Sergio Batata nie rozpoczął przygotowań z Chełmianką do rundy wiosennej. Zawodnik utknął w Brazylii i do Chełma nie dotarł. Tym samym postanowiono pożegnać się z doświadczonym obrońcą, a o powodach rozstania z 34 – latkiem porozmawialiśmy z trenerem Arturem Bożykiem. Szkoleniowiec "biało-zielonych" nie był jednak dla nas zbyt wylewny…








Rozczarowała pana postawa Bataty?

Myślę, że można tak powiedzieć. Miałem inne oczekiwania, co do jego osoby.

Swoją drogą, to trochę niedorzeczne, że tak doświadczony zawodnik, który miał na Lubelszczyźnie przyszytą pozytywną łatkę, zachował się tak nieprofesjonalnie.

Rzeczywiście, zachował się w sposób niewłaściwy i tego typu postawy będę chciał w zespole ukracać.

To prawda, że zawodnik nie odbierał od was telefonu, nie odpisywał na wiadomości. Krótko mówiąc – zapadł się pod ziemię?

Ja mogę mówić tylko o sobie. Nie wiem, kto i w jaki sposób się z nim kontaktował. Ja z nim nie rozmawiałem. Batata złamał wcześniejsze ustalenia między nami.

Decyzję o rezygnacji z jego usług podjął pan czy bezpośrednio zarząd klubu?

To była moja decyzja.

OK. Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem. Jesienią w wielu meczach, mówiąc delikatnie, Sergio wam nie pomagał.

Ja nie mam czasu zajmować się Sergio. Jego temat jest zamknięty od paru dni. W zasadzie rozmawiam o nim tylko teraz z tobą. Mamy wiele pracy przed sobą i na tym się koncentruję. A Batata? On mnie w ogóle już nie interesuje.