Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Według obecnie obowiązujących przepisów prawa możesz je wyłączyć zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej »
zamknij
Lubelski Wortal Piłkarski
lubgol.pl powiadom znajomego mapa strony RSS A A A Dziś jest Środa 15 Maj 2024
wyniki na żywo zgłoś newsa

Nawigacja

Rozgrywki

Partnerzy

Lubgol - portal piłkarski

Wyszukiwarka

Newsletter

Aktualny sezon

Sezon 2014/2015

Podsumowanie weekendu w I i II lidze piłkarskiej

2011-09-26 21:57:53 | autor: KD | źródło: własne « poprzedni news | następny news »



"Bohaterowie zza oceanu"

GKS Bogdanka wciąż w czołówce ligowej tabeli i co bardzo cieszy, coraz częściej jest wymieniany jako kandydat do awansu. Choć to mało realny scenariusz to kibice w kraju patrzą na łęczyńską jedenastkę bardziej przychylnym okiem niż choćby w ubiegłym sezonie. W ubiegłą sobotę Piotr Rzepka wraz z ekipą udał się do Gdyni, miasta w którym grał i mieszkał. Na miejscu czekał już zespół Arki, zespół nie spisujący się jesienią najlepiej, ale niska pozycja w tabeli wynikała głównie z niemocy w meczach wyjazdowych. U siebie gdynianie prezenowali się co najmniej przyzwoicie. Mecz z łęcznianami też zaczął się po ich myśli. Już w trzeciej minucie zagranie Radzewicza wykorzystał znany z Ekstraklasowych boisk Ensar Arifović i pokonał Sergiusza Prusaka. Początkowe minuty to dominacja gospodarzy, później gra się wyrównała, ale efektów bramkowych nie było. Po przerwie GKS grał o wiele szybciej i zaczął wreszcie zagrażać bramce miejscowych. W 58. minucie pomylił się Nildo, ale osiem minut później na tablicy widniał już remis. Uderzał brazylijski napastnik GKS-u, piłkę sparował Juszczyk, ale w odpowiednim miejscu był Wallace Benevente kierując piłkę do siatki. Górnicy nie cieszyli się zbyt długo, tak jak przy pierwszej bramce znów zaspali przy rzucie rożnym i tym razem Sławomir Mazurkiewicz pokonuje golkipera przyjezdnych. Po chwili ponownie był remis, a w roli głównej wystąpił Nildo, który wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i zdobył swoją dziewiątą bramkę  w sezonie. Ostatnie minuty to napór gdynian, ale szczęśliwie interweniowali obrońcy z Łęcznej. Wynik nie uległ już zmianie. Piotr Rzepka komplementował swoją drużynę, a samo spotkanie nazwał "piłkarską ucztą". W nieco gorszym nastroju był Petr Nemec zwracający uwagę na indywidualne błędy swoich podopiecznych. W kolejnym meczu Górnicy zmierzą się z bytomską Polonią. Wartym odnotowania jest fakt, że Nildo "ustrzelił" dokładnie połowę całego dorobku GKS-u w rundzie jesiennej.



TABELA I LIGI

KLASYFIKACJA STRZELCÓW



"Derby dla Motoru"

O drugoligowych derbach regionu napisano i powiedziano już niemal wszystko. Szybka bramka Mihałewskiego, odpowiedź Gizy w końcowych sekundach pierwszej połowy i karygodne zachowanie napastnika Motoru w drodze do szatni to najważniejsze elementy piłkarskiej układanki w pierwszej odsłonie tego spotkania. Mihałewski całe czterdzieści pięć minut popisywał się boiskowym cwaniactwem, poszturchiwał rywali, opóźniał grę i mimo wszystko pokazywał ogromną futbolową dojrzałość. Podobnie wielki spokój cechował przede wszystkim poczynania Sergio Bataty, który ewidentnie bawił się grą kilkukrotnie ośmieszając wręcz puławian. Po drugiej stronie barykady dominowała ambicja, ale i brak pomysłu na rozmontowanie szczelnego i wysokiego muru w polu karnym lublinian. Karwan i Falisiewicz wywiązywali się ze swoich obowiązków idealnie choć jak przyznał po meczu trener Boguszewski, drugi z wymienionych zawodników grał z blokadą kolana. Ukraiński napastnik niemal zniweczył w przerwie cały wysiłek zespołu i w sposób iście juniorski wyleciał z boiska. Nie martwiło to jednak miejscowych kibiców, którzy mając w myślach ostatnie mecze lublinian żartowali, że ich pupile każdy mecz powinni zaczynać w osłabieniu. Nie inaczej było tym razem, Piotr Prędota i spółka prowadzili grę, starali się utrzymać dłużej przy piłce i skarcić rywali przy najbliższej możliwej okazji. Udało się w 71. minucie, Niżnik do Prędoty właśnie i ten drugi lobuje bezradnego Beszczyńskiego. Bramkarz Wisły miał swoje pięć minut sławy chwilę później, kiedy w wielkim stylu obronił rzut karny wykonywany przez Niżnika,a potem dobitkę Sergio Bataty. Końcowy fragment to obrona Motoru i ... bezradność Wisły. W ostatniej minucie grający z przewagą dwóch piłkarzy Wiślacy nie mieli absolutnie żadnego pomysłu na rozegranie akcji. Wyprowadzający piłkę do linii środkowej Mikołaj Skórnicki tylko zaklął siarczyście widząc nieporadność kolegów i brak jakiejkolwiek możliwości zagrania. Co ciekawe w dziewięciu meczach w drugiej lidze trener Mariusz Sawa przetestował aż sześć (!) wariantów ustawienia wyjściowego z dwoma młodzieżowcami (taki jest limit w tej klasie rozgrywkowej) wykorzystując tylko pięciu z nich (Kozieł, Giziński, Jabkowski, Olszak, Kursa). Mniejszą rotację stosuje szkoleniowiec Motoru, głównie dzięki ustawieniu w bramce posiadającego status młodzieżowca Mateusza Oszusta.


<
TABELA II LIGI

KLASYFIKACJA STRZELCÓW



Tagi: Ekstraklasa;  Górnik Łęczna;  II liga;  Motor Lublin;  Wisła Puławy;


do góry strony | powrót
Lubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarskiLubgol - portal piłkarski