Ireneusz Baran (Tomasovia): Mamy problem z typowym napastnikiem
2015-03-26 17:11:49 | autor: Kamil Kmieć | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » |
W pierwszych meczach w 2015 roku Tomasovia Tomaszów Lubelski przegrała w lidze dwa pojedynki z drużynami ze strefy spadkowej: Podlasiem Biała Podlaska i Orłem Przeworsk. Szargana między innymi problemami kadrowymi ekipa z Roztocza Środkowego musi szybko zacząć zdobywać punkty, bo niebezpiecznie zbliża się do pozycji zapewniających opuszczenie trzecioligowych rozgrywek.
A miało być tak dobrze… Przed meczem z Podlasiem „niebiesko-biali” do dziesiątej Chełmianki tracili sześć punktów i ich celem była walka o dobicie do środkowej strefy tabeli. Tymczasem podopieczni trenera Jana Złomańczuka z niepokojem muszą spoglądać w dolne jej rejony, gdzie rywale punktują i zbliżają się do dwunastej miejsca, które piastuje właśnie drużyna TKS-u.
O tym, dlaczego na pozycji „dziewiątki” występowało w dwóch ligowych bataliach już czterech zawodników, ale nie tylko, rozmawiamy z drugim trenerem Tomasovii, Ireneuszem Baranem (na zdjęciu).
W Przeworsku podobnie jak w Białej Podlaskiej – przewaga po stronie rywali, natomiast ze strony Tomasovii akcje, w których brakowało „iskry”.
- Orzeł miał kilka okazji, ale my też mieliśmy swoje szanse. Gdyby było więcej precyzji, np. z mojej strony, to różnie by to spotkanie mogło się potoczyć. Brakuje nam spotkania, gdzie będziemy mieli do dyspozycji wszystkich zawodników. W Przeworsku zabrakło Norberta Raczkiewicza, Mateusza Bojarczuka, z kolei w Białej Podlaskiej nie mogliśmy skorzystać też z Arkadiusza Smoły. Trener Jan Złomańczuk musi przeprowadzać roszady, sprawdzać kto mógłby zagrać w obronie, kto w ataku itd.
To główny czynnik, jaki decyduje o tym, że gra Tomasovii wygląda, tak jak wygląda?
- Norbert to taki zawodnik, który przytrzyma piłkę, rozegra. W przodzie mamy problem z takim typowym napastnikiem, który by przyjął piłkę, zastawił się albo zdecydował na indywidualna akcję. Na tej pozycji sprawdzaliśmy już Waldemara Kozyrę i Marcina Żurawskiego, a w Przeworsku na szpicy wystąpili Igor Paskiw i Kamil Groborz.
Igor już po pierwszej połowie meczu w Przeworsku został zmieniony…
- Nie chciałbym tego szerzej komentować. Igor zagrał słabsze zawody, chyba źle czuł się w ataku. W drugiej połowie zagrał za niego Kamil Groborz, przesunięty ze środka obrony.
Trener Złomańczuk szuka złotego środka?
- Ze względu na kartki czy kontuzje musimy szukać optymalnych rozwiązań. Przy pełnej kadrze wiadomo, że wszystko to wyglądałoby całkiem inaczej. Takich kwestii jako urazy nie da się przecież przewidzieć. Myślę, że to jest główny klucz do tego, dlaczego na starcie wiosennych zmagań tak słabo sobie radzimy.
Mizernie prezentują się też skrzydła. W Białej Podlaskiej już w 46. minucie z boiska zszedł Przemysław Orzechowski.
- Fakt, boki pomocy nie błyszczą. Brakuje wrzutek, nawet takich indywidualnych zrywów. Co do Przemka to warto podkreślić, że jest to młody zawodnik, któremu jeden, drugi mecz nie wyjdzie, ale w trzecim może odpalić. Umiejętności ma przecież duże, pozostaje tylko kwestia pewności siebie, dobrego zagrania, indywidualnej akcji na początku spotkania. Później dostaje się skrzydeł i gra się całkiem inaczej.
Groborz wraz z Piotrem Jońcem nie zagra ze Stalą Rzeszów. Jak bardzo komplikuje wam to sytuację?
- Obaj stanowili parę środkowych obrońcow w meczach z Podlasiem i Orłem. Teraz wypadają ze składu za żółte kartki. To kolejny ból głowy, jaki będziemy mieli przed tą rywalizacją. Testujemy inne warianty, przyglądać się zawodnikom, którzy mogą ich zastąpić.
Chyba zgodzi się Pan z tym, że trudno być optymistą przed meczem ze Stalą? Rzeszowianie w poprzedniej kolejce rozgromili JKS Jarosław 5:0, a taki sam wynik padł pomiędzy Stalą, a Tomasovią w pierwszym pojedynku tych drużyn.
- Na razie graliśmy z drużynami, które są niżej w tabeli. Zapowiadaliśmy, że jedziemy po dwa zwycięstwa, wróciliśmy z niczym. Ciężko powiedzieć, jak będzie wyglądać spotkanie ze Stalą. Może tak się ułożyć, że po końcowym gwizdku będziemy się cieszyć z remisu albo powiemy, że z przebiegu meczu był od dla nas niekorzystny. Mądrzejsi będziemy po jego zakończeniu, gramy o wygraną i dla nas tylko to się liczy.
Dodaj komentarz
do góry strony | powrót