Wisła bez punktów w Stargardzie
2014-08-10 01:47:17 | autor: Red. | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
Sobotni wyjazd do Stargardu Szczecińskiego długo zostanie w pamięci piłkarzom Wisły Puławy. Nasz jedyny drugoligowiec zaprezentował się słabo na tle gospodarzy i zasłużenie przegrał 0:4. Jedynym jasnym punktem była kilkunastoosobowa grupa kibiców, która przebyła kilkaset kilometrów by dopingować swoich pupili.
Już w trzeciej minucie Michała Leszczyńskiego sprawdził Wojciech Fadecki, ale bramkarz Wisły nie dał się zaskoczyć. Było to pierwsze i jedyne ostrzeżenie miejscowych. Sześć minut później dośrodkował Wawszczyk, a strzałem głową piłkę w siatce umieścił Oskar Fijałkowski. Gospodarze szli za ciosem, ale Flisowi i Liśkiewiczowi zabrakło precyzji. Tej także zabrakło Rafałowi Lisieckiemu, którego strzał w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców gospodarzy. Warto nadmienić, że pomocnik puławian miał już przed sobą pustą bramkę. Minutę później dośrodkował Christopher Edwards, a do siatki trafił Jarosław Niezgoda. Arbiter dopatrzył się jednak pozycji spalonej. Po upływie dwudziestu minut znów dał znać o sobie Fadecki, ale pojedynek z nim wygrał Leszczyński. Doskonale w bramce spisywał się także 37-letni Marek Ufnal, który wyszedł obronną ręką z pojedynku z Lisieckim. W dwudziestej pierwszej minucie Maciej Liśkiewicz wyskoczył najwyżej do centry z rzutu rożnego i głową zdobył drugiego gola dla swojego zespołu. W tym momencie mecz się praktycznie skończył. Niby Wisła próbowała, ale brakowało wiary w odniesienie sukcesu. Do przerwy nic się nie zmieniło. W drugiej odsłonie przyjezdni rzucili się do ataku, ale mądrze bronili się gracze Błękitnych. Co więcej, udało im się wyprowadzić groźną kontrę, która zakończyła się podyktowaniem rzutu karnego. Strzał Magnuskiego w dobrym stylu obronił jednak Leszczyński. Sześć minut później czerwoną kartkę za faul ujrzał Christopher Edwards, a po kolejnych czterech gospodarze mieli kolejną jedenastkę. Tym razem pewnym egzekutorem okazał się Robert Gajda. Z wiślaków całkowicie uszło powietrze. Miejscowi prowadzili grę, momentami bawiąc się wręcz w kotka i myszkę z puławianami. Wynik ustalił na kilka minut przed końcem Łukasz Kosakiewicz.
Błękitni pokazali efektowną i skuteczną grę. Warto podkreślić mądrość z jaką budowany jest ten zespół. Zdecydowaną większość stanowią wychowankowie klubu wspierani graczami nie mieszczącymi się w składzie szczecińskiej Pogoni. Swoje szanse dostaje także grupa utalentowanych juniorów klubu. Po dwóch kolejkach Błękitni są liderem drugoligowej tabeli, Wisła zajmuje trzynaste miejsce.
BŁĘKITNI STARGARD SZCZECIŃSKI 4:0 (2:0) WISŁA PUŁAWY
Bramki: Fijałkowski 9, Liśkiewicz 21, Gajda 63 (karny), Kosakiewicz 82
Błękitni: Ufnal - Wojtasiak, Liśkiewicz, Pustelnik, Wawszczyk, Więcej (81 Kosakiewicz), Fijałkowski (85 Murawski), Flis, Fadecki (74 Zdunek), Magnuski (61 Gajda), Filipowicz
Wisła: Leszczyński - Edwards, Pielach, Jędrzejczyk, Barański (65 Gorskie), Lisiecki (79 Pożak), Wiącek, Machalski (68 Filipov), Sedlewski, Nowak, Niezgoda
Żółte kartki: Fijałkowski - Sedlewski
Czerwona kartka: Edwards
Tagi: II liga; Wisła Puławy;
Komentarze
trener i działacz | 2014-08-11 09:41:28 |
---|---|
Każdy klub który nie szanuje swoich wychowanków i pracy trenerów pracujących z młodzieżą oraz wyrzuca alba trzyma na ławie chłopaków z regionu [Wojtek ,Arek itd.]skazany jest- za duże pieniądze na "SUKCES" Motoru Lublin.Jałocha -szkoda czasu na tego pana-rozwali nie tylko drużynę ,ale i atmosferę w klubie !!!!!!!!!! | |
Puławianin | 2014-08-10 09:34:13 |
Wisła tez stawia na wychowanków ?!!
Z poprzedniego bardzo dobrego rocznika 95 czy 96 został 1 grający - Niezgoda!!
Plus nie odstający szans Szczotka, który wkrótce odejdzie pewnie.
Bo klub znowu ( 4 ! Młodzieżowców zaciągnął !! I to z Całej Polski nie z regionu).
Pogratulować .... | |
Henryk | 2014-08-10 07:08:15 |
W Stargardzie "Mądrość z jaką budowany jest zespół, wychowankowie i ludzie z regionu a w Puławach odwrotnie. Rozgoniono wychowankow i ludzi z regionu a nasciagano pseudograjkow z Polski. Wide Motor w poprzednim sezonie. I podobnie się skończy. O trenerze nie wspomnę |
do góry strony | powrót