiada potencjał mogacy powalczyć o utrzymanie sie w lidze. Nowy trener jesli solidnie przepracuje czas do rundy i poukłada zespół, powinien sobie poradzic. Jednak wystepy Grajka i Piotrowicza na wiosne są koniecznoscią, gdyz swoim ograniem mogą pozytywnie oddziaływac na młodyszych kolegów. Największym kłopotem klubu jest zarzad i sytuacja, jaką wytworzyli w minonych latach.

andrzej2014-01-24 07:24:46
szkoda Roberta kasy i tak nie będzie znając działaczy Podlasia



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski