Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Piątek 29 Marzec 2024
wyniki na żywo mobilna wersja portalu

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Paweł Szokaluk po przejściu do Lechii: Żadne doświadczenie nie jest całkowicie negatywne

2014-04-01 23:08:50 | autor: Karol Głuszek, fot. | źródło: własne « poprzedni news | następny news »


Jesienią wypadł z obiegu i – jak sam mówi – nosił się z decyzją odejścia od futbolu. Nie grał, leczył się, ale powraca. Wciąż jest nadzieja, że to nie jego koniec. Dziś Paweł Szokaluk jest już w Gdańsku, gdzie dość niespodziewanie będzie kontynuował swoją karierę. 23 – letni golkiper podzielił się z nami odczuciami po podpisaniu, krótkiej, trzymiesięcznej umowy z Lechią Gdańsk.








Jakie było twoje pierwsze wrażenie, gdy usłyszałeś o możliwości przejścia testów w Lechii?


Na pewno się ucieszyłem, bo czekałem na swoją szansę. Do zespołu z wyższej ligi chciałem przejść już od czasu pobytu w Szamotułach. Cel był taki, by po ukończeniu szkółki trafić do klubu z Ekstraklasy lub pierwszej ligi. Nie udało się i przez cztery lata błądziłem. Ostatnie dwa i pół roku spędziłem w Chełmiance, dlatego propozycja testów w Lechii była dla mnie wyzwaniem. Skończyło się podpisaniem kontraktu, a to nastroiło mnie optymistycznie.

Podobno na testach zrobiłeś pozytywne wrażenie na trenerach.


Jeśli mam być szczery, to do końca nie byłem z siebie zadowolony. Nie czułem się w pełni formy fizycznej przez chorobę, z którą zmagałem się w styczniu i lutym. Po rozmowie z Andrzejem Juskowiakiem i trenerami dowiedziałem się jednak, że zrobiłem dobre wrażenie.

Jesień nie należała do ciebie, broniłeś tylko w sześciu meczach, ale to też na skutek kontuzji.

Latem miałem problemy z więzadłem i łękotką. Myślałem, że moja przerwa potrwa krócej, ale ostatecznie rozbrat z piłką był dłuższy. Po zakończeniu rundy jesiennej i rozmowach z menadżerem dowiedziałem się, że szykuje się dla mnie jakiś wyjazd. Zdecydowałem, że muszę popracować nad formą. Jeździłem więc do znajomego trenera z Wadowic – Daniela Pawłowskiego. Pod koniec grudnia byłem w dobrej formie. W styczniu rozpoczęły się kolejne problemy, tym razem z zatokami i ponad miesiąc miałem wyjęty z piłkarskiego życia.

Kiedy pojawił się po raz pierwszy temat Lechii?

Przyjechałem do Gdańska w niedzielę, 23 marca, a sam temat stawienia się na testach wypłynął kilka dni wcześniej.

Były jakieś inne opcje, czy Lechia stanowiła priorytet?

Prawdę mówiąc na początku marca w grę wchodziły inne opcje. W pewnym momencie zaczynałem już powątpiewać. Mam 23 lata i musiałem podjąć decyzję co dalej. Skoro nie piłka, to w grę wchodziła praca w rodzinnej  firmie. Trenowałem indywidualnie i wtedy pojawił się temat Lechii.

Podobno dużą rolę przy tym transferze odegrał twój menadżer.

Nie powiedziałbym, że tak było. Lechia otrzymała moje CV i uznała, iż warto zaprosić mnie na testy. Potem wszystko było już w moich nogach i rękach. Menadżer miał tylko możliwość, przekazania mojego CV do wglądu trenerom. A co do reszty, to byłem już zdany na siebie.

Przyznasz, że to twoja życiowa szansa. Złapałeś Pana Boga za nogi?

Na pewno szansa. Nie ukrywam, że od wielu lat gra w klubie z wyższej ligi była moim celem. Dążyłem do tego. Koledzy, którzy kończyli ze mną szkółkę w Szamotułach – Słowik, Krakowiak, czy Ptak, debiuty w Ekstraklasie mają już za sobą, a przecież byliśmy kiedyś na jednym poziomie.

Wielu kibiców na Lubelszczyźnie z niedowierzaniem przyjęło to przejście. Nie wiem, czy to zazdrość, czy zdziwienie, że gość z trzeciej ligi przechodzi nagle do klubu z Ekstraklasy.

Nie jestem przecież zawodnikiem, który grał jedynie w Chełmiance czy Sparcie Rejowiec. Trenowałem w Szamotułach, a jest to szkółka, w której szlify zdobywali Fabiański, Załuska, czy inni piłkarze, którzy wyszli spod ręki trenera Andrzeja Dawidziuka. Po tym pobycie moja kariera niestety zastopowała. Sam wiesz, jakie są warunki do treningów dla bramkarzy w trzeciej lidze. Typowy trening pod golkipera miałem raz w tygodniu lub w ogóle. Kiedy w Chełmiance Łukasz Kijańczuk miał kontuzję i zostałem jako jedyny bramkarz, to trener mówił mi: „Idź Paweł, masz czterdzieści minut dla siebie”. I wiesz co wtedy robiłem? Brałem piłkę, żoonglowałem, biegałem, bo co bramkarz może zrobić sam? Stąd też te moje wahania formy.  By ratować sytuację indywidualnie dbałem o swój trening i pracowałem z trenerem Tomaszem Pomianem z Krasnegostawu.

Myślę również, że złą atmosferę zrobiła zawiść części kibiców, która zaczęła się po meczu Pucharu Polski z AMSPN Hetman Zamość. Nazwano mnie antybohaterem chełmskiej piłki. Był to ciężki okres, bo wszystko ma swoje źródło. Chełmianka nie miała wtedy rezerwowego bramkarza, więc ponad miesiąc trenowałem i grałem z urazem pachwiny. Uraz był na tyle dokuczliwy, że nie mogłem nawet wykonywać „piątek”, a do mięczaków nie należę. Mogłem zrezygnować w trosce o własne zdrowie. Nie zrobiłem tego, jeździłem na rehabilitację, którą sam opłacałem i długi czas nie mogłem funkcjonować bez środków przeciwbólowych.

Spotkałem się z opinią, że w Chełmiance z dobrego bramkarza można bardzo szybko zrobić przeciętnego.

Nie chcę się żalić, ale w Chełmiance często wymagali ode mnie więcej, niż sami potrafili dać. Rozumiem, że piłkarze z pola mieli zajęcia z trenerem Arturem Bożykiem, ale bramkarz był odpychany na boczny tor. Brakowało warunków do rozwoju. Nie oczekiwałem przecież codziennych zajęć z trenerem bramkarzy, ale przynajmniej dwa lub trzy razy w tygodniu. Na początku to jeszcze jakoś wyglądało, treningi były częściej, później nie było ich w ogóle. Czasami bywały sytuacje, że na treningu bramkarskim mieliśmy do dyspozycji tylko dwie lub trzy piłki.

Parę osób uważa, że przy dobrym treningu możesz jeszcze odpalić.

Tutaj, w Gdańsku, mam w głowie jedynie piłkę. Nic poza tym mnie nie obchodzi. Wszystko jest na swoim miejscu, pozostaje jedynie trenować i liczyć, że kontuzje będą mnie omijały. Dla mnie Lechia to bardzo dobre miejsce do rozwoju.

Podpisałeś kontrakt tylko do końca sezonu. I tak się zastanawiam, czy to wystarczający czas, by cokolwiek pokazać od siebie.

Fakt, to tylko trzy miesiące, ale już czuję, że zajęcia podnoszą moją formę, choć dostaję niezły wycisk. Warunki do pracy mam znakomite, więc wiele zależy ode mnie. Muszę skorzystać z szansy na progres.

Lechia niby nie ma asów na pozycji bramkarza, ale chyba ciężko będzie wskoczyć do bramki, ba – nawet załapać się na ławkę. Wydaje się, że czeka cię gra w rezerwach.

Nie od razu wszystko da się zrobić. Trenuję z pierwszym zespołem. Złapałem kontakt z chłopakami. Na treningach nie wyglądam źle. Najpierw muszę pokazać się w rezerwach, to oczywiste. Trenerzy muszą wyrobić sobie o mnie opinię. Muszę spokojnie czekać na swoją szansę.

Sporo ważnych zmian ostatnio u ciebie. Niedawno ślub, teraz transfer do Lechii.

W sobotę, 22 marca wziąłem ślub cywilny, a w niedzielę pobudka o szóstej rano i pociąg do Gdańska.

OK, to na koniec. Czego spodziewasz się po tym wyjeździe?

Najbliższym celem będzie zaprezentować się z dobrej strony i przedłużyć kontrakt. Te trzy miesiące to czas próby dla mnie. Chciałbym zostać w Lechii na dłużej, dlatego pokażę na co mnie stać. Tym, którzy mi dobrze życzą dziękuję, a tym którzy kopią dołki chcę powiedzieć, że szukam pozytywów w każdej sytuacji, bo żadne doświadczenie nie jest całkowicie negatywne.



Tagi: Chełmianka Chełm;  III liga lub.-podkarp.;  Transfery;

Komentarze

2014-04-08 08:32:56
Minęły dwie kolejki i nie zagrał nawet w rezerwach Lechii w III lidze, nie mówiąc o Ekstraklasie. W rezerwach to powinien chyba grać? Nie?

Fuer grissa ost drauka2014-04-03 23:24:58
A spoleczeństwo Chełma ma to do siebie ze zamiast się cieszyć ze komuś się powiodlo to go kopie- jestem z Chełma i nic nie mam do tego że menager Szokaluka znalazł mu dobry klub i nie "kopie' Pawła.Faktycznie popełnił pare błedów.Teraz ma szanse sie pokazac i byc moze /czego mu życze/ zagrac w wyższej lidze.Każdy z kibiców w Chełmie śledził piłkarskie losy Zajączkowskiego,Bożyka i Ziarkowskiego teraz czas na Szokaluka

po kasz ankę stoję2014-04-03 18:20:54
"Szoko do roboty i po kasz malkontentom na co cie stać" Tak tak "po kasz" hahahaha

2014-04-03 10:42:19
Ludzie dajcie luz temu szokalukowi błędów nie popelnia ten kto nic nie robi a wy jak jesteście takimi znawcami bramkarstwa to wkładać rękawice i do bronienia. Moim zdaniem to jeden z lepszych zawodników na tej pozycji na lubelszczyźnie od czasów arka onyszki i tyle. A spoleczeństwo Chełma ma to do siebie ze zamiast się cieszyć ze komuś się powiodlo to go kopie. Szoko do roboty i po kasz malkontentom na co cie stac

erka2014-04-02 21:38:16
Powodzenia Szoko. Na pohybel hejterom z Chełma!

lineker2014-04-02 20:38:56
CIENIAS I TYLE

RKS2014-04-02 18:47:10
Jakiej zawiści? Jeśli ktoś napisał swoje odczucia, bo w przeciwieństwie to tych co szukają "takiej zawiści jak w Chełmie", chodził na mecze Chełmianki i widział jak Szokaluk bronił. On bardzo często na coś narzekał, że go boli. To jest bramkarz, a nie baletnica. Polecam bramki z Pucharu Polski z Hetmanem, albo mecz z Resovią. To tylko nieliczne przykłady, że Paweł grał niepewnie. Teraz przez 3 miesiące potrenuje i może pogra w rezerwach Lechii (musi, bo po to go ściągnęli). Naprawdę przez ostatni rok Paweł Szokaluk popełnił dużo bramkarskich błędów i sam zastanawiał się nad końcem kariery, bo mu po prostu nie szło i dochodziły do tego liczne urazy. Bramkarz musi być twardy i "trochę zwariowany". Niech teraz nie płacze, tylko dziękuje losowi, że dostał szansę. I oby mu się powiodło. Naprawdę będziemy śledzić jego karierę, bo grał w Chełmiance. Walcz Szoko o swoje, bo druga taka okazja nie powtórzy się prędko.

2014-04-02 16:39:50
Chłopak dobrze zrobił, że się zawinął tylko szkoda, że tak późno. Sukcesów Paweł. Takiej zawiści jak w Chełmie to więcej jest tylko dalej na Wschód. Najlepsze w tym, że to Szoko się śmieje teraz z tych napinaczy.

Bolo RKS2014-04-02 15:37:52
Każda wrzutka na pole karne Chełmianki pachniała bramką, bo Szokaluk albo się minął z piłką albo był źle ustawiony albo łapał ją po parę razy. Tyle, że ma obrotnego agenta to go upchął w rezerwach Lechii.

Uzi2014-04-02 13:38:03
Szokaluk słaby na przedpolu? Przeciętny bramkarz? Jeśli było tak z tymi treningami jak jest napisane to dziękować, że aż tak dobrze grał. Dobrze, że ewakuował się z Chełma. Stąd nikt nigdzie się nie wybije. Dobrze, że uciekł też Bartek Wasiluk.

Kibic Chełmianki2014-04-02 12:32:55
Szokaluk jest przeciętnym bramkarzem, nie wiem czy aż z umiejetnościami na ekstraklasę (moim zdaniem trochę za wysokie progi). W III lidze puszczał dużo "śmiesznych" bramek, czesto po własnych, nie wymuszonych błędach. Niech nie zasłania się tylko kontuzjami, bo jak był zdrowy, to też grał nierówno. Słaby na przedpolu, ale niech próbuje. Dostał dar od losu i jeśli mu się powiedzie to dobrze. Sam wie co robił źle i sam wie jak mówił o końcu kariery i pomocy w firmie. Mimo wszystko będę mu kibicował, żeby grał na wyższym poziomie niż III liga. Ma swój los we własnych rękach i zobaczymy co teraz będzie z jego urazami, bo było ich dużo jak na bramkarza z potencjałem.

Adek2014-04-02 11:16:06
hejterka jak zwykle swoje. Szoko trzym się. Dzięki za poprzedni sezon i pamiętaj, że nie wszyscy są zawistni.

kibic CH2014-04-02 10:27:53
Niestety,ale ma chłopak rację. W ilu klubach 3 ligi pracuje trener bramkarzy? Generalnie w Chełmiance grał równo, czasami nawet bardzo dobrze, jedynie ten mecz z Hetmanem, ale skoro mówi,że miał kontuzję, to należy go zrozumieć. Powodzenia w ekstraklasie!!!

fx2014-04-02 08:40:31
Powodzenia Paweł. Trzymam kciuki.

ojjojoj2014-04-02 08:10:28
Biedaku jak to cie sponiewierali w tej chelmiance,a ty taki dobry po szkolkach dawidziuka,zawsze jak puszczal babola to albo pachwina albo zatoki albo palec i czort wie co jeszcze.Jak za kolnierz wrzucili ci dwie bramki w zamosciu z 40 metrow to tez przez pachwine tak? a jak z resovia podales pilke w polu karnym przeciwnikowi bo wybic nie umiales to kto ci przeszkadzal koledzy z druzyny?Takich baboli bylo niestety duzo wiecej wiec wcale cie nie zaluje koles.Wzieli cie za darmo na 3 miesiace i bedziesz 4 bramkarzem bo trzech tam maja,a pierwszy bramkarz broni poki co swietnie wiec posiedzisz sobie 3 miesiace na lawce a potem odejdziesz majac w cv zapisane ze "gral w lechii gdansk" i moze jakis frajer sie trafi i zaangazuje co? i o to tylko chodzi.

RobertSz2014-04-02 00:38:55
aj ten Szokaluk wygadany :)



do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski