Falstart w Ekstraklasie
2015-02-14 00:43:33 | autor: Red. | źródło: własne / fot. Ekstrastats | « poprzedni news | następny news » |
Ostatnia drużyna ligi z zaledwie dwoma zwycięstwami na koncie, Górnik z wyjazdową niemocą i ledwie jednym triumfem na obcym boisku - inauguracja wiosny w Ekstraklasie nie zwiastowała wielkich emocji i niestety zgodnie z przewidywaniami ich nie przyniosła. Zawisza bezbramkowo zremisował z łęcznianami w pierwszym tegorocznym meczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Największym pozytywem jest punkt zespołu Szatałowa uzyskany w meczu wyjazdowym, a takowe trzeba przecież cenić podwójnie.
Spotkanie już od pierwszych minut toczyło się w niezbyt żwawym tempie. Obie drużyny nastawiły się głównie na to by bramki nie stracić, a ich zdobywanie było odłożone na koniec planu na ten mecz. Efekt? Pięć celnych strzałów w meczu. Najlepszą okazję dla przyjezdnych miał Miroslav Bożok, ale kolanem jego strzał odbił Grzegorz Sandomierski. W odpowiedzi z rzutu wolnego groźnie strzelał Kamil Drygas, jednak i tu golkiper wykazał się kunsztem bramkarskim. Sergiusz Prusak w ładnym stylu sparował piłkę na rzut rożny. W drugiej połowie główną rolę mógł odegrać sędzia spotkania Paweł Raczkowski, który "puścił" ewidentnego spalonego Josipa Barisicia. Chorwacki napastnik uderzył z jedenastu metrów trafiając Prusaka... w twarz. Na tym emocje się skończyły. Warto odnotować tylko debiuty w zespole Górnika. Po raz pierwszy na polskiej murawie w oficjalnym meczu zameldowali się Evaldas Razulis, Filipp Rudik i Josu.
- Oceniając cały mecz, można powiedzieć, że nie było ani z jednej, ani z drugiej strony takiej jakości, jaką zapewne każdy z nas chciałby widzieć. Tak jest zawsze po dłuższej przerwie, a do tego jeszcze dochodzą nerwy (...) Cieszymy się ze zdobytego punktu, bo to trudny teren - realnie podsumował spotkanie trener Jurij Szatałow.
Całości fatalnego obrazu meczu dopełniła frekwencja na trybunach. 1210 kibiców to stanowczo za mało na Ekstraklasę i ponad 350-tysięczne miasto jakim jest Bydgoszcz.
do góry strony | powrót